Industrialny klimat przyprawiony nutą secesji w Seafood Station Restaurant
OKK! PR
ul. Świętojesrska5/7
00-236 Warszawa
biuro|okkpr.pl| |biuro|okkpr.pl
882444811
www.okkpr.pl
W sercu Warszawy - na Alejach Jerozolimskich 93 powstało wyjątkowe miejsce dla wielbicieli ryb i owoców morza - Seafood Station Restaurant & Oyster Bar. Wnętrza restauracji zaprojektował architekt Jan Sikora właściciel pracowni Sikora Wnętrza. Zainspirowany targami rybnymi z różnych zakątków świata stworzył przestrzeń, w której poza rozkoszą podniebienia można dostąpić prawdziwej uczty dla oczu i zmysłów.
Dwupiętrowe wnętrze restauracji zajmuje ponad 300 metrów powierzchni o wysokości 9 metrów, co sprawia niesamowite wrażenie przestrzeni, spotęgowane jeszcze dodatkowo przez sięgające do sufitu okna, a właściwie szklane ściany. Nie brakuje tu małych stolików dla dwojga, idealnych na randkę lub wypad z przyjaciółką, jak i wygodnych kanap na spotkania w większym gronie prywatnym lub biznesowym.
Portowa surowość
Stylistyka wnętrza to odważna reinterpretacja stylu industrialnego połączonego z delikatnymi secesyjnymi cytatami. Masywne stalowe dwuteowniki, czy inne widoczne elementy konstrukcyjne antresoli stanowią poza funkcjonalnym, również element dekoracyjny. Widoczne instalacje elektryczne, jak również pozostałe, biegną w rurach pod sufitem pozostawione w surowym loftowym klimacie. Industrialnego charakteru nadają również metalowe schody na piętro wraz z balustradą z siatki, jak w amerykańskich fabrykach. Oryginalne oświetlenie baru wykonane z długich rur o okrągłym przekroju, niczym organy oliwskie okalają barowy kontuar zwisając z sufitu.
Białe, kwadratowe płytki na podłodze i niektórych ścianach, to proste nawiązanie do hal sprzedażowych targów rybnych. Nawet długie drewniane stoły, niczym lady, rozciągają się zapraszając gości do wspólnego biesiadowania i rozkoszowania się świeżymi krabami. Ustawione przy nich industrialne krzesła dają pozwolenie na swobodne jedzenie palcami, wszak tak skorupiaki smakują najlepiej.
Secesyjna delikatność
Surowość stali i industrialnego wyposażenia łagodzą elementy delikatne, finezyjne i miękkie, charakteryzujące się płynnymi liniami, napisami i motywami secesyjnymi. Tapicerowane kanapy w kolorze gołębiego błękitu nawiązują do koloru spokojnego morza. Ustawione przy nich marmurowe stoliki, niczym z francuskich kawiarni, wprowadzają elegancki klimat. Drewniane krzesła, o miękkich secesyjnych liniach, nadają paryskiego szyku. Całość uzupełniona została o sztukę: rzeźbione ryby, obrazy i autorskie elementy. Zawieszone na ścianach ozdoby przypominają ceramiczne talerze włoskiego malarza Piero Fornasetti, tylko zamiast twarzy pięknej śpiewaczki LAURY CAVALIERI widnieją na nich podobizny mieszkańców podwodnego świata.
Zamiarem projektanta było połączenie dwóch różnych światów: rybnego, targowego i eleganckiego restauracyjnego, patrząc na efekt końcowy można śmiało powiedzieć, że doskonale mu się to udało.
- Warszawski Seafood Station to wnętrze oparte o mocne kontrasty. Z jednej strony to surowość portowych hal rybnych, a z drugiej elegancja francuskiej kawiarni. Szukałem równowagi między tymi dwoma światami, które z pozoru się nie stykają. Wyjątkiem są tutaj secesyjne portowe hale rybne, które widziałem np. w Manaus w Brazylii czy w Indiach: tam takie połączenie wydaje się być oczywiste i ciągle piękne. Ten lokal stanowi naszą wizytówkę w centrum Warszawy - mówi autor projektu Jan Sikora.
Ważną rolę kompozycyjną we wnętrzu Seafood Station Restaurant & Oyster Bar odgrywają także elementy drewniane - od pionowych niebieskich boazerii, przez wykończenie baru z orzecha amerykańskiego po poręcze metalowej balustrady. Drewno ociepla surowość stali, ale też nawiązuje do budowy statków i łodzi rybackich.
Projekt realizowany był z pełnym pozwoleniem na budowę za które odpowiadał współpracujący z pracownią Sikora Wnętrza architekt Wojciech Augustyniak.
Warszawska restauracja otwarta jest już od ponad miesiąca i przyciąga wielu gości, którzy zachwyceni wnętrzem chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami, wypatrując najdrobniejsze, przemyślane szczegóły, jak chociażby klamki w kształcie ośmiornic w łazienkach.
Więcej informacji na temat projektu:
https://sikorawnetrza.com/seafood-station-warszawa-1

Jak pestycydy trafiają na nasze stoły? - nowy raport ujawnia niespójności w polityce UE

Czy dzieci mogą jeść pieczarki i od jakiego wieku jest to bezpieczne?

Polacy mylą piwo alkoholowe i bezalkoholowe - połowa z nich chce zakazu reklamy dla obu wariantów
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Maciej Dowbor: Domówki i rolki przyniosły nam dużo większą popularność niż telewizja. Ludzie nas odbierają jak dobrych znajomych
Prezenter przyznaje, że domówki online i publikowane w mediach społecznościowych rolki pozwoliły im zbudować mocną pozycję w cyfrowym świecie. Dzięki nim zyskali dużo większą popularność niż z racji udziału w różnych projektach telewizyjnych czy serialowych. Maciej Dowbor odczuwa dużą satysfakcję z tego, że ich działalność internetowa przyciąga miliony odbiorców, zainteresowanie proponowanymi przez nich treściami nie słabnie, a widzowie, z którymi się spotykają na ulicy, traktują ich jak dobrych znajomych.
Konsument
Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy

W 2030 roku liczba użytkowników gier mobilnych w Polsce może przekroczyć 7,1 mln, a przychody z rynku będą bliskie 470 mln dol. – wynika z danych Statista. Wraz ze wzrostem liczby graczy rozwija się także rynek urządzeń do gamingu mobilnego. Zdaniem przedstawicieli ZTE Polska, producentów smartfonów nubia, których dwa nowe modele miały właśnie swoją premierę w Polsce, ten segment krajowego rynku wciąż jest słabo zagospodarowany, a do tej pory dominowały na nim głównie urządzenia zaawansowane i drogie. Dużą rolę w udoskonalaniu sprzętu dla graczy odgrywa sztuczna inteligencja.
Dom i ogród
Sandra Kubicka: Najpierw kupiłam małą domową szklarnię na zioła. A teraz zamówiłam duży model do ogrodu i będę tam mieć pomidory, ogórki i truskawki

Modelka czerpie dużą radość z własnoręcznie wyhodowanych ziół i warzyw. Swoją przygodę z ogrodnictwem zaczęła od małej domowej szklarni kupionej w sklepie internetowym, a już niedługo będzie miała szklarnię z prawdziwego zdarzenia. Sandra Kubicka nie ukrywa, że teraz z dużą niecierpliwością czeka na to, jaki plon wydadzą sadzonki pomidorów. Na razie rosną jak na drożdżach.