Udar mózgu - jak odzyskać sprawność po chorobie?
Konkret PR
ul. Konduktorska 4 lok. 9
00-775 Warszawa
e.ciuchta|konkretpr.pl| |e.ciuchta|konkretpr.pl
508 338 267
www.konkretpr.pl
Szacuje się, że każdego roku w Polsce udaru mózgu doznaje nawet do 90 tys. osób. Blisko 70 proc.
z nich częściowo traci sprawność. Jednym z najczęstszych następstw po udarze jest spastyczność poudarowa, czyli bolesne napięcie mięśni, które utrudnia wykonywanie najprostszych ruchów, a tym samym codzienne, samodzielne funkcjonowanie. Występuje ona nawet u 40 proc. pacjentów po udarze. Spastyczność nie musi być jednak procesem nieodwracalnym – kluczem w walce o odzyskanie sprawności jest szybkie wdrożenie odpowiedniej terapii i rehabilitacja.
Udar mózgu stanowi obecnie trzecią w kolejności przyczynę śmierci, a pierwszą w kolejności najczęstszą przyczynę niepełnosprawności wśród Polaków. W statystyce liczby zgonów dotyczące udaru mózgu wyprzedzają jedynie choroby serca i nowotwory. Jak twierdzą eksperci, udar może przytrafić się każdemu, a coraz częściej dotyczy też młodych ludzi – co czwarta ofiara udaru ma mniej niż 40 lat.
- Udar mózgu może przytrafić się każdemu! Zapadalność szacowana jest na ok. 0,2% w populacji ogólnej. Co 2 sekundy ktoś na świecie doznaje udaru mózgu. Około 17 milionów ludzi na świecie i około 90 tysięcy ludzi w Polsce zapada na udar mózgu w ciągu roku. Niestety, liczba zachorowań wciąż wzrasta. Dodatkowo, obserwuje się wzrost liczby incydentów udarowych u osób młodych i w średnim wieku. Udar mózgu częściej występuję wśród mężczyzn - wyjaśnia dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek, neurolog, pracująca w Oddziale Klinicznym Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Choć, jak podkreślają eksperci, udar może wystąpić u każdego - niezależnie od wieku, płci czy stanu zdrowia, to istnieje szereg czynników, które znacznie zwiększają ryzyko pojawienia się choroby. Wśród nich wymienia się m.in. otyłość, cukrzycę, choroby sercowo-naczyniowe, nadciśnienie tętnicze czy podwyższony poziom cholesterolu.
- Czynniki ryzyka udaru mózgu dzieli się na dwie grupy: modyfikowalne (zależne od podjętej interwencji) oraz niemodyfikowalne (niezależne od działań profilaktycznych). Do czynników niemodyfikowalnych zalicza się wiek (ryzyko udaru mózgu wzrasta z wiekiem), płeć męską oraz predyspozycje genetyczne (większe ryzyko u osób rasy czarnej i latynoskiej oraz u osób obciążonych dodatnim wywiadem rodzinnym). Czynniki modyfikowalne to: nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemia, cukrzyca, migotanie przedsionków, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, nadwaga i otyłość oraz brak regularnej aktywności fizycznej. Przykładowo, brak regularnej aktywności fizycznej i tzw. siedzący styl życia powodują trzykrotny wzrost ryzyka wystąpienia udaru mózgu. Z kolei palenie papierosów powoduje podwojenie tego ryzyka. Powszechna i wczesna edukacja, a co za nią idzie podjęcie właściwych działań profilaktycznych jak np. regularna aktywność fizyczna czy odpowiednio zbilansowana dieta, może zapobiec rozwojowi niekorzystnych czynników, które w konsekwencji prowadzą do wystąpienia udaru mózgu - tłumaczy dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek.
KONSEKWENCJE UDARU – JAK SOBIE Z NIMI RADZIĆ?
Udar mózgu to obumarcie części tego narządu wskutek zatrzymania dopływu krwi do mózgu. Wyróżnia się dwa główne typy udaru: niedokrwienny i krwotoczny. Udar niedokrwienny (ok. 80% przypadków udaru mózgu) rozwija się w sytuacji, gdy tętnica zaopatrująca daną część mózgu w krew staje się niedrożna i krew dopływa do niego w ograniczonej ilości bądź wcale. Udar krwotoczny (ok. 20% przypadków udaru) powstaje w wyniku pęknięcia ściany tętnicy mózgowej i wylania się krwi poza naczynie (potocznie: wylew), wskutek czego, podobnie jak poprzednio - mózg nie jest wystarczająco zaopatrzony w krew.
