Poznaj pyszne mięsne dania w zdrowszej, wegańskiej wersji
Co zrobić w sytuacji, kiedy nasze ulubione dania powstają na bazie mięsa, a my chcielibyśmy ograniczyć jego ilość w diecie? Roślinne zamienniki, które nie zawierają wzmacniaczy smaku, konserwantów oraz sztucznych barwników, pozwolą odtworzyć wszystkie ulubione potrawy w zdrowszej, wegańskiej wersji. Co więcej, roślinne alternatywy najwyższej jakości wyglądają, pachną i, co najważniejsze, smakują dokładnie tak samo jak ich tradycyjne odpowiedniki. Wykorzystując je w codziennej kuchni, nawet najbardziej zagorzali mięsożercy mogą nie dostrzec różnicy!
Dzięki roślinnym zamiennikom mięsa na bazie białka pszenicy, soi lub grochu, możliwe jest przygotowanie wielu znakomitych dań - również takich, które na pierwszy rzut oka ciężko sobie wyobrazić bez tradycyjnego odpowiednika. Zatem, w jaki sposób przygotować znane, mięsne dania w wegańskiej odsłonie?
Chilli sin carne! Roślinna wersja dobrze znanego dania
Kto nigdy nie próbował teksańskiego chilli con carne? Jeżeli ktokolwiek podniósłby w tym momencie rękę, jest dla niego tylko jedna rada – powinien spróbować tego dania jak najszybciej! Tradycyjny przepis na chilli con carne zawiera mięso mielone, jednak okazuje się, że z pomocą roślinnych zamienników, możemy w prosty sposób przygotować również wersję wege. Jak więc przygotować pyszne chilli sin carne?
- Najwyższej jakości odpowiedniki mięsa, które są coraz bardziej dostępne na rynku, pozwolą odtworzyć wiele potraw zachowując podobieństwo jeden do jednego. Smak takich zamienników, np. dobrze znanej fanom kuchni roślinnej marki Linda McCartney’s, jest wprost identyczny jak smak mięsa. W przypadku roślinnej wersji chilli con carne - przepis niemalże nie różni się od tego tradycyjnego. Jest to pyszne połączenie pomidorów, papryki słodkiej, chilli, fasoli i aromatycznych przypraw, takich jak kmin rzymski i oregano oraz oczywiście mięsa mielonego - w tym przypadku roślinnego. Danie można dodatkowo posypać świeżą kolendrą i serwować z chipsami z tortilli – mówi Andrzej Kołosowski, absolwent słynnej Akademii Kurta Schellera i współzałożyciel firmy Foods Brothers, będącej dystrybutorem roślinnych zamienników mięsa światowych marek. Aromatyczne chilli sin carne na pewno zachwyci wszystkich smakoszy!
Burger w wersji wege w zaskakującej odsłonie
Jednym z najbardziej znanych dań światowej kuchni są właśnie burgery. Ta popularna kanapka ma naprawdę wiele wariantów smakowych, a co najważniejsze – można ją przyrządzić w wersji całkowicie wegańskiej! – Fani tradycyjnego burgera także mogą przygotować jego bezmięsną wersję, wcale nie rezygnując z wyjątkowego smaku soczystej wołowiny. Wykorzystanie jako bazy kotleta będącego roślinnym zamiennikiem mięsa pozwoli zachować smak jego tradycyjnego odpowiednika, a dodatkowo będzie to zdrowszy wybór. Doskonałym połączeniem jest bułka posmarowana w dolnej części wegańskim majonezem i sosem teriyaki, z liściem sałaty masłowej, pysznym bezmięsnym kotletem, cebulą karmelizowaną z octem balsamicznym i brązowym cukrem, plasterkami ogórka konserwowego, pomidorem oraz rukolą - przekonuje Andrzej Kołosowski z Foods Brothers.
Co również ważne - oferta wegańskich i wegetariańskich produktów spożywczych stale się powiększa, dzięki czemu w wielu sklepach bez problemu znajdziemy roślinne wersje sera czy majonezu. Dzięki temu możliwe jest przygotowanie burgera bez żadnego składnika pochodzenia zwierzęcego, który smakiem nie będzie odbiegał od swojej tradycyjnej wersji.
Roślinne spaghetti – idealne na randkę!
Spaghetti bolognese to potrawa na każdą okazję - idealna zarówno na spotkanie z przyjaciółmi, jak i na romantyczną randkę przy świecach. Co więcej, świetnie smakuje w wegańskiej wersji! Tutaj idealnie sprawdzi się roślinny odpowiednik mięsa mielonego.
