Newsy

W daleką podróż można wyruszyć nawet z kilkumiesięcznym dzieckiem

2014-01-24  |  06:10
Wielu młodych rodziców rezygnuje z pasji podróżowania ze względu na dzieci. Rodzice odkładają wyjazdy, by poczekać, aż maluch nieco podrośnie, stanie się samodzielny i mniej podatny na infekcje. Nieliczni rodzice decydują się na daleki wyjazd z niemowlakiem. Tymczasem nawet z niemowlakami można bez obaw wyruszyć w dalekie, nawet egzotyczne podróże. Należy jedynie pamiętać o kilku ważnych zasadach.

Zaczęliśmy podróżować z naszym synkiem, gdy miał 2,5 miesiąca. Przez miesiąc zwiedzaliśmy Europę – Francję, Hiszpanię, Włochy. Już od pierwszego wyjazdu staliśmy się zwolennikami podróży z dzieckiem, mimo że jest ona też bardziej męcząca niż w przypadku samotnej wyprawy. Ale jak najbardziej można i z niemowlakiem, i z rocznym dzieckiem, i z dwulatkiem podróżować i po Europie, i nawet w bardziej egzotyczne kierunki – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle  Natalia Sitarska, podróżniczka, autorka bloga tasteaway.pl.

Aby rodzice i dziecko czuli się komfortowo w trakcie urlopu, należy pamiętać o zapewnieniu maluchowi odpowiednich warunków. Nie powinno się oszczędzać na noclegu – komfort i wygoda są dla małych dzieci najważniejsze. Zamiast trudnych warunków, bez dostępu do łazienki, lepiej zainwestować w pokój z odpowiednim wyposażeniem.

Wielu rodziców obawia się, że w dalekim kraju nie znajdą odpowiednich produktów, by przygotować dziecku zbilansowany posiłek. Tymczasem w większości egzotycznych państw, nawet w Tajlandii czy Meksyku, z łatwością można kupić jedzenie dla kilkumiesięcznych dzieci. W bagażu nie powinno zabraknąć również środków higienicznych oraz apteczki z lekarstwami na przeziębienie, gorączkę, biegunkę, dolegliwości związane z ugryzieniami owadów. Rodzice muszą być przygotowani na każdą ewentualność, by w odległym kraju nie szukać lekarza w sytuacji, gdy dziecko złapie łagodną infekcję.

Przygotowując się do egzotycznej podróży, trzeba pamiętać także o szczepieniach.

Wybór szczepionek zależy od miejsca, do którego się jedzie oraz od naszych indywidualnych preferencji. Lekarz medycyny podróży zwykle doradza bardzo dużo szczepień. Ostatnio jechaliśmy do Kambodży, do Wietnamu, gdzie radzono nam zaszczepić się m.in. na wściekliznę. Nie zdecydowaliśmy się na nią, bo uznaliśmy, że będziemy w stanie uchronić i nas, i nasze dziecko od kontaktu ze zwierzętami. Szczepiliśmy syna na tyfus i WZW – tłumaczy Natalia Sitarska.

Podróż z małym dzieckiem oznacza również wiele wyrzeczeń. Znacznie trudniej podjąć spontaniczną decyzję, wyjść wieczorem na imprezę  lub wstać później, kiedy małe dziecko od wczesnych godzin porannych jest aktywne. Przy odpowiedniej organizacji i przygotowaniu urlop nawet z niemowlęciem powinien być udany zarówno dla rodziców, jak i dla malucha.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.