Niezależnie od rodzaju udaru, jego przebycie może być dla chorego bardzo niebezpieczne, dlatego tak ważne jest szybkie rozpoznanie. Komórki mózgu są bardzo wrażliwe na niedotlenienie i zaczynają umierać już po 4 minutach od wystąpienia udaru. Im szybciej chory trafi do szpitala i uzyska pomoc, tym większa szansa na odzyskanie zdrowia. Tymczasem zaledwie niewielki odsetek chorych trafia do szpitala w odpowiednim momencie. To sprawia, że wielu z nich zmaga się później z konsekwencjami po przebytym udarze.
- Udar mózgu rozpoznaje się na podstawie dolegliwości i objawów, które wystąpiły nagle. Objawy udaru mózgu, wynikające z ogniskowego uszkodzenia centralnego układu nerwowego, swoje największe nasilenie osiągają w ciągu kilku sekund od początku zachorowania. Najczęstszym objawem, występującym u ponad 80% pacjentów jest niedowład kończyn. Zwykle jest jednostronny i dotyczy kończyn po przeciwnej stronie ciała do uszkodzenia mózgu. Może obejmować jedną lub obie kończyny. Może mieć różne nasilenie np. może być nasilony aż do porażenia (pacjent nie może wykonać żadnego ruchu), może być bardziej nasilony w kończynie górnej, mniej w kończynie dolnej. Pacjent opisuje niedowład jako osłabienie sprawności kończyny dotychczas całkowicie zdrowej, np.: podaje, że nagle przedmioty wypadają z ręki. Niedowład może dotyczyć także mięśni twarzy. Pacjent lub rodzina zauważają asymetrycznie obniżony kącik ust. – mówi dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek. U ponad połowy chorych występują zaburzenia czucia obejmujące różne obszary ciała. Należy podkreślić, że typowo obecne są po jednej stronie ciała, również przeciwnej do uszkodzenia mózgu. Pacjenci opisują zaburzenia czucia jako wrażenie znieczulenia, zdrętwienia określonego rejonu ciała. Do innych objawów udaru mózgu należą zawroty głowy czy ataksja. Ataksję rozumie się jako niezgrabność, nieprawidłową koordynację ruchów, które dotąd były wykonywane płynnie. W przebiegu udaru mózgu mogą wystąpić zaburzenia widzenia np.: zaniewidzenie jednooczne lub zaburzenia widzenia połowy pola widzenia. Przy uszkodzeniach w obrębie tzw. półkuli dominującej mózgu (u większości lewa półkula mózgu) występują zaburzenia mowy- pacjent nie potrafi wypowiedzieć słowa albo mówi dużo, ale nie rozumie treści. Bardzo rzadko objawem udaru mózgu może być bardzo silny ból głowy lub zaburzenia przytomności (śpiączka) – dodaje.
U pacjentów, u których stwierdza się niedowład kończyn z czasem może rozwinąć się tzw. spastyczność poudarowa. Spastyczność to rodzaj wzmożonego napięcia mięśniowego powodującego utrwalone, nieprawidłowe ułożenie części kończyny nią objętej. W badaniu pacjenta wyczuwa się narastanie napięcia mięśnia zależne od szybkości jego rozciągania. Podczas szybkiego ruchu zajętą kończyną narasta opor utrudniający pełny zakres ruchu. Częściej rozwija się u chorych z dużym nasileniem niedowładu kończyn oraz współistniejącymi zaburzeniami czucia – zauważa dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek.
Ze spastycznością poudarową kończyn zmaga się ok. 40 proc. chorych po udarze. Nadmierne napięcie mięśni najczęściej pojawia się w obrębie dłoni, stopy i łokcia. Konsekwencją spastyczności poudarowej jest brak sprawności ruchowej ręki lub stopy i tym samym znaczne pogorszenie jakości życia pacjenta.
- Spastyczność poudarowa kończyn może występować w obu kończynach po tej samej stronie ciała lub tylko w jednej kończynie. Trzeba pamiętać, że spastyczność towarzyszy osłabieniu kończyn. Oba zjawiska prowadzą do unieruchomienia chorego, przy czym u jednego pacjenta unieruchomienie może sprowadzać się wyłącznie do unieruchomienia ręki a u drugiego konieczność poruszania się na wózku inwalidzkim. Badania pokazują, że spastyczność poudarowa wpływa na jakość życia u ponad 70% pacjentów nią dotkniętych. Wśród pacjentów duży odsetek zmaga się z utratą samodzielności, cierpi z powodu depresji i zaburzeń nastroju, bólu związanego z samym objawem spastyczności, zaburzeniami snu, trudnością w utrzymaniu higieny, wreszcie kłopotami finansowymi. Ponad 70% chorych wymaga pomocy. To z kolei pokazuje, że spastyczność poudarowa to nie tylko problem pacjenta, ale także jego rodziny czy opiekuna. Ponad połowa opiekunów redukuje czas pracy zarobkowej lub musi całkowicie z niej zrezygnować, aby zapewnić bezpieczeństwo i pomoc chorym. – podkreśla dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek.
