Medycyna estetyczna w rozporządzeniu ministra. Pacjenci poczekają na konkrety
fot. Freepik
Rozporządzenie w sprawie umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów daje pacjentom zagrożonym ryzykiem powikłań nadzieje na dalsze regulacje. Walka o rekompensaty za zdrowie zrujnowane przez osoby, świadczące usługi medyczne bez należytych uprawnień wciąż jest trudna.
Rozporządzenie ministra zdrowia zawiera 57 rodzajów umiejętności, w których lekarz i lekarz dentysta mogą uzyskać certyfikat. Dokument przyznawany przez towarzystwa naukowe i państwowe instytuty badawcze ma potwierdzać dodatkowe umiejętności zawodowe w zakresie określonych procedur medycznych. Jak zapewnia resort, rozporządzenia ujednolici ścieżkę certyfikowania umiejętności – która będzie nadzorowana przez Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP).
“Róbta co chceta” igłą i botoksem. Klienci gabinetów piękności bezbronni
Wśród umiejętności wymienionych w rozporządzeniu po raz pierwszy w polskim prawodawstwie pojawia się hasło „medycyna estetyczno-naprawcza”. Hasło, a nie termin, bowiem ustawodawca dalej nie precyzuje, czym medycyna estetyczna jest i jakie zabiegi obejmuje. W resorcie zdrowia od miesięcy trwały prace nad jasną definicją i listą takich procedur, ale na ostatniej prostej zostały one zamrożone. Do głosu dochodzą kosmetyczki i kosmetologowie, którzy zarabiają na nieprecyzyjnych przepisach.
W wielu zabiegach wykorzystują oni wysokoenergetyczne lasery, krew, osocze, nici czy wypełniacze, które mogą być używane tylko przez lekarzy. Brak reakcji ze strony organów państwa doprowadził do tego, że za medycynę estetyczną wzięli się weterynarz, aktor, youtuber czy instagramerka. Wykonywanie procedur medycznych przez osobę bez wykształcenia naraża klientów na ryzyko poważnych powikłań, a fakt, że nie mają oni statusu pacjenta, znacznie utrudnia im uzyskanie odszkodowania lub zadośćuczynienia.
O uszczelnienie przepisów i likwidację groźnej dla pacjentów szarej strefy apeluje Stowarzyszenie Lekarzy Dermatologów Estetycznych (SLDE). W ich imieniu wystąpił nawet poseł PiS Kazimierz Matuszny, który złożył interpelację poselską do resortu zdrowia. Polityk chce wiedzieć, czy do polskiego porządku prawnego zostanie wprowadzona legalna definicja medycyny estetycznej oraz wykaz i podział procedur, które będą mogły być stosowane wyłącznie przez lekarzy.
Poseł podziela stanowisko SLDE, które apeluje do ministerstwa o uzupełnienie ustawowej definicji świadczenia zdrowotnego o „działania służące przywracaniu lub poprawie fizycznego lub psychicznego samopoczucia oraz społecznego funkcjonowania pacjenta, poprzez zmianę jego wyglądu, wiążące się z ingerencją w tkanki ludzkie”. To wyraźnie oddzieliłoby usługi kosmetyczne, takie jak manicure czy peeling, od zastrzyków z botoksem czy liftingu, które stałyby się wyłączną domeną lekarzy.
Rząd nie chce drażnić branży beauty. “Prace wstrzymano”
Na takie rozwiązanie nie chcą się zgodzić kosmetyczki i kosmetologowie. Michał Łenczyński ze stowarzyszenia „Beauty Razem” stwierdził nawet, że jeśli regulacje wejdą w życie, pacjenci onkologiczni będą umierać na raka, podczas gdy ich lekarz… będzie depilował komuś odbyt. W programie Money.pl oburzał się, że medycy chcą „wyciąć rynek kosmetologiczny” oraz „w imię szmalu wykonywać zabiegi kosmetologiczne”. Według szacunków, rynek medycyny estetycznej jest w Polsce wart nawet 5 mld zł.
- Niższa cena takich zabiegów często sprawia, że pacjenci zapominają o ostrożności i idą do kosmetyczki, która ukończyła jednodniowy kurs. Czy poszlibyśmy na leczenie kanałowe do “stomatologa”, który odbył kilka godzin praktyki i dostał certyfikat wydrukowany z internetu? – pyta prowokacyjnie Michał Gajda, reprezentujący środowisko lekarzy dermatologów. Adwokat przypomina, że kosmetyczki i kosmetolodzy wycofali się z prac nad nowymi przepisami, by teraz skupić się na jego blokowaniu.
- Niestety robią to skutecznie. Rozporządzenie było już właściwie gotowe, ale prace wstrzymano. Oficjalnie nikt tego nie przyzna, ale kosmetyczki i kosmetolodzy to zbyt duża grupa potencjalnych wyborców, by zrażać ich do siebie na progu kampanii – mówi Gajda (mowa o nawet 100 tysiącach osób). Jak dodaje adwokat specjalizujący się w prawie medycznym, z każdym tygodniem przybywa mu klientów poszkodowanych w gabinetach piękności.
- Ryzyko powikłań mamy też u lekarza, ale pacjent jest prawnie chroniony na szereg sposobów. Klientowi kosmetyczki, który stracił zdrowie po zabiegu, pozostaje wytoczenie sprawy karnej w oparciu o przepisy dotyczące spowodowania uszczerbku na zdrowiu – przekonuje adwokat. Jak dodaje, takie procesy ciągną się latami, bo pozwani często „zapadają się pod ziemię”, a sądy niechętnie decydują o przyznaniu odszkodowania czy zadośćuczynienia.

