Newsy

Krzysztof Skórzyński: Segregowałem śmieci, zanim to było modne. Oszczędzam wodę i prąd. Ale wciąż robię za mało

2024-09-11  |  06:21

Zdaniem dziennikarza, by prowadzić ekologiczny styl życia, trzeba wyeliminować wszystkie nawyki, które są szkodliwe dla przyrody, i zastąpić je alternatywnymi, bardziej przyjaznymi. Lista jest długa, a na niej chociażby: segregacja śmieci, zmiana przyzwyczajeń zakupowych, nowe podejście do środków transportu oraz ograniczenie ilości zużywanej wody i energii elektrycznej. Krzysztof Skórzyński bije na alarm i zachęca do ochrony środowiska, bo tylko w ten sposób można zatrzymać katastrofę klimatyczną.

Krzysztof Skórzyński zaangażował się w ogólnopolski projekt edukacyjno-ekologiczny „Moda na recykling” organizowany przez Europejską Platformę Recyklingu. Celem akcji jest edukacja w zakresie prawidłowego postępowania z elektroodpadami, które mogą być najbardziej niebezpieczne dla środowiska.

– Myślę, że dzisiaj ekologia w jakimś sensie każdemu jest bliska, a nawet jeżeli nie jest bliska, to mam nadzieję, że różne programy społeczne i tego typu akcje wkładają ludziom do głowy, jak to jest istotne. Ktoś mnie dzisiaj zapytał, ile ja robię dla ekologii, a ja odpowiedziałem zupełnie szczerze: na pewno za mało. W sumie segregowałem śmieci, zanim to było modne, staram się zupełnie bez sensu nie zużywać wody, natomiast to jest cały czas kropla w morzu potrzeb, więc historii, które my jeszcze musimy przepracować, jest mnóstwo – mówi agencji Newseria Lifestyle Krzysztof Skórzyński.

W ocenie dziennikarza dobre rozwiązania ekologiczne trzeba wpajać od najmłodszych lat. Dzieci bowiem dużo bardziej niż dorośli są skłonne do zmiany nawyków.

–  To jest to, co tak naprawdę my, trochę starsi od nich możemy dla nich zrobić, czyli wychować ich w tym wszystkim, w czym my nie byliśmy wychowani. My nie byliśmy od dziecka nauczeni tego, żeby naszą Ziemię szanować, więc my uczmy ich, że trzeba to robić, nawet jeżeli sami popełniliśmy w życiu mnóstwo błędów – mówi.

Krzysztof Skórzyński jest zaniepokojony tym, w jaki sposób zmienia się nasz klimat. Zmiany widoczne są gołym okiem, wystarczy tylko rozejrzeć się wokół siebie. Susze, fale upałów, gwałtowne zjawiska pogodowe, np. trąby powietrzne, mają swoje źródło właśnie w globalnym ociepleniu.

– Jeżeli teraz Wisła w Warszawie ma 25 cm głębokości, gdzie standardowo ma 3,3 m z hakiem, to trzeba być zupełnie ślepym na rzeczywistość, żeby tego nie zauważać. Jeżeli prawie w połowie września mamy zewnątrz 28 stopni czy nawet 31, to coś jest nie tak. Jeżeli jadę na wakacje i są takie miejsca, gdzie ja nie jestem w stanie oddychać i mogę wyjść na zewnątrz wyłącznie wieczorem, po zmroku, a i wtedy jest bardzo gorąco, bo asfalt czy beton oddają ciepło, no to to jest dzisiaj obraz Ziemi. I teraz pytanie: na ile człowiek się do tego przyczynił? Bo na pewno się przyczynił, co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości i mówią to ludzie mądrzejsi ode mnie, którzy się na tym znają – dodaje dziennikarz.

Klimatolodzy i ekolodzy podkreślają również, że globalne ocieplenie prowadzi także do topnienia lodowców, podwyższenia poziomu mórz i oceanów, a także do wymierania dzikich zwierząt i utraty różnorodności biologicznej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.