- Podczas obróbki termicznej klasyczne mięso mielone traci aż do 25 % swojej wagi, przez co z 1 kilograma surowego produktu otrzymujemy tylko 750 gramów mięsa gotowego do spożycia. Roślinne mięso mielone wypada w tym porównaniu znacznie lepiej - zaledwie 200 gramów wystarczy by przygotować pyszny posiłek dla nawet pięcioosobowej rodziny. Dla porównania, przyrządzając tę samą kolację na tradycyjnym mięsie, musielibyśmy dodać go ok. 500-600 gramów - wyjaśnia Andrzej Kołosowski z Foods Brothers. - Dzieje się tak, ponieważ roślinny zamiennik podczas obróbki termicznej potrafi zyskać na wadze aż dwukrotnie. Dodatkowo roślinne “mięso” świetnie chłonie płyny. Dzięki temu po dodaniu do niego wody, bulionu oraz pomidorów pelati, jeszcze bardziej zwiększy swoją objętość. Finalnie, z kilograma produktu jesteśmy w stanie przyrządzić nawet 6 kilogramów gotowego sosu spaghetti. Do jego stworzenia wykorzystajmy również aromatyczne dodatki, w tym cebulę, czosnek, marchewkę oraz suszone oregano - przekonuje Andrzej Kołosowski. Sos podany na makaronie ze świeżym liściem bazylii sprawi, że niejeden mięsożerca wpadnie w zachwyt! Trudno nie skusić się na roślinne spaghetti do złudzenia przypominające swoją tradycyjną wersję.
Orientalna wariacja – szarpany kurczak z nutą mango
Mango króluje kolejny sezon - zarówno w napojach, jak i daniach na słodko czy słono. Każdy, kto uwielbia aromat tego owocu, powinien spróbować orientalnego przepisu na szarpanego kurczaka. Oczywiście z nutką mango i na dodatek - w wersji roślinnej!
– Dania z kurczakiem szarpanym to przebój wielu kuchni świata. Dodatkiem, który świetnie skomponuje się z jego roślinną wersją jest chutney - wyrazisty sos ugotowany na bazie mango, papryczki chilli, czosnku, imbiru i octu jabłkowego. Taki składnik doskonale “podkręca” smak potraw, nadając im słodko–pikantnego, orientalnego aromatu. W tym towarzystwie roślinne zamienniki mięsa sprawdzają się wręcz doskonale - to naprawdę niepowtarzalna kompozycja! – przekonuje Andrzej Kołosowski, absolwent słynnej Akademii Kurta Schellera i współzałożyciel firmy Foods Brothers.
Bez względu na to, czy nie jemy mięsa wcale, ograniczamy jego spożywanie, czy po prostu jesteśmy ciekawi nowych smaków - to właśnie dzięki roślinnym zamiennikom możemy przekonać się, że opcje wege są równie smaczne lub nawet smaczniejsze od ich tradycyjnych potraw. Dieta pozbawiona mięsa wcale nie musi oznaczać rezygnacji z ulubionych smaków i rozmaitych kulinarnych eksperymentów. Co więcej, może być początkiem przepysznej kulinarnej podróży!
Czas na gotowe zupy! - wystartowała jesienna kampania marki JemyJemy
Nowości produktowe FRoSTY – smak i różnorodność na każdą porę roku!
Nowe MINIczekolady funkcjonalne z Wawelu: Koncentracja, Stres i Regeneracja
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Teatr
Anna Głogowska: Długo wstydziłam się stanąć na scenie teatralnej. Teraz zaczynam myśleć o sobie jako o aktorce
Tancerka przyznaje, że jakiś czas temu odkryła swoją nową pasję i z przyjemnością próbuje sił w aktorstwie. Postanowiła zamienić parkiet taneczny na teatralną scenę i jak podkreśla, czuje się teraz bardziej swobodnie i ma większe pole do popisu, bo nie musi się sztywno trzymać określonej choreografii, tylko bazuje na swojej kreatywności. Anna Głogowska nie ukrywa, że na początku nie miała odwagi stanąć ramię w ramię z zawodowymi aktorami, ale przekonała się, że też ma talent i sporo do zaoferowania.
Farmacja
Szybko rośnie liczba osób z ostrą infekcją układu oddechowego, w tym grypy. Szczyt zachorowań przypadnie już na drugą połowę października
Centrum e-Zdrowia podaje, że od początku września odnotowano blisko 1,8 mln porad ambulatoryjnych udzielonych z powodu ostrych infekcji układu oddechowego, w tym grypy. Najlepszą metodą walki z chorobą jest szczepionka – najlepiej przyjęta między wrześniem a listopadem. Wciąż jednak na taki krok decyduje się zaledwie kilka procent Polaków, tymczasem grypa jest jedną z 10 najczęstszych przyczyn zgonów u osób powyżej 65. roku życia.
Żywienie
Aleksandra Adamska i Ewelina Adamska-Porczyk: Na Filipinach spałyśmy z karaluchami i innymi robakami. Brakowało nam moskitiery na całe ciało
Chociaż podczas pełnej emocji wyprawy przez Filipiny do Tajwanu nie brakowało trudnych momentów, w których górę brało zmęczenie, to jednak mimo wszelkich niedogodności Aleksandra Adamska i Ewelina Adamska-Porczyk starały się nie narzekać, tylko wyciągać z tej podróży to, co najlepsze. Uczestniczki „Azja Express” przyznają, że nie mogły się przekonać do miejscowego jedzenia, ale za to zachwyciła je aromatyczna kawa. W bagażu zabrakło miejsca na moskitierę, dlatego też z czasem przyzwyczaiły się także do spania w jednym pomieszczeniu z karaluchami.