Newsy

Dorota Gardias: Lubię to, co robię. Ale najbardziej interesowałby mnie taki format, gdzie jest kontakt z żywą publicznością

2018-11-19  |  06:13

Prezenterka przyznaje, że najlepiej czuje się w programach na żywo, bo pozwalają one na dużą kreatywność. Świadomość, że przekaz dociera do widzów na bieżąco, niezwykle ją mobilizuje i napędza do działania. Podkreśla, że praca w charakterze prezenterki pogody sprawia jej dużo satysfakcji, ale jednocześnie jest otwarta na nowe wyzwania zawodowe. Marzy jej się duży format z udziałem publiczności.

Dorota Gardias wspomina, że otrzymała kiedyś propozycję pracy jako dziennikarz polityczny w kanale informacyjnym, jednak niemal bez zastanowienia ją odrzuciła. Jej zdaniem takie stanowisko to niełatwe zadanie, bo oprócz solidnego warsztatu zawodowego trzeba mieć silny charakter tak, by mimo wszystko zachować obiektywizm i nie ulec naciskom żadnej partii. Ona sama najlepiej czuje się w formatach informacyjno-lifestylowych.

Bardzo lubię programy na żywo, w których są ludzie, w których można porozmawiać, np. poranki TVN24 „Wstajesz i wiesz”.  Tam się cały czas coś dzieje i tam czuję, że żyję, czuję, że pracuje. Wystąpienia solo też są OK, ale to już mnie tak nie bawi. Najbardziej interesowałyby mnie takie formaty, gdzie jest kontakt z żywą publicznością – mówi agencji Newseria Dorota Gardias, prezenterka pogody.

Pogodynka podkreśla, że lubi przeprowadzać wywiady z ekspertami z różnych dziedzin, z gwiazdami świata filmu i z ciekawymi osobowościami, bo to pozwala jej się rozwijać na wielu płaszczyznach. Ciekawym wyzwaniem jest dla niej również konferansjerka.

Ostatnio miałam okazję prowadzić dużą galę telewizyjną PGE Ekstraliga dla najlepszych żużlowców na świecie i to był program na żywo. Czułam się tam jak ryba w wodzie. Myślę, że w takim formacie czułabym się najlepiej. Prowadzę bardzo dużo eventów, gdzie mam też kontakt po prostu z ludźmi i jak mogę im spojrzeć w oczy, jak widzę ich uśmiech albo ciekawość, to tak mnie to wtedy nakręca do działania – mówi.

Dorota Gardias podkreśla, że w jej przypadku praca w charakterze prezenterki pogody nie ogranicza się tylko do przekazywania lakonicznych komunikatów dla widzów. Zawsze stara się urozmaicać przekaz różnymi ciekawostkami.

– Lubię to, co robię, swoją prognozę pogody, zwłaszcza że w pogodzie bardzo dużo się dzieje i pracy nam naprawdę nie brakuje, także niech to będzie moja baza, a jeżeli znajdzie się jeszcze jakaś fajna propozycja, to na pewno z takiej skorzystam – mówi Dorota Gardias.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.