Bonding zębów – prosta metoda na szeroki uśmiech!
38 pr & content communication
Łódź
91-035 Łódź
38|pr.pl| |38|pr.pl
000000000
www.38pr.pl
Zbyt twardy „orzech do zgryzienia” lub nieplanowane zderzenie na boisku i… nasz ząb się ukruszył? A może chcemy zwiększyć pewność siebie dzięki skorygowaniu naturalnych niedoskonałości zębów? Rozwiązaniem jest bonding, czyli nieinwazyjna metoda odbudowy zębów dzięki żywicy kompozytowej. O tajnikach tego rozwiązania opowiada lek. dent. Sylwia Puchała z Medicover Stomatologia Katowice.
Co to jest bonding?
Choć nazwa przypomina nazwisko fikcyjnego „agenta jej królewskiej mości” lub popularnej polskiej autorki kryminałów, geneza słowa jest dużo prostsza i odnosi się do wykorzystywanego w procesie materiału. „Bond” to surowiec żywiczny, który służy do odbudowy i modelowania zębów. Występuje w różnym zabarwieniu, dzięki czemu lekarz stomatolog ma możliwość wybrania koloru najbardziej przypominającego naturalny odcień zębów pacjenta.
- Zabiegi oparte na bondingu są częstym wyborem pacjentów, kiedy potrzebują szybko odbudować ząb, przede wszystkim z powodów estetycznych. Zabiegi są możliwe do zrealizowania nawet w ciągu jednej wizyty w gabinecie stomatologicznym, zatem to idealne rozwiązanie, jeśli zdarzy nam się stracić fragment zęba np. podczas wypadku na treningu. Bonding jest propozycją tańszą niż alternatywne metody, np. licówki. Ten aspekt również wpływa na to, że w sytuacji kryzysowej często decydujemy się „z marszu” właśnie na tę opcję – lek. dent. Sylwia Puchała.
Czas na bonding – kiedy?
Bonding jest rozwiązaniem niemal natychmiastowym i bardzo opłacalnym finansowo, natomiast nie będziemy cieszyć się jego efektami do końca życia. Specjaliści sugerują, że zęby zrekonstruowane kompozytem powinno się „odświeżać” co 3-4 lata, stąd też niższa cena opisywanej usługi niż np. licówek porcelanowych, które wystarczają na co najmniej kilkanaście lat. W jakich sytuacjach warto zdecydować się na bonding?
- Oczywiście musimy pamiętać, że po około 4 latach nasze uzupełnienia kompozytowe mogą zacząć się przebarwiać lub ulegać zniszczeniu, dlatego bondingu nie wykonuje się raz na stałe. Natomiast to idealne rozwiązanie, kiedy zależy nam na natychmiastowym efekcie i bezinwazyjnym procesie. Pamiętajmy, że to nie tylko sposób na uzupełnienie fragmentu ukruszonego zęba. Być może posiadamy np. przerwę między zębami i zastanawiamy się nad jej uzupełnieniem, ale nie stać nas obecnie na komplet licówek? Zanim skorzystamy z droższego i trwalszego rozwiązania, to właśnie dzięki bondingowi będziemy mogli sprawdzić, jak nam się funkcjonuje ze zmianami. Kluczowe jest to, że dzięki uzupełnieniom kompozytowym możemy natychmiast i bez przeszkód poprawić swój uśmiech, zwiększyć pewność siebie – dodaje lek. dent. Sylwia Puchała z Medicover Stomatologia Katowice.
Jeśli zdecydujemy się na kompozyty z żywicy, od lekarza stomatologa powinniśmy usłyszeć dokładne wskazania dot. diety oraz jej działania na nasze zęby. W zależności od tego, co i w jakiej ilości będziemy spożywać, może mieć to wpływ na przebarwienia szkliwa. Powinniśmy także uważnie obserwować ew. zmiany w naszej buzi – z biegiem czasu kompozyty mogą się osłabiać i być bardziej narażone na uszkodzenia. Odpowiednia profilaktyka pozwoli nam jednak cieszyć się naturalnie wyglądającym, pełnym uśmiechem przez kilka lat.
Przeciwwskazania dla bondingu?
- Teoretycznie nie istnieją przeciwwskazania dla wykorzystania bondingu, ponieważ jest bezinwazyjny. Możemy zdecydować się na zabieg i jeszcze tego samego dnia cieszyć się „nowym uśmiechem”. Pamiętajmy jednak, że konkurencyjne rozwiązania, np. licówki, są droższe nie bez powodu – zostają z nami nawet na kilkanaście lat. Zatem bonding to świetny sposób na szybszą i tańszą poprawę uśmiechu, w kontraście do droższej alternatywy – licówek, trwałych przez dłuższy czas – dodaje ekspertka.
Podaruj zdrowy sen swoim bliskim – wybierz materac na prezent
Na zdrowe gardło – NOWOŚĆ w linii herbatek Zioła Mnicha
Komfort w prezencie – jak dobrać idealną poduszkę?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.