Bezpieczny powrót do… biur!
Po przeszło 3 miesiącach covidowej izolacji wielkimi krokami zbliżamy się do powrotu do biur. Od 2 września nasze dzieci wracają do szkół, a my do pracy w biurach, gdy 7 września wygasną przepisy z „tarczy antykryzysowej” regulujące pracę zdalną. Oznacza to, że home-office będzie ponownie jedynie sporadyczną formą pracy tylko niektórych managerów. Przepisy wprowadzone do Kodeksu Pracy jako rozwiązania tymczasowe, mające na celuprzeciwdziałaniekoronawirusowibyły regulowane na gorącoi nikt nie śmiał przewidywać jak długo praca zdalna będzie możliwa. Natomiast wielu z nas zastanawiało się nad tym czy w domu można być efektywnym tak jak w biurze?Czy mniej czy bardziej i czy powrót do biur musi być obarczony ryzykiem zetknięcia z groźnym wirusem.
Okazuje się, że jednak po tej wymuszonej na naszych pracodawcach, stanem nadzwyczajnym, pracy w domowych warunkach, która niegdyś marzyła się wielu z nas, dziś wiele osób chce już wrócić do naturalnego środowiska pracy, choćby tylko częściowo, oby do biur i ludzi tam pracujących. Miesiące w domowej izolacji sprawiły, że tak jak dzieci stęsknione za środowiskiem szkolnym, tak i my tęsknimy za biurkiem wśród ludzi, z dala od domowych pieleszy. Potrzeba kontaktu z ludźmi, potrzeba zmiany otoczenia domowego sprawia, że chcemy ubrać się porządnie i wyjść do pracy.
Według danych z raportu pracuj.pl aż 90% z nas chciałoby po pandemii mieć możliwość pracy łączonej, czyli pracy w biurach i w pewnym stopniu pracy zdalnej. Ponadto raport pokazuje, że 69% z nas liczy, że firmy będą inwestować w narzędzia wspierające pracę zdalną, a 65% wierzy, że firmy docenią zalety i oszczędności wynikające z tej formy współpracy. Z pewnością nastąpi dobra zmiana organizacji pracy ale tymczasem sen z oczu spędza większości pracodawcomdylemat - jak zorganizować powrót pracowników do biur, by był bezpieczny, by dać poczucie korporacyjnej sterylności i uniknąć mieszania bulionu wirusologicznego pracowników i klientów czy gości przybywających do naszych siedzib.
Choć ta obawa powrotu do biur, wynika również z troski o naszych bliskich, którzy do tych biur mają od września przybywać, to z badań przeprowadzonych w kwietniu przez Randstad wynika, że tylko połowa firm wyposażyła miejsca pracy w dodatkowe środki czystości i środki dezynfekcyjne, czy inne najczęściej podejmowane działania w związku z wprowadzonym stanem epidemii. To jednak brzmi mało przekonywująco i nie uspokaja lęków naszych pracowników, ich rodzin, a nawet nas menadżerów operacyjnych, którzy takie zasady próbujemy wprowadzać, by poczucie bezpieczeństwa naszej kultury biznesowej wzrastało.
Z kolei w innym quasi badaniu sytuacji, podczas webinaru przeprowadzonego przez Deloitte „Office reopening – czyli bezpieczny powrót do pracy po pandemii”, wyniknęło, że ponad 30 proc. zapytanych firm nie podjęło żadnych kroków, aby powrót do biura był dla pracowników bezpieczny. Dlatego dziś to tę kwestię uważa się za największe wyzwanie związane z ponowną pracą w siedzibie przedsiębiorstwa. Dlatego ci z nas, którzy bardzo starannie dbają o firmowy employer-brnading, przygotowują się do powrotu pracowników, traktując zalecenia epidemiologów z najwyższą powagą, dbają o miejsca pracy, o środki bezpieczeństwa i środki do higieny, a nawet o specjalne filtrowanie biurowego powietrza, bo przecież znane są powszechnie przypadki najróżniejszych wirusowych zakażeń w wyniku oddychania powietrzem z zamkniętego obiegu biurowców, których okna nie uchylają się.
Państwowa Inspekcja Pracy przygotowała zalecenia, które mają maksymalnie eliminować ryzyko zakażenia podczas pracy biurowej, a wśród nich wytyczne dla pracodawców:
- zastosowanie środków technicznych, jak obudowy pleksiglasowe, oddzielanie stanowisk przegrodami, jeśli jest to niemożliwe to zapewnienie przestrzeni między stanowiskami pracy min. 1,5 m,
- zastosowanie środków organizacyjnych – np. zmianowość na stanowiskach pracy, zwiększenie liczby i czasu trwania przerw,
- zapewnienie środków ochrony osobistej, środków do dezynfekcji,
- regularne czyszczenie elementów środowiska pracy – blatów, klamek, poręczy, wyposażenia technicznego, ograniczenie kontaktu fizycznego między pracownikami przez np. adaptację nowych pomieszczeń,
- kosze na śmieci powinny mieć worki foliowe, a pracownicy powinni pozostawiać swoje miejsce pracy w czystości,
- przy wejściu do zakładu i w innych widocznych miejscach należy umieścić plakaty zachęcające do pozostania w domu w przypadku choroby i informujące o zasadach higieny.
