Newsy

Wizyta u dentysty nie musi być dla dziecka traumatycznym przeżyciem

2014-01-16  |  06:10
Pierwsza wizyta dziecka w gabinecie stomatologicznym powinna być jak najbardziej przyjemnym doświadczeniem, bo od  tego zależy, czy maluch będzie chciał jeszcze tam wrócić. W żadnym wypadku nie wolno straszyć, lecz należy tłumaczyć dzieciom, jak wiele daje wizyta u dentysty i jak ważne jest dbanie o zęby. Jeśli rodzice chętnie chodzą do stomatologa, to dziecko będzie chciało ich naśladować.

Pierwszym krokiem do zdrowych zębów jest wyrobienie u najmłodszych nawyku mycia ich 2-3 razy dziennie.

Warto dziecku na początku pokazać, jak czyścić zęby, jakimi szczoteczkami, jakimi pastami można to robić. Następnie, jak dziecko samo wyszczotkuje, poprawić po nim, bo zdolności manualne takiego malucha są niewielkie, więc na pewno nie poradzi sobie ze szczotkowaniem, tak jak dorosły człowiek – mówi agencji informacyjnej  Newseria Lifestyle lekarz stomatolog Michał Strzałka.

Dzieci bardzo obawiają się bólu i są na niego niezwykle podatne. Widok stomatologicznych narzędzi, a także zapłakanych rówieśników wychodzących z gabinetu, każdego malucha może skutecznie zniechęcić do takiej wizyty. Rodzice powinni także oswajać swoje pociechy z pracą dentysty.

Dobrze jest zabierać dziecko ze sobą do takich gabinetów, nawet w roli osoby, która będzie siedziała obok i oglądała, co się dzieje. W końcu dojdzie do tego, że dziecko będzie miało ochotę samemu usiąść na fotel i pokazać, co dzieje się w jego jamie ustnej – tłumaczy stomatolog.

Dzieci podczas wizyt w gabinecie dentystycznym muszą mieć poczucie bezpieczeństwa i powinny ufać dentyście. Najlepiej, jeżeli zabiorą ze sobą ulubioną zabawkę, która doda im otuchy i pewności w tak stresującym momencie.

Warto rozmawiać dużo w domu, niekoniecznie z dzieckiem, ale między sobą o czyszczeniu, jak fajnie jest mieć czyste zęby. Wbrew pozorom, dzieci dużą słyszą. Nawet wtedy, kiedy się bawią, wiedzą, o czym dorośli rozmawiają i doskonale to wszystko sobie przetwarzają – wyjaśnia Michał Strzałka.

Również jeśli rodzice będą dobrze wspominali wizytę u dentysty, to i dziecko nie będzie się obawiać spotkania ze stomatologiem.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.