Mniej nie znaczy gorzej – o wielkanocnym gotowaniu słów kilka
Zaczyna się dość niewinnie. Od zakupu kilku kolorowych jajek, patery na ciasto z króliczkiem i zrobienia w głowie, tak na szybko, listy gości przy wielkanocnym stole. Aż nagle budzimy się w samym środku świątecznej bitwy, gotując żurek, doprawiając jedną ręką bigos, a drugą sprawdzając stan pieczonego pasztetu. Ale to nie wszystko – w kolejce czekają jeszcze słodkości i… zmęczenie. Na końcu można zadać pytanie: czy było warto? Bez względu na odpowiedź pamiętajmy – mniej nie znaczy gorzej!
Święta i umiar nie idą w parze – wprawdzie Wielkanoc nie „rozpycha” się tak łokciami w kulinariach, jak Boże Narodzenie, ale trzeba przyznać, że mimo to minimalizm w organizacji tych świąt zdarza się niezwykle rzadko. Bo jak świętować, to z przytupem! Skąd się wzięło to przeświadczenie?
Mit suto zastawionego stołu
Zapewne z tradycji. W końcu polska gościnność jest znana na całym świecie. Sarmackie wychowanie i przywiązanie do hucznego biesiadowania także zrobiły swoje – niegdyś stoły z jadłem i napitkiem były sposobem na wyrażenie gościnności, zacieśniały więzi rodowe oraz budowały wspólnotę. Jak jest dzisiaj? Choć dziczyznę zastąpiliśmy schabem i drobiem, a także coraz chętniej próbujemy potraw z innych kultur, to kultywujemy znaną nam tradycję. Na święta wielkanocne odgrzebujemy stare przepisy, sięgamy po znane smaki, przygotowujemy się do wielkiej uczty. A spis potraw co roku jakby się wydłużał – żur z białą kiełbasą jest obowiązkowy, półmisek aromatycznych wędlin z ćwikłą z chrzanem też, świąt nie ma także bez jajek, piaskowej babki, sernika i słodkich mazurków, a jeszcze chciałoby się zrobić coś nowego, zaskoczyć gości… Niestety zbyt często kończy się to nie tylko zmęczeniem świętami, ale i wyrzuceniem jedzenia, którego nie byliśmy w stanie zjeść przez 2 dni.
Można inaczej
A gdyby tak podejść do tego bardziej racjonalnie i na chłodno, bez pakowania się w sam środek przedświątecznej gorączki? Owszem, warto skorzystać z przepisu babci na pasztet, zrobić aromatyczny żur z białą kiełbasą i upiec kaczkę na świąteczny obiad, ale zmniejszyć ilość, a przede wszystkim wyważyć, ile i co faktycznie zje nasza rodzina. Może warto zastanowić się nad zrezygnowaniem z potrawy, która mimo tradycyjnego charakteru nie cieszy się sympatią domowników od dawna? Takie wstępne „oględziny” przyniosą same plusy – przygotujemy to, co chętnie zjemy na święta i nie wyrzucimy jedzenia tuż po nich. Warto zmienić optykę i odczarować mit suto zastawionego stołu, którego różnorodność może i robi wrażenie, ale sporo kosztuje – czasu, energii i pieniędzy.
– Każdy z nas pamięta, jak wyglądały świąteczne przygotowania u naszych babć i mam –krzątały się w kuchni do późnych godzin wieczornych, bo wielkanocnych potraw było sporo. Domownicy czekali na domowe przysmaki – mazurki, wędliny czy pasztet. Były rarytasem, czymś specjalnym w czasach, kiedy wszystkiego brakowało. Dziś jest trochę inaczej – nadal cenimy tradycyjne smaki, ale nie są one już owiane tą dawną wyjątkowością. Poza tym z roku na rok żyjemy szybciej i jesteśmy jeszcze bardziej zajęci, dlatego szukamy sprytnych rozwiązań w kuchni. Jednym z nich są produkty, które ułatwią pieczenie mięs i ciast. Tradycyjną, metalową foremkę można zastąpić wersją papierową – foremki Paclan są idealne do wypiekania pasztetów, a do tego nie wymagają mycia po skończonej pracy. Przygotowanie świątecznego obiadu ułatwi rękaw do pieczenia dostępny w 2 rozmiarach – możemy w nim upiec dorodną kaczkę lub soczystego kurczaka, mając pewność, że tłuszcz nie wydostanie się na zewnątrz. Dzięki temu zamiast szorować piekarnik i blaszkę, spędzimy więcej czasu z domownikami. Nie zapominajmy o słodkościach – ciasta, mazurki i keksy potrzebują tłuszczu, aby nie przywierały do blaszki. Papier do pieczenia rozwiąże ten problem szybko i bez zbędnego brudzenia rąk. W końcu trzeba sobie ułatwiać życie – radzi Marta Krokowicz, Brand Manager marki Paclan.
Świętujmy razem
Jedzenie to ważny element Wielkanocy, ale nie najważniejszy. Pamiętajmy, że do rodzinnego świętowania nie jest potrzebna wypełniona po brzegi lodówka i załadowana spiżarnia. Uszczuplone menu wielkanocne wyjdzie nam na dobre, szczególnie teraz, kiedy biesiadowanie w dużym gronie nie jest najlepszym pomysłem. A co jeśli po świętach zostanie nam jedzenie? Zamroźmy je lub przetwórzmy w inny sposób – za jakiś czas będzie smakowało naprawdę wyjątkowo!