Ale czy implementowanie tych zaleceń do naszej kultury pracy faktycznie zapewni bezpieczeństwo w miejscu jej wykonywania, lub chociaż jego poczucie? Co z powietrzem emitowanym przez klimatyzatory i wentylatory wielkich biurowców, co z powietrzem małych pokoików biurowych w budynkach kategorii C,D? Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że trzeba sięgać po wszelkie możliwe zabezpieczenia, by jesienią nie zderzyć się z nową, większą fala zachorowań. Dlatego choć lato w pełni, już dziś warto zainteresować się jakie są możliwości, skuteczność i dostępność urządzeń filtrujących powietrze, bo choćjedni z niecierpliwością przebierają nogami, by powrócić do biur, inni mają poważne obawy, czy nie za wcześnie wracamy do normalności. Ci drudzy szukając dodatkowych środków asekuracji sięgają po wszelkie możliwe sposoby. Znany z innowacyjnych rozwiązań dla well-being Zepter odnotował ostatnio znaczny wzrost popularności urządzenia TherapyAir® iOn. Kupują go za równo klienci indywidualni dla domów, jak i , co ważniejsze, klienci biznesowi dla swoich biur. Jeden z jego 5 filtrów – filtr antyalergiczny – zawiera ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego – środka przeciwwirusowego i mieszaninę srebra - apatytu – środka przeciwbakteryjnego, które są szczególnie cenione za zwalczanie bakterii i mikroorganizmów. Co więcej, wbudowany wentylator zapewnia dodatkową cyrkulację świeżego powietrza.Przeprowadzony w Niemczech specjalny test wykazał, że TherapyAir® iOn eliminuje nie tylko kurz i nieprzyjemne zapachy, ale przede wszystkim usuwa z powietrza mikroorganizmy, takie jak wirusy. Potężny system 5 filtrów (w tym wyjątkowo skuteczny filtr HEPA) usuwa z powietrza zanieczyszczenia takie jak: kurz, pyłki, zarodniki pleśni i cząsteczki dymu, odchody roztoczy, a nawet gaz generowany przez kominki i samochody – najdrobniejsze nieczystości o rozmiarze powyżej 0,3 mikrometra, chroniąc nasze zdrowie i poprawiając komfort życia.
TherapAir® iOn to certyfikowany oczyszczacz powietrza firmy Zepter, który jest nie tylko idealnym produktem dla alergików i astmatyków, ale skutecznie redukuje 99,9% znajdujących się w powietrzu bakterii, wirusów i alergenów. Wszystko to podnosi poczucie bezpieczeństwa osób korzystających z jego dobroczynnych właściwości, jak choćby jonów ujemnych zwanych hormonami szczęścia lub witaminami w powietrzu, które znacznie poprawiają samopoczucie, normalizują poziom serotoniny w mózgu, potencjalnie poprawiając pozytywne nastawienie i nastrój i zdolności poznawcze. Urządzenia takie jak TherapyAir® iOnsą dziś postrzegane jako dobra inwestycja nie tylko na czas epidemii, ale przede wszystkim w obliczu smogu, sezonu alergicznego, oraz toksycznych substancji, które towarzyszą nam każdego dnia, bez względu na to czy nasze miejsce pracy jest w domu, małym biurze, czy w open-space. To tu szczególnie oczyszczanie i jonizacja powietrza okazują się metodą najlepszego wyboru w walce z wirusami. Z pomocą oczyszczaczy wirusy, bakterie, pyłki, pleśnie oraz smog zostają wyeliminowane już w urządzeniu. Zapobiega to infekcjom, a także dalszemu rozprzestrzenianiu się chorób! Chociaż do niedawna tylko część z nas pracowników, pracodawców, managerów czy po prostu ludzi zwracała uwagę na te mikrocząsteczki, które wpływają na nasze zdrowie w skali makro, wydarzenia ostatnich miesięcy wywołały szereg obaw i chęć podjęcia konkretnych działań, by zabezpieczyć zdrowie swoje, bliskich, a także pracowników, bo przecież to od nich zależy sukces każdej firmy.
Podaruj zdrowy sen swoim bliskim – wybierz materac na prezent
Na zdrowe gardło – NOWOŚĆ w linii herbatek Zioła Mnicha
Komfort w prezencie – jak dobrać idealną poduszkę?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.