Jak się bezpiecznie opalać?
Agencja Face It
ul. Bagatela 10 lok. 31
00-585 Warszawa
m.polawska|agencjafaceit.pl| |m.polawska|agencjafaceit.pl
+22 241 12 36
https://agencjafaceit.pl/
Majowa pogoda zachęca do opalania. Jest coraz cieplej, więc chętnie wystawiamy twarze na słońce i jednocześnie nie myślimy, że jego promienie w jakikolwiek sposób mogą nam zaszkodzić.
Czy na pewno możemy bezkarnie korzystać z ultrafioletu? Jak to robić bezpiecznie?
Korzystać ze słońca można, a nawet trzeba. Słońce to życie, dobry humor i moc biopozytywnych efektów dla naszego zdrowia – oczywiście pod warunkiem, że opalamy się umiejętnie, czyli pamiętamy o kilku prostych zasadach.
Po pierwsze poznaj swoje możliwości
Czy wiesz, że Twój potencjał, jeśli chodzi o opalanie, wiąże się z tym, jaki masz fototyp skóry?
Fototyp w dużym uproszczeniu określa typ naszej karnacji, a także informuje o wrażliwości
i podatności naszej skóry na opalanie lub oparzenia słoneczne. To od rodzaju fototypu zależy poziom produkcji melaniny – pigmentu w organizmie człowieka odpowiadającego za barwę skóry, koloru oczu oraz włosów. Głównym zadaniem tego barwnika jest osłona komórek skóry przed nadmiernym działaniem promieniowania ultrafioletowego i jonizującego. Znając swój fototyp, będziemy w stanie lepiej ochronić się przed słońcem, a także przewidzieć reakcję naszej skóry
na działanie promieni słonecznych – wyjaśnia Paweł Grabowski z Polskiego Związku Solaryjnego. Będziemy też wiedzieć, jaką wybrać strategię przygotowawczą do sezonu wiosenno-letniego, jak dobrać odpowiedni filtr przeciwsłoneczny oraz jak często i długo korzystać z takich rozwiązań jak np. solaria.
Po drugie przygotuj swoją skórę
Jeśli całą zimę przesiedzieliśmy w pomieszczeniu, z całą pewnością jesteśmy bladzi i słabi. Gdy pojawia się pierwsze słońce – zachwyceni mrużymy oczy z rozkoszą i chcemy nadrobić stracony czas na świeżym powietrzu, wierząc, że niemal natychmiast na nowo nabierzemy rumieńców. Uwaga! Pamiętajmy,
że nasza skóra może przeżyć pewien rodzaj szoku – ostrzega ekspert z PZS. Po zimie potrzebujemy szybkiej regeneracji i odpowiedniego przygotowania do opalania, które jest niczym innym, jak wystawieniem się na intensywne działanie promieni słonecznych. Jeśli jednak przez cały rok regularnie korzystamy z solariów, czego jestem zwolennikiem – nie musimy się obawiać żadnych przykrych konsekwencji w postaci słonecznego oparzenia.
Na pytanie, jak sprawić, by nasza skóra nabrała odpowiedniej odporności na oparzenia, odpowiedź zna Ewa Grzegorczuk, kosmetolog, właścicielka sieci salonów Cosmeo: Pamiętajmy o fotoprotekcji, czyli zabezpieczeniu skóry przed promieniowaniem UVB i UVA preparatami z filtrem SPF 30 lub SPF 50. Doskonale sprawdzają się kremy, mgiełki, pudry czy podkłady. Jest to nie tylko ochrona przeciw oparzeniom, ale przede wszystkim najskuteczniejsze działanie przeciwstarzeniowe i podstawa pielęgnacji skóry. Brak odpowiedniego zabezpieczenia prowadzić może do przebarwień, szorstkości, przedwczesnych zmarszczek a także nowotworów skóry, w tym czerniaka, raka podstawnokomórkowego i kolczystkomórkowego. Chrońmy siebie i pamiętajmy o najmłodszych,
bo skóra dzieci jest szczególnie wrażliwa i podatna na poparzenia.
Po trzecie nie przesadź
Wiosenne słońce wydaje się jeszcze dość niewinne, ale nim się obejrzymy, szybko może nas zaskoczyć swoją intensywnością. A my… no cóż, nie do końca zdajemy sobie sprawę z zagrożenia… Spragnieni ciepła, chętnie spędzamy na zewnątrz całe dnie, np. pracując w ogródku, czy odpoczywając na rowerowych wycieczkach.
