Newsy

Bariści zachęcają, by eksperymentować z nowymi smakami kaw z różnych stron świata. Sekret idealnego napoju tkwi w jego parzeniu

2016-03-09  |  06:35

Na smak kawy ma wpływ nie tylko rodzaj szczepu i moment zbioru, lecz także miejsce pochodzenia. Gatunki z Ameryki Południowej mają w sobie nutkę czekoladowo-orzechową, z Etiopii – posmak trawy cytrynowej, a azjatyckie są tłuste. Zdaniem kawoszy, dobra kawa to napój o odpowiedniej ilości słodyczy, odrobiny goryczy i kwaskowatym smaku.

Wybór kaw jest ogromny nie tylko w sklepach dla kawoszy, lecz także w marketach. Przy zakupie warto jednak wziąć pod uwagę to, że w tym przypadku wyznacznikiem jakości jest zarówno kraj pochodzenia, jak i cena. Kilogram kawy z segmentu „specialty coffee” w palarni kosztuje 70–90 zł. Cena jest znacznie wyższa niż w zwykłym sklepie, ale daje gwarancję, że ziarna były wypalane maksymalnie przed pięcioma dniami.

Jeżeli kilogram kawy w sklepie kosztuje poniżej 35–36 zł to znaczy, że coś z tą kawą jest nie tak. Możemy w niej trafić np. na ziarna fasoli, groch, kamień czy korę drzewa. Jeżeli taką kawę świeżo zmielimy, to może zniszczyć nam młynek. Jeżeli kawa jest zbyt ciemna, czarna wręcz, to znaczy, że poprzez bardzo mocne palenie próbowano ukryć jakieś jej mankamenty. Może być nieświeża, może zbyt długo leżała w palarni lub była palona krótko, ale bardzo intensywnie. Wtedy ma taki bardzo charakterystyczny smak spalenizny, węgla – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Wojciech Szelągowski, ekspert sieci sklepów internetowych „Przyjaciele Kawy”.

Podczas przygotowania kawy ogromne znaczenie ma odpowiednie zmielenie ziaren. Mocno palone trzeba zmielić trochę grubiej, z kolei te łagodnie palone, czyli bardzo jasne, można nieco drobniej.

Tak samo ważne jest, czy jest to robusta czy arabica. Każdą będziemy inaczej mielić i każde ustawienie tego zmielenia wypuści nam inny aromat. Przy kawach z Etiopii wyczujemy jabłko, trawę cytrynową, będzie delikatny posmak herbaty. Z kolei kawy z Ameryki Południowej to będzie czekolada, orzech, Ameryka Środkowa – wiśnia, jabłko. Kawy z Azji będą bardzo gęste, wręcz tłuste, musimy je bardzo grubo mielić, bo przy zbyt drobnym zmieleniu nie wypuszczą pełnego aromatu – tłumaczy Wojciech Szelągowski.

Kawy azjatyckie mimo że są bardzo popularne budzą wiele kontrowersji i skrajnych opinii. Z racji tego, że każda uprawiana w innym regionie – czy to w Wietnamie, czy w Indonezji – jest inaczej zbierana, inaczej palona, a w związku z tym inaczej smakuje. Niemniej jednak za każdym razem jest to smak bardzo charakterystyczny. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. Przy wyborze odpowiedniego gatunku trzeba więc zdać się na własny gust i swoje upodobania smakowe.

Musimy sami znaleźć smak, który nam odpowiada. Możemy iść w taką zwykłą kawę, która będzie miała już przez samo swoje palenie i mielenie odpowiedni aromat, czy to orzecha, czy wiśni, czy jabłka, w zależności od regionu, z którego pochodzi. Ale możemy też dodać jeszcze jakichś innych przypraw, np. cynamonu czy kardamonu – radzi Wojciech Szelągowski.

Zdaniem Polaków dobra kawa powinna mieć gorzki posmak, dlatego najczęściej wybierają robustę. Drugim gatunkiem, wyróżnianym przez kawoszy jest arabica, która ma szlachetny smak i niezwykły aromat. Po zmieleniu ziaren kawę powinno się od razu parzyć, by nie straciła aromatu.

Niezależnie od tego, czy będzie to mały ekspres kolbowy, profesjonalny ekspres w kawiarni czy automatyczny, ważne jest ciśnienie. Minimalne ciśnienie to około 8–9 barów przy przygotowaniu zwykłego espresso, które jest bazą do większości kaw. Poniżej tego ciśnienia kawa będzie miała charakterystyczną gorycz, która zabije tak naprawdę każdy aromat. Standardowym ciśnieniem, które wystarczy do tego, żeby przygotować dobrą kawę jest 9–12 barów – tłumaczy Wojciech Szelągowski.

Wojciech Szelągowski przekonuje, że niezwykle smaczną i aromatyczną kawę można również zaparzyć bez ekspresu.

W polskich domach nadal popularne są typowe kawiarki, które nasze babcie jeszcze miały, a które tak naprawdę według znawców robią najlepszą kawę, z największą zawartością kofeiny i najbardziej aromatyczną. Jedyne, czego im potrzeba, to odpowiedni młynek, dobrze zmielona kawa, wysokiej jakości i to będzie najlepsza kawa na świecie, jeżeli chodzi o czarną kawę. Jeżeli chcemy do tego dodać odrobinę mleka czy śmietanki, to ręczna ubijaczka jest ciągle tak samo popularna – dodaje Wojciech Szelągowski.

Bariści zachęcają, aby nie przywiązywać się do wypróbowanych i lubianych ziaren, lecz eksperymentować z nowymi smakami kaw z różnych stron świata.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.