Newsy

Dorota Deląg: Kocham psy. Wolę iść z psem na spacer niż jechać na zakupy

2019-05-10  |  06:17

Aktorka wyjaśnia, że zdecydowała się wziąć udział w programie „SuperPies”, bo dla swojej rodziny i 19-letniej jamniczki Nikity szukała takiego czworonożnego przyjaciela, który przede wszystkim będzie przyjaźnie nastawiony do dzieci. Brała też pod uwagę to, by pies nie był nadpobudliwy i agresywny. Próba adopcji zakończyła się jednak niepowodzeniem, bo wybrany przez nią bulterier nie mógł zbytnio odnaleźć się w ich domu i aktorka bała się, że stwarza on zagrożenie dla dziecka. Ostatecznie wybór padł na psa tej samej rasy, ale pochodzącego z profesjonalnej hodowli.

Dorota Deląg podkreśla, że jest bardzo wrażliwa na potrzeby zwierząt i nie może się pogodzić z tym, że ludzie w beztroski sposób wyrządzają im krzywdę. Dlatego też ważniejsza niż brylowanie na salonach jest dla niej właśnie pomoc porzuconym, bezpańskim czworonogom. Aktorka wspomina, że miłość do psów zaszczepił jej tata.

– Kocham zwierzęta i mam je od dziecka, więc dla mnie to jest normalny stan rzeczy, że w rodzinie musi być zwierzę, czy to jest chomik, czy rybka, a pies już jest w ogóle absolutnym dobrodziejstwem. Oczywiście, posiadanie psa to jest masa obowiązków, ale kocham to robić. Jestem człowiekiem, który po prostu woli iść z psem na spacer niż jechać na zakupy. Kontakt ze zwierzętami daje mi ogromną radość – mówi agencji Newseria Dorota Deląg.

Dorota Deląg tłumaczy, że zdecydowała się przygarnąć do swojego domu nowego członka rodziny przede wszystkim ze względu na swoją córeczkę. Chciała bowiem, by dziewczynka miała towarzysza do wspólnych zabaw.

Moja córka ma 5,5 roku, do naszego domu przychodzi bardzo dużo dzieci, natomiast mój jamnik, który z nami mieszka, to jest 19-letnia sunia, Nikita, już nie słyszy, nie widzi i dla niej to tak naprawdę nie ma znaczenia, co się dzieje wokół. Dzieci jej nie ruszają, ona sobie leży na swojej miejscówce – mówi Dorota Deląg.

Najpierw aktorka wraz z mężem zdecydowali się na bulteriera z domu tymczasowego. Szybko okazało się jednak, że wybrany przez nich pies ma duże problemy z emocjami. Prawdopodobnie obciążony był jakimiś traumatycznymi przeżyciami, o których nikt nic nie wiedział.

– W przypadku Morrisa, bulteriera, którego chcieliśmy wziąć z domu tymczasowego, to on był tak wystraszony i tak przerażony światem go otaczającym, nami był przestraszony, wiec bałam się, że ten proces socjalizacji będzie bardzo długo trwał w jego przypadku, a my po prostu nie mamy możliwości takich. Mamy tak małe dziecko, że nie mogłam sobie na to pozwolić. Gdyby to był mniejszy piesek, z mniejszym potencjałem, prawdopodobnie by się to udało – mówi Dorota Deląg.

Deląg obawiała się tego, że nie poradzą sobie z rozwiązaniem jego problemów. Ale ze względu na to, że rodzina marzyła właśnie o pupilu tej rasy, zdecydowali się na psa z profesjonalnej hodowli. W ich domu zagościł więc kolejny bulterier i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.

– Nasza Milasza jest 8,5-miesięczną sunią i jest nieprawdopodobnie uczuciowym psem. W ogóle bulteriery to jest taka rasa bardzo wrażliwa. One mają taką wrażliwość jak księżniczki, rzekłabym wręcz nawet. Mogą stwarzać takie wrażenie psa agresywnego, ale one w ogóle nie są agresywne. Bo do hodowli dopuszcza się tylko te psy, u których w ogóle wykluczona jest agresja. Od wielu, wielu lat hodowla jest ukierunkowana na to, żeby były to zdrowe osobniki. Nasz pies jest nastawiony na pracę z drugim człowiekiem. Kocha człowieka, kocha inne zwierzęta, jest bardzo życzliwa dla dzieci, rozumiejąca, że to jest dziecko – mówi Dorota Deląg.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Maria Sadowska: Często kupujemy ubrania tylko na jeden sezon, a powinniśmy recyklingować modę. Ja jestem królową second handów

Wokalistka zauważa, że co kilka miesięcy do sprzedaży trafiają nowe kolekcje ubrań, a te, które jeszcze nie są zniszczone i mogłyby się przydać innym, lądują na śmietniku. Podobnie jest z różnymi urządzeniami elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Nowe modele z dnia na dzień wypierają starsze, a góra elektrośmieci stale rośnie. Maria Sadowska apeluje więc, by zadać sobie trochę trudu i niepotrzebne telefony, tablety czy komputery oddać do odpowiedniego punktu, z którego trafią do recyklingu i utylizacji. Artystka docenia też kreatywność swojego męża, który maluje obrazy na starych, skórzanych kurtkach i tworzy w ten sposób nietuzinkowe elementy garderoby.

Media

Edyta Herbuś: Program „Tańcząca ze światem” łączy ze sobą moją pasję do podróży, tańca i odkrywania świata. Podczas nagrań wskakuję z jednej półki energetycznej w drugą

W nowej odsłonie programu „Tańcząca ze światem” Edyta Herbuś zabierze widzów do Jordanii. Jak zaznacza, plan wyjazdu był bardzo intensywny. Przez dziewięć dni ekipa realizująca pracowała po 12 godz., by pokazać niezwykłe, kulturowe i historyczne bogactwo tego fascynującego kraju. Tancerka zdradza też, że te wyjątkowe miejsca pozwoliły jej odkryć w sobie uśpione pokłady wrażliwości i stały się powodem wielu wzruszeń.

Konsument

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.