Newsy

Anna Kalczyńska: Za mało w naszym życiu społecznym dobrych uczuć i wzorców. Pomaganie powinno być fundamentem i jednym z filarów naszego życia

2024-05-23  |  06:16

Prezenterka wzięła udział w sesji zdjęciowej z okazji 40-lecia działalności Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, bo jak podkreśla, od lat kibicuje tej inicjatywie. Kłania się nisko ludziom dobrych serc, którzy już pomogli najmłodszym w potrzebie, a jednocześnie zachęca do działania tych jeszcze nie do końca zdecydowanych. Organizacja jest bowiem w stanie wspierać podopiecznych wyłącznie dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu osób, które potrafią poświęcić swój czas dla potrzebujących. Anna Kalczyńska cieszy się, że również może dołożyć swoją cegiełkę do tego wyjątkowego projektu.

Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce od czterech dekad opiekuje się opuszczonymi i osieroconymi dziećmi, a od 16 lat wspiera także rodziny z wieloma problemami. Jubileuszowa kampania przebiega pod hasłem: „Czas to miłość”, a jej celem jest przypomnienie, że to właśnie czas poświęcony drugiemu człowiekowi jest kluczem do trwałych i bezpiecznych relacji.

– Wioski dziecięce, grupujące rodziny na co dzień pracujące z dziećmi, które nie mają własnego domu, które z różnych przyczyn muszą szukać opieki wśród dorosłych, tworzące dla nich zastępcze rodziny, to jest bardzo piękna inicjatywa. Idea jest absolutnie fantastyczna. Myślę, że należy odchodzić od takich klasycznych domów dziecka, jeżeli tylko znajdzie się wystarczająca liczba ludzi dobrej woli, z umiejętnością organizacji, z otwartymi głowami i z otwartymi sercami, którzy zechcą stworzyć tym dzieciakom właśnie takie domy, to tego powinniśmy sobie życzyć jako społeczeństwo – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Kalczyńska.

Prezenterka wspomina swoją pierwszą wizytę w SOS Wioskach Dziecięcych. Wiele lat temu jeszcze jako reporterka TVN24 odwiedziła to miejsce z kamerą i jak przyznaje, ten projekt zrobił na niej ogromne wrażenie.

– Przyglądałam się wtedy, jak taki dom funkcjonuje, i było to niezwykłe doświadczenie, które zapadło mi głęboko w sercu i w pamięci. Jest to naprawdę kolosalny wysiłek, ale też niesamowicie dużo miłości, wspaniałe uczucia, więzi na całe życie i dobro, którego nie sposób wskrzesić w inny sposób. Dla takich dzieci to jest szalenie piękna perspektywa i w ogóle niesamowita szansa dojrzewania w rodzinie pełnej miłości, ale też fantastyczna lekcja życia, bo to jest zupełnie inny tryb funkcjonowania niż w domu dziecka, który jest instytucją absolutnie sztuczną i niemającą wiele wspólnego z prawdziwym życiem – mówi.

Od początku istnienia w Polsce SOS Wioski Dziecięce pomogły prawie 1500 nieletnim z pieczy zastępczej oraz ponad 3 tys. z rodzin z wieloma problemami. Do stowarzyszenia trafiają dzieci, które mierzą się z konsekwencjami bolesnych doświadczeń, takich jak przemoc, odrzucenie czy skrajne zaniedbanie. Skala potrzeb jest bardzo duża. Cały czas są więc poszukiwani kandydaci na Rodziców SOS, czyli osoby, które stworzą rodzinę dla około czterech–sześciu dzieci.

– Myślę, że nigdy za wiele pomocy, szczególnie dla potrzebujących dzieci, bez rodziców, bez właściwej opieki. Uważam, że jeżeli ktokolwiek czuje, że może dać coś od siebie i chciałby pomóc, to powinien to robić. Bo w ogóle za mało w naszym życiu społecznym dobrych uczuć i dobrych wzorców, a w wioskach dziecięcych dzieciaki właśnie je dostają i mogą się też uczyć postaw prospołecznych i dobrych relacji w rodzinie. Więc takie wioski trzeba wspierać – mówi dziennikarka.

Anna Kalczyńska zdaje sobie sprawę z tego, że odbudowanie dziecięcego świata, który runął jak domek z kart, jest niezwykle trudne. Dlatego też mocno wspiera tę inicjatywę i jeśli tylko może w jakiś sposób pomóc, to robi to bez wahania.

