Newsy

Jarosław Szado: ilość gwiazdeczek jest tak ogromna, że nie nadążam z zapamiętaniem ich imion

2018-03-20  |  06:21

Kiedyś pomyliłem Marikę z Mariną – przyznaje dziennikarz. Jego zdaniem wielość nowych gwiazd pojawiających się w polskim show-biznesie sprawia, że coraz trudniej zapamiętać ich imiona. Aby uniknąć kolejnych wpadek, Szado stosuje zaimki wskazujące lub zwroty grzecznościowe jak „Szanowna Pani”.

Internet otworzył drzwi do show-biznesu dla niemal wszystkich aspirujących artystów. Dzięki vlogom, własnym kanałom tematycznym oraz serialom internetowym możliwe jest szybkie zdobycie popularności, a nawet statusu gwiazdy. Podobny efekt mają wciąż niezwykle lubiane przez widzów programy typu talent show.

– W show-biznesie jest coraz więcej gwiazd. Gwiazdeczek jest tak ogromna ilość, że nie nadążam z zapamiętaniem ich imion – mówi Jarosław Szado agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Niewystarczająca znajomość nowych, dopiero wchodzących na salony gwiazd może prowadzić do poważnych wpadek zawodowych. Dziennikarzowi Polsat Café zdarzyło się pomylić Marikę z Marinę – nie znał jeszcze tej pierwszej, powiedziano mu jedynie, że jest to nowa wokalistka. Imię skojarzyło mu się natomiast z inną artystką.

– Pamiętałem Marinę, ponieważ moja siostra uczyła ją kiedyś w szkole, pamiętam ją jako dziewczynkę. Oczywiście zacząłem pytaniem: Marina, powiedz jak w muzyce? Na co ona spojrzała i odeszła – mówi Jarosław Szado.

Dziennikarz przyznaje, że był przerażony swoją wpadką. Przeprosił Marikę i z czasem nawet się z nią zaprzyjaźnił, do dziś jednak wspomina początek ich znajomości z zażenowaniem.

– Od tej pory, jak nie wiem, jak ktoś ma na imię, to lecę na „ty” albo „Szanowna Pani”, „Szanowny Panie” – mówi Jarosław Szado.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje

Nowy juror w programie „Must Be the Music” przyznaje, że na planie produkcji panują duże emocje. Na castingi zgłosiło się bowiem wielu utalentowanych solistów i różne zespoły muzyczne, a każdy chce wypaść jak najlepiej i przejść do kolejnego etapu. Niektórzy uczestnicy próbują w kuluarach zbliżyć się do jurorów i być może w ten sposób też coś „ugrać”, ale Dawid Kwiatkowski zaznacza, że on sam nie daje się w żaden sposób przekupić. Jest obiektywny, bezstronny i jego ocena podyktowana jest tylko tym, co widzi i słyszy ze sceny.

Edukacja

Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem

Około 50 mln, czyli 31 proc. kobiet w Unii Europejskiej doznało w swoim życiu przemocy seksualnej lub fizycznej – wynika z europejskiego badania przemocy uwarunkowanej płcią. Do takich aktów dochodzi zarówno w domach, jak i w miejscach pracy czy przestrzeni publicznej, w różnych środowiskach. Dyrektywa, która ma pomóc walczyć z tym zjawiskiem, weszła już w życie, ale państwa członkowskie mają ją wdrożyć do polowy 2027 roku.

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.