Newsy

Automatyczne kosiarki wypierają tradycyjne urządzenia spalinowe. Pracują o każdej porze dnia i przy każdej pogodzie

2017-04-07  |  06:00

Zautomatyzowana kosiarka nie wymaga nadzoru, co więcej poprzez bezpłatną aplikację właściciel posesji może zdalnie sterować pracą urządzenia. Eksperci podkreślają, że jest ona niezwykle wydajna, a częste koszenie trawy pozwala jak najlepiej zadbać o trawnik, zapewniając mu regularne nawożenie i prawidłowy rozrost. Automatyczne kosiarki są coraz częściej wybierane przez klientów, choćby dlatego że zużywają bardzo mało energii elektrycznej, nie emitują zanieczyszczeń i hałasują znacznie mniej od swoich spalinowych odpowiedników.

Automatyczna kosiarka to idealne rozwiązanie dla osób, które chcą mieć dobrze utrzymany trawnik, ale nie mają czasu na regularną pracę w ogrodzie. Nowoczesne, inteligentne urządzenia są więc przyszłością rynku ogrodniczego.

Kosiarki automatyczne to zupełnie inne podejście do opieki nad trawnikiem. W tradycyjnych rozwiązaniach kosimy 23 razy w tygodniu i trawa jest koszona na dosyć dużej wysokości. Trawnik nie przyjmuje tego dobrze i bardzo często ta trawa jest zmęczona. Kosiarka automatyczna kosi zupełnie inaczej – w trybie ciągłym. Pracuje codziennie przez kilka godzin, ścinając drobne przyrosty trawy, takie, które pojawiły się na trawniku w przeciągu kilku, kilkunastu godzin – mówi agencji Newseria Lifestyle Maciej Konieczny, dyrektor handlowy Husqvarna Polska.

Kosiarki automatyczne nie zbierają trawy, ścinki po prostu spadają na trawnik i naturalnie się rozkładają.

Trawa jest zawsze równa, zdrowa i bardzo gęsta, dlatego że koszona ciągle nie ma możliwości rosnąć do góry, tylko rozrasta się na boki. W związku z tym już po kilku tygodniach uzyskujemy niezwykły efekt dywanu, takiego, po którym bardzo wygodnie się chodzi. Dodatkową zaletą jest to, że trawniki, które są koszone za pomocą kosiarek automatycznych, nie mają kretowisk. Krety nie lubią, kiedy coś im nad głową jeździ i po prostu wybierają inne, sąsiednie ogrody tych, którzy zdecydowali się pozostać przy tradycyjnych kosiarkach – podkreśla Maciej Konieczny.

Obsługa urządzenia jest bardzo prosta. Wystarczy zainstalować stację ładującą i przewód ograniczający, który wskazuje urządzeniu obszar działania. Sprzęt kosi trawę do i nad przewodem, radzi sobie z nachyleniem terenu oraz skracaniem trawy wokół drzew i krzewów.

– Kosiarki automatyczne to urządzenia akumulatorowe, które pracują w ogrodzie, kosząc w trybie ciągłym. W momencie, kiedy spada poziom naładowania akumulatora, kosiarka nie przerywając koszenia, rozpoczyna taką sekwencję poszukiwania stacji ładującej. Jest szereg technologii, które to ułatwiają, im wyższy model, tym bardziej jest to rozbudowane, ale zasada jest zawsze ta sama, kosiarka odnajduje stację ładowania, wjeżdża do tej stacji, naładuje się i znów może kontynuować swoją pracę – tłumaczy Maciej Konieczny.

Kosiarki automatyczne kosztują około 4,9 tys. zł. Choć ich zakup jest dla portfela większym obciążeniem niż zakup tradycyjnego, to jak przekonują producenci, wydatki szybko się zwrócą. Są to bowiem urządzenia niezwykle ekonomiczne i w czasie swojej pracy zużywają bardzo mało energii elektrycznej.

W badaniach, które zrobiliśmy na ogrodach testowych, okazało się, że miesięczny koszt ładowania takiej maszyny to jest około 1214 zł, w związku z tym jest to niezwykle mało w porównaniu z kosiarkami tradycyjnymi, gdzie jeden litr benzyny kosztuje ponad 5 zł. W związku z tym płacąc na początku odrobinę więcej za maszynę, która wykona tę pracę sama, dodatkowo jeszcze każdy miesiąc powoduje, że jesteśmy bogatsi o te pieniądze, które wydalibyśmy na paliwo, nie wspominając już o tym, że środowisko jest traktowane tak, jak na to zasługuje i rzeczywiście nie zanieczyszczamy go spalinami – mówi Maciej Konieczny.

Kosiarki automatyczne są w pełni zabezpieczone przed działaniem warunków atmosferycznych.

– Przestrzeń, w której znajduje się elektronika i cały system sterowania maszyną, jest w pełni zabezpieczony i odizolowany od środowiska zewnętrznego tak, że maszyna może pracować zarówno, jeśli pada deszcz, jak i wtedy, kiedy wjedzie w kałużę czy będzie brodziła w wodzie. W związku z tym każdy właścicieli tej maszyny nie musi się obawiać – mówi Maciej Konieczny.

Dodatkowo marki produkty Husqvarna będą wyposażone w bezpłatną aplikację, która pozwoli użytkownikowi na zdalne monitorowanie pracy takiej maszyny.

– W związku z tym nie dość, że tak naprawdę nie potrzebujemy przy tej maszynie nic robić, to jeszcze mamy pełną wiedzę i doskonałe rozeznanie w tym, co się z maszyną dzieje i możemy wpływać na to, co robi – dodaje Maciej Konieczny.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.