– Ze wszech miar kibicuję tym osobom, które angażują się w ten projekt, bo jest on fantastyczny. Chętnie angażuję się w takie akcje, które pokazują tryb funkcjonowania wiosek dziecięcych, ale też takich, które zachęcają do wspierania ich czy też zachęcają rodziców zastępczych do tego, żeby brali na siebie odpowiedzialność i próbowali takie domy tworzyć. Ja, ile razy zgłaszam się do takich kampanii, to czuję w sobie wyrzuty sumienia, że robię za mało, ale jeżeli mogę pomóc choćby w ten sposób, to zawsze jest to jakaś mała cegiełka do tego projektu dobra – mówi.

Jak zaznacza, pomoc zaczyna się od zauważenia. Ważne jest, żeby dostrzec tych, którzy mają trudniej, i wyciągnąć do nich rękę. A kiedy mamy do czynienia z krzywdą i niedostatkiem najmłodszych, to trzeba działać ze zdwojoną siłą.

– Pomaganie powinno być fundamentem, jednym z bardzo poważnych filarów naszego życia, bo naprawdę ono nas buduje i to dobro, którego gdzieś użyczamy, wróci do nas, ja tego doświadczam każdego dnia. Myślę, że w ogóle narzucając sobie pewne klapki na oczy, patrzymy trochę transakcyjnie w życiu – coś daję, coś dostaję, tu nie dostanę, to może nie dam. Właśnie trzeba porzucić takie myślenie i spróbować skoncentrować się na tym, ile możemy dać od siebie, oczywiście w miarę naszych możliwości. To nie musi być zawsze wymiar tylko i wyłącznie finansowy, to może być po prostu obecność, udział w jakiejś akcji czy wspieranie innych ludzi. Namawiam do tego każdego, bo to daje dużo satysfakcji i bardzo dużo siły – dodaje Anna Kalczyńska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Katarzyna Pakosińska: Siostrzeństwo kobiet jest jeszcze w powijakach. Natomiast w „Pytaniu na śniadanie” mam wspaniałe koleżanki, a Kinga Dobrzyńska jest dla nas jak mama

Prezenterka TVP ubolewa nad tym, że kobiety nadal dość często postrzegają siebie nawzajem jako rywalki i zamiast się wspierać, to jedna drugiej wbija szpilkę. Katarzyna Pakosińska zauważa, że damska solidarność wciąż jest rzadkością, a dużo częściej ze względu na niską samoocenę i różne uprzedzenia kobiety rzucają sobie kłody pod nogi. Jednocześnie podkreśla, że miała ogromne szczęście, trafiając do ekipy „Pytania na śniadanie”. W tej redakcji może bowiem rozwijać skrzydła kariery i liczyć na wsparcie ze strony innych kobiet.

Handel

Konsumenci w coraz lepszych nastrojach. Mogą być dźwignią polskiej gospodarki

Dane z gospodarki wskazują, że inflacyjny szok jest za nami, a Polacy ruszyli na zakupy. – Konsument przestał aż tak bardzo patrzeć na każdą wydawaną złotówkę – mówi Agnieszka Górnicka, prezeska zarządu Inquiry. Wciąż jednak ostrożnie podchodzimy do przyszłości i planowania większych zakupów. Podejście konsumentów do cen, ale też kanału zakupowego to jeden z elementów, do którego branża handlowa musi się przystosowywać. Zmiany w sektorze wymuszają też kwestie regulacyjne. Wśród istotnych wyzwań na najbliższe miesiące będzie system kaucyjny i ewentualny powrót do handlowych niedziel.

Media

Aleksandra Popławska: Tantiemy z internetu to są zarobki za naszą pracę i nam się należą. W Europie wszyscy powinniśmy działać na podobnych prawach

W piątek zakończyła się batalia środowiska filmowego o tantiemy z platform streamingowych. Dzięki nowym przepisom twórcy i wykonawcy utworów audiowizualnych oraz wykonawcy utworów słownych i słowno-muzycznych będą uzyskiwać stosowne wynagrodzenie za udostępnianie ich dzieł w sieci. Za nowelą głosowało 417 posłów, 18 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Aktorzy mogą więc wreszcie odetchnąć z ulgą. Aleksandra Popławska i Krzysztof Dracz są jednak rozgoryczeni tym, że tak długo musieli czekać na takie rozwiązanie. Stosowne rozporządzenie powinno wejść w życie już trzy lata temu.