Mówi: | Edyta Zając |
Funkcja: | modelka |
Edyta Zając: Zgodziłam się na „Taniec z gwiazdami”, bo taka propozycja mogłaby się więcej nie pojawić
Modelka przyznaje, że choć długo zastanawiała się nad tym, czy jest odpowiednią osobą do tego, żeby stanąć na parkiecie „Tańca z gwiazdami”, to teraz absolutnie nie żałuje swojej decyzji. Docenia to, że producenci dali jej szansę zdobycia nowych umiejętności i zaprezentowania się widzom z zupełnie innej strony. Zdradza też, że czasem na pierwszych treningach nieco sobie folgowała, by później przystąpić do pracy ze zdwojoną siłą i dać z siebie wszystko.
Edyta Zając długo się wahała, czy przyjąć propozycję udziału w „Tańcu z gwiazdami”,. Czuła się niepewna swoich możliwości i bała się tego, czy poradzi sobie ze skomplikowanymi choreografiami.
– To już jest trzeci raz, kiedy dostałam propozycję. Wcześniej odmawiałam, troszeczkę ze strachu, troszeczkę też czułam, że to jeszcze nie jest ten czas. Długo nie mogłam się zdecydować, bo powiem szczerze, że nigdy nie miałam nic wspólnego z tańcem, więc obawiałam się, jak sobie poradzę, a wiadomo, że na takiej scenie każdy chce się zaprezentować jak najlepiej. Pomyślałam sobie jednak, że do trzech razy sztuka, że propozycja może się więcej nie pojawić i jak nie teraz, to już nigdy. I zgodziłam się – mówi agencji Newseria Edyta Zając.
Modelka tańczy w parze z Michałem Bartkiewiczem. Zdradza, że czasami na treningach dopada ją lenistwo. Ale gdy odpocznie, zresetuje się i nabierze sił, jest gotowa na największy wysiłek, a także otwarta na wszelkie sugestie i wskazówki.
– Śmieję się, bo jestem trochę leserem, lubię się czasem poobijać i robię sporo przerw. Dużo też jadłam podczas treningów „Tańca z gwiazdami”, chyba też ze względu na to, że spalam dużo energii. Ale kiedy trzeba, to trzeba, i naprawdę ostro trenowaliśmy. I jak się już zaczynał ten stres, to braliśmy się do roboty. Treningów było sporo. Trenowaliśmy po cztery–pięć godzin dziennie, więc dla mnie, jako osoby, która wcześniej nie miała nic wspólnego z takimi codziennymi treningami, to też jest duży wyczyn – mówi Edyta Zając.
Modelka zapewnia, że uczestnicy tej edycji „Tańca z gwiazdami” stanowią niezwykle zgraną ekipę. Nie ma między nimi zazdrości, nieczystych zagrań czy też intryg. Wszyscy sobie kibicują i wzajemnie się motywują.
– Mamy bardzo fajną ekipę i wszyscy się wspieramy, mimo że jest to program, gdzie teoretycznie rywalizujemy ze sobą, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wspieramy się, przychodzimy do siebie na treningi, tańczymy przed sobą, bo wiadomo, że zawsze inaczej, jak się tańczy na sali samodzielnie, a inaczej, jak ktoś patrzy, więc jest bardzo fajna atmosfera – mówi Edyta Zając.
Modelka ma kilku swoich faworytów do Kryształowej Kuli. Przyznaje jednak, że wiele par tańczy na bardzo wysokim poziomie i na tym etapie trudno wskazać jednego, zdecydowanego zwycięzcę.
– Wszyscy świetnie tańczą i mój partner taneczny by to potwierdził, bo Michał bardziej zna się na tym od strony technicznej. I ostatnio powiedział, że to jest bardzo mocna edycja, że gwiazdy świetnie sobie radzą i bardzo dobrze tańczą – mówi Edyta Zając.
Jedenasta edycja „Tańca z gwiazdami” ze względu na pandemię koronawirusa została przerwana i będzie kontynuowana na antenie telewizji Polsat jesienią.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-18: Maciej Rock: „Must Be the Music” to jeden z moich ulubionych programów. Szczególnie wspominam Korę
- 2024-11-25: Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny
- 2024-11-21: Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-10-15: Klaudia Carlos: Nie myślę o konkurowaniu z innymi formatami. „Pytanie na śniadanie” jest programem interdyscyplinarnym i wielopokoleniowym
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny
Nowy juror w programie „Must Be the Music” podkreśla, że ta rola jest dla niego niezwykłą przygodą, bo dzięki niej nie tylko może odkrywać młode talenty, ale także nieznane dotąd aspekty swojej kariery artystycznej. Ocenianie uczestników nie jest prostą sprawą, ale Sebastian Karpiel-Bułecka nie chce nikomu dawać złudnych nadziei i chwalić kogoś tylko po to, żeby nie zrobić mu przykrości. Wokalista wychodzi z założenia, że jeśli ktoś decyduje się na udział w tym programie, to musi być przygotowany na każdą ocenę, nawet tę najbardziej surową.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.