Newsy

Iwona Węgrowska: Kończę 32 lata. Mój wizerunek powinien być bardziej stonowany

2014-05-16  |  07:10
Piosenkarka Iwona Węgrowska przyznaje, że przeszła metamorfozę. Przede wszystkim zmieniła fryzurę, sposób ubierania się. Związane jest to z przygotowaniami do wydania nowej płyty. Piosenkarka podkreśla, że nigdy nie interesowała się modą, a całą swoją energię skupiała wyłącznie na śpiewaniu, jednak wie, że nad wizerunkiem artysty musi pracować sztab osób.

17 maja kończę 32 lata. Jestem spokojniejsza, jestem mężatką, więc wizerunek powinien być bardziej stonowany. Przy nowej muzyce, którą teraz robię, nie zabraknie sportowych rzeczy. Ale też nie zabraknie oczywiście szpilek, takiej elegancji i na pewno też jakiejś wariacji – powiedział Iwona Węgrowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Do tej pory Węgrowska wybierając kreacje sceniczne, polegała na swojej intuicji, która często była krytykowana przez media. Tym razem postawiła na stylistów i fryzjerów.

Cały czas miałam długie włosy i było przy nich mało pracy. Wyprostowały się. Te krótkie włosy jest trudniej ułożyć, bo trzeba je kręcić, coś tam z nimi kombinować. Jeden sterczy w prawo, drugi w lewo, trudno jest mi się jeszcze na razie do nich przyzwyczaić. Aczkolwiek dobrze się czuję, bo jest tak lekko, fajnie, zwiewnie, poza tym lato idzie – tłumaczy Węgrowska. 

Wokalistka podkreśla, że nowy image dodaje jej pewności siebie i teraz czuje się lepiej sama ze sobą, chociaż moda jest dla niej tematem tabu.

– Nie znam się na modzie. Znam się tylko i wyłącznie na śpiewaniu. Nigdy nie zwracałam uwagi na wizerunek. Niestety, media bardziej zwracały na to uwagę. Ale głosem – czterema oktawami mało kto może się pochwalić – tłumaczy wokalistka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.