Newsy

Instytut Matki i Dziecka: Dzieci w Polsce jedzą za mało warzyw. Powinniśmy je wprowadzać do diety maluchów już od 4. miesiąca życia

2015-01-12  |  06:20

Z badań wynika, że aż 30 proc. dzieci nie ma w swojej codziennej diecie warzyw, które są źródłem błonnika, witamin i składników mineralnych niezbędnych do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania organizmu. Dietetycy przekonują, że maluchy trzeba po prostu nauczyć je jeść, ale nie pod przymusem, tylko stopniowo i regularnie.

Dla dziecka warzywa nie są smaczne, one mają lekko gorzkawy posmak, nie są słodkie, nie są słone, nie są tłuste, a więc to nic, czym dziecko w naturalny sposób się nie zachwyci. W związku z powyższym nie spodziewajmy się, że maluszek pierwszą łyżeczkę zaakceptuje z uśmiechem i zje całą porcję czy cały słoiczek przecieru brokułowego. Malucha trzeba po prostu te warzywa nauczyć jeść – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Joanna Neuhoff-Murawska, dietetyk z Poradni Dietetycznej Oregano.

Dietetycy podkreślają, że naukę trzeba rozpocząć w określonym przedziale czasowym. Od czwartego do połowy siódmego miesiąca życia dziecko jest najbardziej otwarte na nowe smaki i to jest najlepszy moment, by wprowadzić do jego diety warzywa. Czasem zje więcej, czasem mniej, ale trzeba próbować.

Wybieramy sobie trzy smaki. Na przykład poniedziałek: marchew, wtorek: groszek, środa: brokuł, czwartek: marchew i tak dalej, nawet przez trzy tygodnie. Pamiętajmy tylko, by nie silić się na to, że mamy wcisnąć dziecku całą porcję. Podajemy jedną łyżeczkę i jeżeli się skrzywi, odrzuci, wypluje, to po prostu nie podajemy więcej. Codziennie po troszeczku. Tyle, ile chce, nie więcej. Prawdopodobnie po trzech tygodniach nawet najbardziej oporne dzieci zaakceptują te smaki – tłumaczy Joanna Neuhoff-Murawska.

Jeśli warzywa nie staną się składnikiem codziennej diety malucha, to starsze dzieci będzie znacznie trudniej przekonać, by spożywały je tak samo chętnie jak słodycze czy chipsy. Dietetycy podkreślają, że część rodziców sama nie lubi warzyw. W ich diecie dominuje ciężka kuchnia z dużą ilością tłuszczu. To samo serwują swoim pociechom.

Badania pokazują, że 100 proc. dzieci w Polsce je za mało warzyw. Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę na to, że osoby, które nie jedzą warzyw i owoców są bardziej narażone na rozwój nowotworów i chorób serca. Kto nauczył się jeść warzywa w niemowlęctwie, ten będzie je jadł w wieku dorosłym, czyli czas na naukę jest właśnie w tym momencie, kiedy dziecko ma kilka miesięcy – mówi Joanna Neuhoff-Murawska.

Zawarte w warzywach i owocach składniki mineralne umożliwiają prawidłowe funkcjonowanie układu krwionośnego, odpornościowego i pokarmowego. Zdaniem specjalistów do spraw żywienia świeżych warzyw i owoców nie są w stanie zastąpić żadne suplementy diety.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.

Ochrona środowiska

Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.

Moda

Piotr Zelt: Nie latam po sklepach i nie zawalam sobie szafy jakimiś niepotrzebnymi ciuchami. Mam sporo ubrań, które mają po 20 lat, i cały czas je noszę

Aktor zaznacza, że jego garderoba jest skromna, ale zawiera dobre jakościowo ubrania, które choć były kupione nawet dwie dekady temu, wciąż wyglądają jak nowe. Jego zdaniem nie warto ulegać sezonowym trendom i gromadzić w szafie wielu rzeczy, które modne są zaledwie kilka miesięcy. Zamiast tego lepiej zainwestować w ponadczasowe kurtki, marynarki czy buty z dobrych materiałów i dbać o nie tak, by posłużyły jak najdłużej.