Newsy

Drewniane stoły przeżywają renesans. Ich ceny do niskich jednak nie należą

2014-01-27  |  06:10
W tym sezonie w meblarstwie dużą popularnością cieszą się drewniane stoły. Zdaniem architektów wnętrz najmodniejsze są kształty prostokątne z delikatnie zaokrąglonymi kantami i owalne. Dominuje drewno surowe, które zachowuje swoją oryginalną strukturę. Coraz bardziej popularne są również gatunki sprowadzane z Afryki: iroko i sekwoja. Za taki unikat trzeba jednak sporo zapłacić.

Cena stołu zależy od gatunku drzewa oraz rozmiaru stołu - im większy tym droższy. Za standardowy stół o 80 cm szerokości do 2 metrów długości, przy którym spokojnie usiądzie 6-8 osób, musimy spodziewać się ceny na poziomie ok. 8 tysięcy zł brutto i więcej. Jeśli wybierzemy jakieś drewno egzotyczne, załóżmy iroko, które jest drzewem afrykańskim, bądź orzech, ceny mogą wzrosnąć nawet do 10 tysięcy zł – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle, Jacek Augustyniak z firmy Trebord produkującej drewniane stoły.

Zdaniem projektantów, warto jednak sięgnąć głębiej do kieszeni. Stół wykonany z naturalnego drewna jest solidny, bardzo wytrzymały, a przede wszystkim niepowtarzalny, bo nie ma dwóch kawałków drzewa o identycznej strukturze.

W całej produkcji pomaga nam natura. To ona kształtuje element drewniany, absolutnie nie chcemy w nią ingerować – dodaje Jacek Augustyniak.

Stół powinien pasować do stylu i wielkości  wnętrza, a także do potrzeb i przyzwyczajeń domowników. Dlatego też coraz częściej zamawiane są stoły robione na  specjalne zamówienie. Oprócz popularnych dotychczas gatunków drzewa, takich jak: dąb, orzech, akacja, olcha, modrzew,  klienci wybierają również te bardziej egzotyczne: iroko i sekwoje.

Cały produkt wykonywany jest ręcznie. Począwszy od blatu, skończywszy na nogach. Klient wybiera sobie rodzaj drewna, rozmiar stołu, jaki ma być szeroki, jak długi, jaki kształt albo nawet kolor mają mieć nogi. Jest to więc produkt całkowicie spersonalizowany – wyjaśnia Jacek Augustyniak.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.