Wpływ stosowania pestycydów na zdrowie ludzi i środowisko

Organizacje kobiece apelują do Ministerstwa Zdrowia o działania na rzecz dostępu do antykoncepcji awaryjnej

Zrób sercu przysługę tego lata
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Dorota Gardias: Moja piosenka nagrana z Bartasem Szymoniakiem odniosła ogromny sukces. Wiążę z nią pewne plany
Prezenterka pogody podkreśla, że ma w życiu kilka pasji, które szczególnie pielęgnuje. Jedną z nich jest śpiewanie. Nuci nie tylko pod prysznicem, ale swoje umiejętności wokalne prezentuje również na eventach, imprezach okolicznościowych i w programach rozrywkowych. Dorota Gardias nie kryje satysfakcji z tego, że kilka miesięcy temu mogła zaśpiewać w duecie z Bartasem Szymoniakiem, a utwór „Wszystko i nic” bardzo przypadł do gustu odbiorcom. Teraz marzy o tym, by móc wykonać go „na żywo” podczas festiwalu.
Media i PR
Reklama suplementów diety przez influencerów podlega pewnym ograniczeniom. Kontrolują to GIS i UOKiK

Rekomendacje influencerów mają znaczenie w wielu kategoriach zakupowych. Z raportu przygotowanego przez Wavemaker „Influencerzy pod lupą: etyka w social mediach” wynika, że 30 proc. internautów bierze je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji zakupowych dotyczących leków i suplementów diety. Reklamy suplementów diety w Polsce podlegają pewnym ograniczeniom. Przykładowo nie można przypisywać im właściwości leczniczych, bo nie są to leki, ani też właściwości wspomagających, które nie są poparte badaniami. Te kwestie sprawdza GIS. UOKiK z kolei może skontrolować poprawne oznaczenie przekazu reklamowego w social mediach.
Moda
Qczaj: Kiedyś na każde wyjście musiałem kupić sobie coś nowego. Teraz już nie chcę kupować kolejnych garniturów, by potem wyrzucać je na śmietnik

Zdaniem trenera, by zadbać o środowisko naturalne i zmniejszyć ilość odpadów, trzeba chociażby zrezygnować z impulsywnych zakupów w sklepach z odzieżą i w modzie postawić na bardziej zrównoważone rozwiązania. Qczaj zachęca więc do zmiany nawyków i refleksji nad własnymi potrzebami. Najpierw bowiem powinniśmy ocenić, czy dany zakup naprawdę jest konieczny, czy może w szafie mamy już podobną rzecz, którą z powodzeniem można ponownie wykorzystać. On sam, na przekór nieprzychylnym komentarzom i krytyce internautów, kilka razy założył już ten sam garnitur i znów za jakiś czas zamierza się w nim pokazać.