Newsy

Katarzyna Dziurska i Emilian Gankowski: Między nami oprócz miłości jest duża przyjaźń. Wspieramy się na każdym kroku

2019-08-28  |  06:32
Mówi:Emilian Gankowski, kulturysta, trener personalny

Katarzyna Dziurska, instruktorka fitness

  • MP4
  • Choć Katarzyna Dziurska i Emilian Gankowski razem pracują i spędzają wiele godzin przy wspólnych projektach, to nigdy się ze sobą nie nudzą i nie mają siebie dosyć. Para podkreśla, że kluczem do tak dobrej relacji jest przyjaźń. Obydwoje bowiem nie tylko są w sobie szaleńczo zakochani, lecz także prowadzą podobny styl życia, mają takie same pasje i zainteresowania. Na razie jednak nie zdradzają, gdzie i kiedy odbędzie się ich ślub.

    Katarzyna Dziurska i Emilian Gankowski tłumaczą, że w ich związku, oprócz wielkiej namiętności i chemii jest również przyjaźń, którą wzmacniają rozmowy, wspólne spędzanie czasu i zamiłowanie do aktywności fizycznej.

    To właśnie w sumie jest fenomen można powiedzieć, bo jak na to sam patrzę z boku,  to mogę się sam trochę dziwić, jak to można osiągnąć coś takiego. Ale między nami oprócz miłości jest oczywiście taka duża przyjaźń i wspieramy się na każdym kroku, myślę, że to widać. Ale przyjaźnimy się bardzo, więc to tak jakbym po prostu z kumplem sobie raz siedział na kawie, raz załatwiał jakiś interes, a raz po prostu trenujemy wspólnie – mówi agencji Newseria Emilian Gankowski, kulturysta, trener personalny.

    Trenerzy Katarzyna Dziurska i Emilian Gankowski wspominają, że kiedy spotkali się za pierwszym razem, zupełnie między nimi nie zaiskrzyło. Nie przypuszczali nawet, że po kilku latach połączy ich tak gorące uczucie.

    – To wszystko zrodziło się ze znajomości i tak od kawki do kawki, od rozmowy do rozmowy przerodziło się w miłość – mówi Katarzyna Dziurska, instruktorka fitness.

    Znajomość przerodziła się w miłość, a teraz para jest już po zaręczynach. Narzeczeni zdradzają, że lubią robić sobie różne miłe niespodzianki – czasem spontanicznie, bez okazji, albo też wtedy, kiedy na przykład pretekstem są urodziny czy inna ważna data.

    – Ostatnio zrealizowałam tylko część mojej niespodzianki, bo mieliśmy spontaniczny wyjazd właśnie do Wisły. Ale też bardzo fajny, udany dzień, bo mieliśmy okazję pojeździć na polarisach. To są takie ekstremalne samochodziki właśnie w takich górskich klimatach typu kałuże, jakieś dziury, lasy, więc mega frajda, bałam się w ogóle wejść – mówi Katarzyna Dziurska.

    – Pierwszy raz prowadziłem takie auto, Kasia siedziała z boku i była mega frajda, to był nasz spontaniczny wyjazd do Wisły. Piękne miasto, polecamy wszystkim to miejsce – mówi Emilian Gankowski.

    Dziurska i Gankowski lubią aktywnie spędzać czas i nawet jeśli wybierają się gdzieś na wakacje, to tak organizują sobie wypoczynek, by był on z korzyścią dla zdrowia i kondycji.

    – Jeździliśmy na rowerach ze wspomaganiem elektrycznym, więc zrobiliśmy ponad 45 kilometrów i ja w życiu bym się nie pokusiła o takie kilometry na zwykłym rowerze, jeszcze po terenach górskich, a tutaj mieliśmy tę możliwość, więc super aktywnie spędzony długi weekend – mówi Katarzyna Dziurska.

    Para jest już po zaręczynach, ale nie podjęła jeszcze przygotowań do ślubu.

    – Przygotowań nie ma dlatego, że my jesteśmy spontaniczni. Może będzie tak, że wyjedziemy gdzieś w świat i odbędzie się ten ślub może tam gdzieś w świecie, kto wie, jak w ogóle nasze losy się potoczą. Ale jeżeli będzie to w Polsce, na pewno będzie skromnie, kameralnie. Najważniejszymi gośćmi jesteśmy my sami i podzielimy się tą informacją na pewno szerzej, ale już później – mówi Emilian Gankowski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Partner Serwisu Zdrowie

    Viatris

    Media

    Styl życia

    Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

    Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

    Handel

    Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

    Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.