Mówi: | dr n. hum. Justyna Korzeniewska |
Funkcja: | ekspert Fisher Price |
Rodzice często za dużą wagę przywiązują do edukacyjnych aspektów zabawy
Im więcej dziecko odkrywa samodzielnie, tym lepiej się rozwija. Poznawanie świata powinno odbywać się w indywidualnym tempie malucha, najlepiej poprzez spontaniczną zabawę. Rodzice zbyt często jednak wywierają na dziecku presję, próbując dostosować tempo jego rozwoju do podręcznikowych norm lub dzieci znajomych. Zdaniem ekspertów efekt edukacyjny zabawy jest w takich przypadkach znacznie mniejszy.
Zabawki edukacyjne mają ogromny wpływ na psychofizyczny rozwój dziecka. Pobudzają wyobraźnię, stymulują rozwój zdolności manualnych, a także uczą koncentracji. Bardzo często są także źródłem konkretnej wiedzy, np. znajomości literek lub cyfr. Pomagają też zacieśniać więź między maluchem i rodzicami, niektóre zabawki wymagają bowiem obecności osoby dorosłej podczas zabawy. Rodzicom zdarza się jednak kłaść nadmierny nacisk na edukacyjne aspekty zabawy. Skupiają się na tym, aby dziecko czegoś się nauczyło, robiło coś według określonej instrukcji. Często też porównują dzieci z innymi maluchami lub podręcznikowymi normami, o których czytają.
– Jest to ważne źródło informacji, ale przede wszystkim rodzice powinni skupiać się na własnym dziecku, je obserwować, patrzeć jak ono się rozwija, jakie ma preferencje, to powinien być ten główny wyznacznik ich działań i stymulowania rozwoju dziecka. Podstawowym walorem zabawy jest to, że ona jest dobrowolna, spontaniczna i nie jest kierunkowana na konkretny cel. Zazwyczaj dziecko coś w zabawie osiąga albo coś zepsuje, zrobi sporo bałaganu, coś narysuje. Ale nie możemy od początku kierować działań dziecka na osiągnięcie jakiegoś celu – mówi dr n. hum. Justyna Korzeniewska, ekspert Fisher Price, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Dziecko powinno odkrywać świat we własnym tempie, przynosi to bowiem najlepsze rezultaty. Przede wszystkim maluch ma poczucie, że to on jest odkrywcą – samodzielnie poznaje świat, a nie ktoś mu go pokazuje. Zdaniem psychologów tylko taka zabawa ma walory rozwojowe – daje bowiem dziecku poczucie sprawstwa, co dobrze wpływa na jego osobowość. Rodzic ma pełnić jedynie funkcję stymulatora. Jego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa, dostarczenie właściwych akcesoriów i zabawek odpowiednich do wieku i temperamentu dziecka oraz ewentualnie delikatne pokierowanie maluchem. Im bardziej rodzic będzie przyjmował rolę nauczyciela, zwłaszcza surowego, tym mniejsze będą efekty edukacyjne zabawy.
– Rodzice, którzy pozwolą sobie na chwilę spontaniczności, przypomną sobie, jak sami byli dziećmi i co było dla nich sympatycznego w zabawie i w zabawkach, będą patrzyli na swoje dziecko, będą skupiali się też na tym, co jemu sprawia radość, obserwowali jego wybuchy zaciekawienia, ekscytacji i radości – wtedy dopiero będą tymi autentycznymi, dobrymi partnerami dziecka w zabawie. Jeżeli będą kierowali jego uwagę na określone rzeczy, wymuszali określone aktywności czy wręcz wymuszali siłą – tak jak czasami obserwujemy, że chwytają rączkę dziecka i prowadzą, żeby ono coś układało czy rysowało – to wtedy mimo dużej presji, mimo pomocy rodziców, efekty są mniejsze – mówi dr n. hum. Justyna Korzeniewska.
Nowoczesne zabawki edukacyjne, zwłaszcza przeznaczone dla najmłodszych, tworzone są tak, aby rozbudzać wrodzoną ciekawość dziecka, stymulować jego wyobraźnię oraz zachęcać do poznawania świata na swój własny sposób i we własnym tempie. Są to np. maty gimnastyczne z pianinkiem, piramidki kółek, które mogą służyć jako bransoletki, gryzaczki, zabawki do układania albo też ruchome zwierzaki stymulujące dzieci do raczkowania.
Czytaj także
- 2025-01-14: Polacy chcieliby głosować elektronicznie. Brakuje woli politycznej i technicznego zaplecza dla takiego rozwiązania
- 2025-01-02: Hazard coraz poważniejszym problemem dla zdrowia publicznego. Najbardziej zagrożone są dzieci
- 2024-12-27: Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
- 2024-12-23: Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
- 2025-01-08: Strach przed porażką i brak wiary we własne siły blokują rozwój przedsiębiorczości kobiet. Częściej zakładają za to firmy z misją
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-11-22: Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
- 2025-01-15: Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-10-23: Klaudia Carlos: Świętowanie Halloween nie oznacza, że swoje dziady mamy odstawić w kąt. Poznawanie zwyczajów z różnych krajów nas rozwija
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
Nie tylko producenci TVN-u chcieli widzieć w swoim formacie Jakuba Rzeźniczaka. Walczył o niego również Polsat, proponując mu udział w nowej edycji „Tańca z gwiazdami”. Były piłkarz nie wystąpi jednak na parkiecie, bo jak podkreśla, w tym momencie nie czułby się komfortowo w tym programie. Nie chce bowiem prowokować dwuznacznych sytuacji i dostarczać swojej żonie powodów do niepokoju czy zazdrości.
Konsument
Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie
Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.