Pierwsze objawy spastyczności pojawiają się najczęściej w okresie od kilku dni do kilku tygodni po udarze. Jak podkreślają eksperci, leczenie spastyczności powinno się rozpocząć w możliwie jak najszybszym czasie od pojawienia się pierwszych symptomów. Jedną z najlepszych, a zarazem najbezpieczniejszych metod terapii nadmiernie napiętych, sztywnych i obolałych mięśni są iniekcje toksyną botulinową.
- Jedną z metod leczenia spastyczności poudarowej jest leczenie farmakologiczne. Zalicza się tu leki doustne (niestety poza obniżaniem wzmożonego napięcia mięśniowego mogą powodować osłabienie ogólne), leki o działaniu miejscowym (np. zastrzyki z toksyny botulinowej), leki o działaniu segmentalnym/ogólnym (pompa baklofenowa) – tłumaczy dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek. Leczenie spastyczności za pomocą toksyny botulinowej polega na podawaniu zastrzyków w miejsca objęte wzmożonym napięciem mięśniowym. Ma ono udokumentowaną skuteczność i profil bezpieczeństwa. Toksyna botulinowa jest rekomendowanym lekiem do leczenia spastyczności ogniskowej (obejmuje jeden obszar ciała np.: nadgarstek), segmentalnej (obejmuje sąsiadujące ze sobą okolice ciała np.: łokieć i nadgarstek) lub wieloogniskowej (obejmuje klika rejonów ciała, które ze sobą nie sąsiadują np.: łokieć i stopa). Kilka dni po podaniu toksyny botulinowej stwierdza się istotne zmniejszenie napięcia mięśni objętych spastycznością, redukcję bólu, u niektórych pacjentów korektę np.: nieprawidłowego ułożenia stopy czy poprawę niektórych funkcji np.: wyprost łokcia. Pacjenci zakwalifikowani do leczenia za pomocą toksyny botulinowej wymagają powtarzania zabiegu. Zastrzyk powtarza się, gdy obserwuje się zmniejszenie działania poprzedniego podania. Najlepsze efekty leczenia toksyną botulinową osiągają pacjenci, którzy zaraz po iniekcji leku rozpoczynają fizjoterapię. Rekomendacje ekspertów zalecają prowadzenie leczenia spastyczności poudarowej toksyną botulinową tak długo, jak długo pacjent odnosi korzyści z terapii – dodaje.
Leczenie spastyczności poudarowej za pomocą iniekcji toksyną botulinową jest w Polsce objęte refundacją w ramach dwóch programów lekowych – dla kończyny górnej i kończyny dolnej. Eksperci zalecają połączenie iniekcji wraz z odpowiednią rehabilitacją, co wymaga współpracy fizjoterapeutów i lekarzy różnych specjalizacji. Jednak najważniejsze w drodze do odzyskania sprawności oraz zdrowia jest cierpliwość i wytrwałość podczas rewalidacji.
- Leczenie spastyczności poudarowej to zadanie dla zespołu wielospecjalistycznego. Skład takiego zespołu stanowią lekarze (neurolog, lekarz rehabilitacji medycznej, ortopeda, neurochirurg), fizjoterapeuta, logopeda, psycholog oraz ortotyk. Do metod leczenia obok farmakoterapii zalicza się: rehabilitację (przede wszystkim fizjoterapię), unikanie czynników prowokujących spastyczność
(np. infekcje), niektórzy pacjenci wymagają zabiegów operacyjnych (np. przecięcie korzeni nerwowych). Najważniejszym elementem leczenia spastyczności poudarowej jest określenie celu leczenia. Cel powinien obejmować perspektywę pacjenta, opiekuna oraz lekarza. Dla jednego pacjenta jest to uzyskanie możliwości otwarcia zaciśniętej pięści, co pozwala na pielęgnację ręki; dla innego samodzielne przejście krótkiego dystansu. Dążenie do osiągnięcia wyznaczonego celu, czyli odzyskanie sprawności jest niezwykle motywującym czynnikiem dla pacjentów. Trzeba jednak podkreślić, że jest to proces rozciągnięty w czasie. Różne metody leczenia, odpowiednio dobrane dla pacjenta mają ułatwić powrót do samodzielności - podkreśla dr n. med. Małgorzata Dec-Ćwiek.
Prezbiopia – zaburzenie widzenia, które dotyka niemal każdego
Podaruj zdrowy sen swoim bliskim – wybierz materac na prezent
Na zdrowe gardło – NOWOŚĆ w linii herbatek Zioła Mnicha
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.