Tylko 7% Polaków wie, co oznacza pierwotna czystość wody

Skyry – codzienna dawka mocy, z Piątnicy, no bo skąd!

Ciasta na sylwestrowy stół
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Seriale

Julia Kamińska: Dzięki roli lekarki z większą pewnością wykonywałabym teraz masaż serca. Potrafiłabym pewnie też zrobić szew na skórze
Aktorka przyznaje, że rola lekarki w serialu „Szpital św. Anny” wiąże się z dodatkowymi trudnościami. Przygotowując się do poszczególnych scen, musi bowiem opanować dość trudną terminologię medyczną. Julia Kamińska zaznacza też, że wykonywanie poszczególnych zabiegów również wymaga dużej precyzji, by na ekranie wszystko wyglądało jak najbardziej profesjonalnie. Najwięcej zawsze dzieje się na SOR-ze i producentom zależało, żeby odzwierciedlić właśnie tę atmosferę i ekstremalne warunki pracy.
Zdrowie
Przybywa osób biorących leki dla chorych na cukrzycę, aby szybciej schudnąć. To rozwiązanie niekorzystne dla zdrowia

Dietetycy ostrzegają przed wykorzystywaniem leków niezgodnie z ich przeznaczeniem. Tak dzieje się coraz częściej z lekami na cukrzycę, które stosują osoby chcące zrzucić zbędne kilogramy. Jak podkreśla dietetyk Jakub Mauricz, może to prowadzić do przykrych dolegliwości zdrowotnych, a nawet zagrażać życiu. Jednocześnie zaznacza, że podstawą leczenia dla osób z nadwagą powinna być zmiana nawyków żywieniowych.
Media
Patricia Kazadi: Maciek Rock jest dla mnie ogromną inspiracją. Uczę się od mistrza

Prowadząca „Must Be the Music” jest przekonana, że nowa odsłona programu zrobi wśród widzów prawdziwą furorę. Ona sama, mimo że zna kulisy, to i tak z dużym zaciekawieniem obejrzała pierwszy odcinek i to, co zobaczyła na ekranie, zrobiło na niej ogromne wrażenie. Patricia Kazadi chwali uczestników, jurorów, a także współprowadzących nową edycję. Nie ukrywa, że dużą inspiracją jest dla niej Maciej Rock, pracowity, utalentowany, a zarazem niezwykle skromny człowiek.