Z pupilem do Galerii Młociny? Czemu nie!
Galeria Młociny ma świetną wiadomość dla wszystkich właścicieli czworonogów. Psy, koty, a także inne zwierzęta domowe są mile widziane w bielańskim centrum handlowym, a tym samym mogą odwiedzać części wspólne, strefy restauracyjne oraz wybrane sklepy i salony, które wyraziły na to zgodę, oznaczając swoją witrynę odpowiednią naklejką. Ponadto przed obiektem ustawione zostały również miski z wodą.
Galeria Młociny jest doskonale znana mieszkańcom Warszawy. Regularnie organizowane, liczne wydarzenia, warsztaty, koncerty, a także bogata oferta gastronomiczna oraz zakupowa sprawiły, że stała się jednym z ulubionych miejsc Warszawiaków. Obiekt znany z nieszablonowych inicjatyw, regularnie staje naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów, a tym razem również ich czworonogów. Galeria, która z centrum handlowego przerodziła się w miejsce życia społecznego, zaprasza mieszkańców Warszawy na zakupy wraz ze swoimi pupilami. Z pewnością będzie to wspaniała informacja dla wszystkich tych, którzy na przykład nie lubią pozostawiać psa samego w domu, a także nie czują się komfortowo, przywiązując go przed wejściem do obiektu. Ponadto przed centrum handlowym ustawiono również miski z wodą.
Należy pamiętać, że właściciele biorą pełną odpowiedzialność za swoje pupile i nie powinni zostawiać ich bez opieki. Psy należy zaopatrzyć w smycz i kaganiec oraz trzymać w bezpiecznej odległości od innych osób, a małe zwierzęta nosić w specjalnym pojemniku, torbie lub transporterze. Właściciele powinni również sprzątać po swoich zwierzętach.
Więcej informacji o obiekcie znajdziemy na stronie www.galeriamlociny.pl. Zachęcamy również do obserwowania Galerii Młociny na Facebooku oraz Instagramie, gdzie regularnie organizowane są konkursy z nagrodami.
Kreatywny weekend z zajęciami z upcyklingu w Blue City
Kolejny nowy najemca w Blue City. Gratka dla fanów technologii i designu
Znamy najnowszy portret klientek Pepco
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.