Nie używamy jeszcze ochrony w postaci czapek czy filtrów – odkładamy to na lato, gdyż tego typu gadżety kojarzą się bardziej z plażą. Tymczasem z chwili na chwilę robi się coraz upalniej i choć to jeszcze nie lato – możemy łatwo przesadzić z naturalnym ultrafioletem – mówi Paweł Grabowski. Aby tego uniknąć, warto kontrolować czas spędzany na słońcu, opalać się w krótkich sesjach, a między nimi pozwolić skórze odpocząć – radzi Paweł Grabowski. Dzięki takiemu podejściu powoli przyzwyczajamy się do słońca i unikamy oparzenia, które może mieć groźne dla zdrowia skutki.
Działania oczekiwane i uboczne to dwie strony tego samego medalu – mówi dr. n. med. Danuta Mikołajewska. Każdy czynnik, aby ujawniła się jego szkodliwość, musi działać albo w dużym stężeniu, albo przez odpowiednio długi czas. Stąd zgadzam się w pełni, że umiejętne opalanie to opalanie stopniowe. Nieumiejętne grozi poparzeniem, nowotworami, alergiami. Umiejętne otwiera nas na światło – warunek życia. Zamiast łykać witaminę D, bardziej naturalne jest wyjście na słońce. Warto pamiętać, że światło podnosi nastrój. Narody żyjące wśród światła są optymistyczne, pogrążone przez część roku w ciemności, mają skłonność do depresji.
Nie warto więc demonizować opalania, szczególnie, że wszyscy je lubimy, wszyscy na nie czekamy
i chętnie wystawiamy nasze twarze ku słońcu. Warto po prostu opalać się z umiarem, a jeśli zdarzy nam się przesadzić i poczuć lekkie, a nawet mocniejsze zaczerwienienie, od razu nie wpadajmy
w panikę i zastosujmy odpowiednie rozwiązania.
Skórę poparzoną dobrze jest w pierwszej kolejności przemyć chłodną wodą a następnie schładzać zimnym okładem (tzw. cold packi lub kostki lodu zawinięte w woreczki foliowe) – uspokaja
Ewa Grzegorczuk. Następnie posmarować preparatem o działaniu łagodzącym. Doskonale sprawdzają się takie składniki jak alantoina, D-panthenol, aloes. W razie braku gotowych kremów czy maści, pomocy szukajmy w naszej lodówce. Okład z zastosowaniem kefiru, maślanki, zsiadłego mleka, jogurtu lub schłodzonego ogórka przyniosą natychmiastową ulgę.
PZS. Polski Związek Solaryjny to organizacja działająca na rzecz polskich solariów, ochrony ich interesów oraz wprowadzenia regulacji, podnoszących jakość usług. Związek dąży do wdrożenia jasnej regulacji prawnej oraz sytuacji, by każde łóżko solaryjne w kraju spełniało wymogi bezpieczeństwa. Pozostałe cele statutowe związku to m.in. poprawa wizerunku branży solaryjnej poprzez wdrażanie programów edukacyjnych i informacyjnych, integracja wewnętrzna branży solaryjnej na terenie Polski oraz ochrona praw pracodawców tego sektora.
Powrót do formy. Sztuka łączenia aktywności fizycznej z treningiem umysłowym
W kwietniu Fundacja Avalon obchodzi Światowy Dzień Świadomości Autyzmu!
Zadbaj o piersi z Promenadą! Bezpłatne badania dla warszawianek!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Żywienie
Dorota Szelągowska: Moją specjalnością w kuchni jest czyszczenie lodówki i przygotowanie czegoś z niczego. Mam to po mamie
Jurorka w programie „MasterChef Nastolatki” wspomina, że swoją przygodę z kulinariami rozpoczęła w dzieciństwie. Kiedy miała sześć lat, to już chętnie pomagała mamie, a z czasem sama zaczęła przygotowywać różne potrawy, które smakowały całej rodzinie. Jej popisowe dania to lasagna, tarta cytrynowa i zapiekane mięsa. Dorota Szelągowska przekonuje, że przyrządzając w kuchni różne smakołyki, doskonale się relaksuje.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.
Konsument
Poczucie bycia autentycznym w mediach społecznościowych wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne młodych ludzi. Autentyczność w prawdziwym życiu nie ma takiego znaczenia
Studenci, którzy postrzegają siebie jako autentycznych w mediach społecznościowych, są mniej zestresowani i cieszą się lepszym zdrowiem psychicznym, niż ci, którzy na platformach posługują się wizerunkiem wykreowanym. Autentyczność w rzeczywistym świecie nie ma jednak takiego wpływu na dobrostan psychiczny. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez naukowców z USA we współpracy z polskimi i niemieckimi kolegami. Badacze przyjrzeli się też różnicom między tymi zależnościami badanymi u pokolenia Z i pokoleń wcześniejszych. Z ich obserwacji wynika, że „zetki” uważają siebie za bardziej autentycznych w mediach społecznościowych niż starsi uczestnicy badania.