Mówi: | Ewa Szabatin |
Funkcja: | tancerka, projektantka mody |
Ewa Szabatin: Nie musimy zabijać zwierząt, by poczuć się jak gwiazda. Naturalne futro można zastąpić płaszczem od projektanta
Zdaniem tancerki naturalne futra już jakiś czas temu przestały być oznaką bogactwa i luksusu. Aby poczuć się pięknie i gustownie, lepiej zdecydować się na zakup modnego płaszcza bądź kurtki od znanego projektanta. Okrucieństwo wobec zwierząt powinno być niedozwolone i surowo karane. Według tancerki dzięki rosnącej świadomości społeczeństwa możliwy stanie się zakaz produkcji futer naturalnych w Polsce.
Ostatnimi czasy sporo mówi się o modzie odpowiedzialnej. Przemysł futrzarski zaczyna tracić swoich najbardziej luksusowych klientów. Znane marki i domy mody coraz częściej rezygnują z wykorzystywania naturalnych futer oraz skór egzotycznych zwierząt. Ewa Szabatin zwraca uwagę, że posiadanie futra kiedyś podkreślało status społeczny, dziś jest jedynie oznaką okrucieństwa wobec zwierząt.
– Kobiety kiedyś chciały nosić futra, bo były synonimem luksusu. Obecnie jednak mamy możliwość zastąpienia ich pięknymi i równie luksusowymi płaszczami, kurtkami i żakietami od światowych projektantów czy znanych marek. Nasza świadomość znacznie wzrosła, nie potrzebujemy już bestialsko zabijać zwierząt tylko po to, żeby poczuć się jak gwiazda – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Szabatin.
Kalifornia jako pierwszy stan w USA zakazała produkcji i sprzedaży naturalnych futer. Przepis ma wejść w życie wraz z początkiem 2023 roku. W Polsce mimo prób takiego zakazu nie wprowadzono. Ewa Szabatin przyznaje, że nie jest zadowolona z obecnego stanu rzeczy. Ma jednak nadzieje, że rosnąca świadomość społeczeństwa przyczyni się do rychłych zmian.
– Niedawno dowiedziałam się, że Polska jest trzecim na świecie producentem futer naturalnych. Oznacza to, że w naszym kraju zabijamy bardzo dużo zwierząt. W USA w jednym ze stanów został wprowadzony zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Mam nadzieję, że w Polsce też niedługo się to wydarzy. Musimy nagłośnić ten problem za pomocą eventów i różnych akcji. Zwierzęta powinniśmy głaskać, kochać i przytulać – tłumaczy.
Czytaj także
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-02: Z roku na rok rośnie odsetek Polaków segregujących odpady. Nie zawsze jednak robią to prawidłowo [DEPESZA]
- 2024-10-25: Obrót elektroniką z drugiej ręki sprzyja środowisku. Polacy coraz chętniej sięgają po używane i odnowione smartfony
- 2024-09-27: Zespół Enej: Na Ziemi mamy skrajności – od suszy po ulewę. Martwi nas, jak będzie wyglądał świat naszych dzieci
- 2024-10-07: Monika Miller: Moja szafa jest dosyć mała. Lepiej jest mieć mniej rzeczy świetnej jakości, niż kupować kilogramy ubrań i za pół roku je wyrzucać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.