Mówi: | Ewa Szabatin |
Funkcja: | tancerka |
Ewa Szabatin: W czerwcu odbieramy klucze do naszego domu w Portugalii. Teraz będziemy dzielić życie pomiędzy trzy miejsca
Tancerka przekonuje, że do każdego z tych miejsc ma ogromny sentyment. Z Polską wiążą ją wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa i koneksje rodzinne, ze Szwajcarią – praca męża, a w Portugalii chce stworzyć wyjątkowy azyl, w którym będzie można pomedytować, wyciszyć się, a także poznać techniki tańca. Życie w rozjazdach bardzo jej się podoba, bo pozwala patrzeć na świat z różnej perspektywy i nabierać dystansu do różnych spraw. Ewa Szabatin z przymrużeniem oka zdradza też, że czasami zdarzają się dość zabawne sytuacje, bo na przykład nie wiadomo, w którym miejscu zostawiło się daną rzecz.
Tancerka miała już okazję poznać wiele pięknych krajów i zobaczyć urokliwe zakątki świata, które skradły jej serce i wydawały się wprost idealnym miejscem do zamieszkania.
– Kiedyś myślałam, że Bali jest moim miejscem na Ziemi. Może trzy–cztery lata temu, kiedy pojechałam tam z mężem, to zakochałam się w Bali. Powiedziałam wtedy, że to jest moje miejsce do życia na przyszłość, natomiast wiadomo, że to jest jednak bardzo daleko, byłabym więc bardzo, bardzo odosobniona od mojej rodziny i te kilometry na pewno byłyby problemem – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Szabatin.
Sytuacja epidemiologiczna zweryfikowała jednak plany i ostatecznie wybór padł na Portugalię. Tancerka stwierdziła, że nie zamierza czekać do emerytury, tylko już teraz chce zamieszkać właśnie w tym kraju.
– Mój mąż jest Portugalczykiem i z tyłu głowy mieliśmy, że w przyszłości, jak przejdziemy na emeryturę, to może wybierzemy Portugalię na starość. Natomiast pandemia tak nam przewróciła w głowie, że już teraz zdecydowaliśmy się na zakup domu w Portugalii i w czerwcu jedziemy odebrać klucze. Będziemy więc mieszkać częściowo w Polsce, a częściowo w Portugalii – mówi.
Dom w Portugalii nie będzie tylko przytulnym zakątkiem dla dwojga. Tancerka planuje tam bowiem stworzyć wyjątkowe miejsce spotkań.
– Pomyślałam sobie, że chciałabym tam stworzyć miejsce warsztatów, gdzie ludzie mogliby przyjechać, pomedytować, zrelaksować się i nauczyć technik oddechowych. Byłaby to taka oaza spokoju. Mogliby też potańczyć, jestem przecież tancerką, więc tych, którzy do mnie przyjadą, mogę pouczyć tańca. Chciałabym po prostu stworzyć miejsce trochę odcięte od świata, ale pełne energii, pełne życia i pełne również spokoju – podkreśla Ewa Szabatin.
Poprzedni właściciele prowadzili w tym miejscu minihotel, obiekt jest więc dostosowany do potrzeb gości.
– Są tam już trzy dwuosobowe pokoje gościnne, więc zostawimy je właśnie pod wynajem, a jeśli będzie dużo większa grupa na takie warsztaty, to oczywiście będziemy szukać kolejnego miejsca, więc na pewno osobom, które chciałyby się do nas wybrać, zapewnimy miejsce do spania – mówi tancerka.
Ewa Szabatin uważa, że dzielenie życia między kilka domów jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Każde miejsce ma bowiem inną energię i daje inne możliwości, dlatego też bez problemu można je dostosować do swoich oczekiwań i mile spędzać w nim czas.
– W tej sytuacji na pewno nie ma nudy i nie ma stagnacji, bo ciągle jesteśmy w rozjazdach. Teraz będziemy dzielić nasze życie w sumie na trzy kraje, czyli Szwajcaria, dlatego że mój mąż tam właśnie pracuje, Polska, dlatego że ja jestem z Polski, mam tutaj swoje mieszkanie i swoją rodzinę, i właśnie Portugalia – nowe miejsce. W przyszłości myślimy o Portugalii tak docelowo, ale oczywiście zobaczymy, jak to wszystko się ułoży. Na razie żyjemy tu i teraz, będziemy przemieszczać się między trzema krajami, a czy się przeprowadzimy na stałe? Myślę, że w przyszłości jest to możliwe – uważa.
Taki styl życia wymaga jednak dobrej organizacji. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi i nie wiadomo, gdzie zapodziały się niezbędne rzeczy.
– Czasami zapominamy, gdzie co mamy. Ostatnio na przykład szukaliśmy kropli do oczu dla mojego pieska Ginger i nie wiedzieliśmy, gdzie one w końcu zostały, czy w Portugalii, czy w Szwajcarii, czy gdzieś nam się zapodziały w Polsce. Tak że rzeczywiście z tym jest trochę problem, gdzie co mamy i żeby to wszystko, co ważne, ze sobą zabrać i zapakować. Natomiast jest wesoło, jesteśmy ciągle w ruchu, w podróży, a ja nie potrafię siedzieć w miejscu, więc dla mnie to jest doskonałe życie – mówi Ewa Szabatin.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-09: Podejście do przemocy wobec dzieci się zmienia, ale wciąż dużo jest do zrobienia. Trwają prace nad uszczelnieniem przepisów
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-10-18: Stereotypy społeczne sprawiają, że mężczyznom trudno szukać pomocy w depresji. W zdrowiu i edukacji ich sytuacja jest trudniejsza niż kobiet
- 2024-09-30: Mężczyźni w Polsce żyją średnio siedem lat krócej niż kobiety. Różnica ta należy do najwyższych w UE
- 2024-10-31: Medycyna stylu życia zyskuje na znaczeniu. Może zapobiegać przewlekłym chorobom serca i nowotworom
- 2024-09-26: Jacek Jelonek i Oliwer Kubiak: Nasza kolejna podróż będzie znowu do Azji. Ale tym razem będziemy mieli gdzie spać i nie będziemy łapać stopa
- 2024-08-28: Polacy decydują się na coraz mniejsze domy i bez garaży. Wzrost kosztów budowy może wkrótce przyspieszyć
- 2024-08-28: Listopadowe wybory w USA mogą się przełożyć na dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Możliwy też wpływ na kampanię prezydencką w Polsce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.