Mówi: | Laura Breszka |
Funkcja: | aktorka, lektorka |
Laura Breszka: Gdyby lektorstwo było aktorstwem, to byłabym gwiazdą. Codziennie nagrywam audiobooki
Aktorka podkreśla, że ona sama w zasadzie nie odczuła negatywnych skutków pandemii, przede wszystkim dzięki temu, że żyje nie tylko z aktorstwa. Ma też drugi zawód – jest lektorką i z dużą przyjemnością nagrywa audiobooki. W momencie więc, kiedy jej koleżanki i koledzy po fachu narzekali na brak pracy, ona praktycznie nie wychodziła ze studia nagrań. Udało jej się też zagrać jedną z głównych ról w serialu „Mamy to”.
Coraz częściej wydawnictwa decydują się na równoczesne wydanie książki papierowej i audiobooka. Dlatego też na brak zajęć nie mogą narzekać aktorzy, którzy pracują również jako lektorzy. Dzięki zaangażowaniu emocjonalnemu są w stanie zamienić nawet nieciekawe fabuły w pasjonujące i wciągające historie. Laura Breszka podkreśla, że nagrywanie książek nie dość, że jest niezwykle wciągającym zajęciem, to jeszcze pozwoliło jej przetrwać pandemię bez narzekania na brak pracy i pieniędzy.
– Ja akurat nie narzekam, jako że sobie wypracowałam mój drugi zawód – lektorstwo. Nawet jak w pewnym momencie na początku pandemii wszystko zamknięto, również i plany zdjęciowe, to ja tego nie odczułam. Wtedy nagrywałam dwa razy więcej książek. Jestem więc bardzo czynnym lektorem, nagrywam audiobooki, robię to codziennie i na samej Audiotece mam już 68 książek – mówi agencji Newseria Lifestyle Laura Breszka.
Aktorka wspomina, że po pierwszym lockdownie, kiedy zaczęto luzować obostrzenia i można było kontynuować pracę przy produkcji filmów i seriali, dostała też propozycję ciekawej roli. W produkcji, którą można oglądać na platformie player.pl, zagrała mamę dwóch córeczek. Jej bohaterka Ewa w macierzyństwie kieruje się intuicją, a do problemów wychowawczych podchodzi z dystansem i uśmiechem.
– Zrobiłam taki fajny serial familijny „Mamy to”, więc nie narzekam, nie odczułam skutków pandemii, ale wiem, że koledzy aktorzy bardzo narzekają i współczuję. Ja mam dwa źródła dochodu, więc jak nie jestem na planie, to jestem codziennie w studiu. Bardzo dziękuję za wszystkie propozycje, bardzo dużo ich spływa. I tak wydaje mi się, że gdyby lektorstwo było aktorstwem, to byłabym gwiazdą – mówi Laura Breszka.
Aktorka jest w tej komfortowej sytuacji, że może się pochwalić prywatnym studiem do nagrywania audiobooków. A wszystko dzięki współpracy z belgijską firmą.
– Napisali do mnie Belgowie, taka duża firma, która od bardzo dawna zajmuje się audiobookami, i zaproponowali, że wyślą mi studio, żebym w zamian nagrywała im kilka audiobooków miesięcznie. Bardzo się więc ucieszyłam i ochoczo zrobiłam sobie to studio, czyli mam swój kąt, mikrofon i wszystkie potrzebne rzeczy. Jednak przyznam, że bardzo ciężko się zmobilizować do pracy w domu, więc te audiobooki przeczytałam, ale w bólach. I nie wiem, co dalej, bo jak na razie chyba od roku nie mam żadnej innej propozycji od nich, więc nagrywam swoje rzeczy, jakieś reklamówki – mówi.
Lektorka przyznaje, że studio w domu to duża wygoda, bo można z niego skorzystać, kiedy tylko się chce, o każdej porze dnia, jednak nie ukrywa, że lubi też nagrywać w innych, zewnętrznych miejscach.
– Ogólnie to lubię chodzić do studia i nagrywać z realizatorem, bo to mnie napędza i ten kontakt z drugim człowiekiem jest ważny – dodaje Laura Breszka.
Czytaj także
- 2025-01-08: Podwyżki wynagrodzeń nie rozwiążą problemu niedoboru nauczycieli. Ważny jest też prestiż zawodu i obciążenie obowiązkami
- 2024-12-06: Luksusowe wydania książek w centrum zainteresowania kolekcjonerów. W Warszawie można zobaczyć ponad 20 białych kruków z Polski i zagranicy
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-23: Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Krystian Ochman: Uwielbiam musicale i bardzo chciałbym wrócić na taką scenę. Nigdy nie grałem w polskim musicalu, ale mógłbym spróbować
Zwycięzca 11. edycji programu „The Voice of Poland” podkreśla, że ma duży sentyment do amerykańskich musicali. W kilku muzycznych spektaklach już zagrał i nie wyklucza powrotu na scenę właśnie w takiej roli. Krystian Ochman zaznacza, że wolałby się zmierzyć z jakimś testem w języku angielskim, ale polski projekt też byłby dla niego ciekawym wyzwaniem.
Regionalne – Mazowieckie
Większe bezpieczeństwo przechowywanych w magazynach dzieł sztuki. Muzeum Narodowe w Warszawie przeniesie je do nowego budynku
Kupiony ze wsparciem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego budynek przy ulicy Puławskiej będzie służył Muzeum Narodowemu w Warszawie jako magazyn wielkogabarytowych dzieł sztuki. To tu jeszcze w tym roku mają trafić zbiory z magazynu w Tarczynie, który według opinii NIK nie spełnia niezbędnych norm technicznych. W ciągu dwóch–trzech lat w nowym budynku powstanie także przestrzeń wystawiennicza dla kolekcji mebli i wzornictwa należących do MNW.
Problemy społeczne
Czas oczekiwania na usługi opieki długoterminowej jest zbyt długi. Pacjenci i ich rodziny gubią się w skomplikowanym systemie
Zarządzanie opieką długoterminową w Polsce funkcjonuje w rozbiciu na dwa sektory: ochrony zdrowia i pomocy społecznej. Brak koordynacji między nimi powoduje, że opieka jest udzielana fragmentarycznie i nie zawsze efektywnie – wynika z raportu Banku Światowego. Co roku tego typu usług potrzebuje co najmniej pół miliona osób, a czas oczekiwania na nie jest zbyt długi. To efekt m.in. niedofinansowania sektora i braku kadr.