Newsy

Mateusz Gessler: Uwielbiam pracę w telewizji i chciałbym być z nią związany jak najdłużej. Nie muszę jednak z nikim rywalizować, bo mam swój zawód i własny biznes

2021-07-22  |  06:17

Znany restaurator bardzo ceni sobie to, że ktoś kiedyś dostrzegł w nim potencjał i zaprosił go do udziału w programie „MasterChef Junior”. Telewizja go bardzo wciągnęła i na planie produkcji, z którymi jest związany, daje z siebie wszystko. Podkreśla też, że przed kamerą stara się być sobą i nie próbuje się przypodobać widzom dzięki tanim sztuczkom. Za pośrednictwem mediów dzieli się z innymi swoją pasją, jaką jest gotowanie, i zachęca wszystkich do tego, by spróbowali swoich sił w kuchni.

Mateusz Gessler doskonale radzi sobie nie tylko w branży gastronomicznej, ale także w telewizyjnej. Restaurator zdobył popularność dzięki takim formatom jak „MasterChef Junior” czy „Drzewo marzeń”. Nie ukrywa, że tak samo dobrze czuje się w kuchni, jak i przed kamerą.

– Mój zawód to restauratorstwo i chyba jestem stworzony do tego, żeby gotować, karmić ludzi i dawać im przyjemność. Ale uwielbiam też telewizję. Ogólnie jestem takim typem człowieka, który uwielbia uczyć się nowych rzeczy. Jestem w telewizji od sześciu lat, cały czas się uczę czegoś fajnego i to jest coś wspaniałego. Jeśli miałbym to podzielić, to powiedziałbym, że 50/50, bo uwielbiam pracę w telewizji przed kamerą, z ludźmi, ale jak jestem w kuchni i na sali, to też mam ogromną satysfakcję – mówi agencji Newseria Lifestyle Mateusz Gessler.

Restaurator podkreśla, że nie planował kariery telewizyjnej. Nie zastanawiał się też, jak zbudować swój wizerunek w mediach i w jaki sposób się wykreować. Wszystko wyszło zupełnie spontanicznie.

– 8–10 lat temu nie myślałem, że będę występował w telewizji, będę miał swoje programy i będę dosyć często się tam pojawiał. Myślę, że ktoś mądry mnie zauważył. Olivier Janiak powiedział mi kiedyś: jeżeli cię wzięli do telewizji, to z jakiegoś powodu i się nie zmieniaj, nie kombinuj, nie próbuj czegoś na siłę, to musi być naturalne. I tego się trzymam. Myślę, że im więcej człowiek będzie się szykował, żeby być po tej stronie kamery, tym większe ryzyko, że mu się nie uda. Ja po prostu jestem sobą i robię swoje – mówi.

Mateusz Gessler zaznacza, że praca na planie produkcji telewizyjnych jest niezwykle intrygująca i wciągająca. On sam kończąc jeden dzień zdjęciowy, już nie może doczekać się kolejnego. Dużą frajdę sprawia mu także to, że może od kulis zobaczyć, jak realizowane są popularne programy, spotkać się z ciekawymi ludźmi i dzielić się z nimi swoją pasją.

– Chciałbym, żeby ta telewizja trwała jak najdłużej, ale ja mam jeden plus nad wszystkimi innymi gwiazdami, bo mam swój zawód, swoje umiejętności i swój biznes. Nie muszę więc rywalizować, robić różnych sztuczek, żeby zostać w tej telewizji. U mnie to przychodzi naturalnie i może też dlatego mam taki fun – mówi Mateusz Gessler.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jadwigi Jankowskiej-Cieślak jednej z najbardziej wybitnych polskich aktorek. Z tej okazji pragniemy podzielić się z Państwem jednym z ostatnich wywiadów, jakich udzieliła naszej redakcji.

Żywienie

Problemy społeczne

Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników

Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.

Gwiazdy

Wiktor Dyduła: W domu rodzinnym zawsze podtrzymywaliśmy tradycję śmigusa-dyngusa. Teraz widzę, że w miastach już zanika ten zwyczaj

Zdaniem wokalisty śmigus-dyngus może dostarczyć sporo radości, ale też być powodem kłótni, chociażby w momencie, kiedy nie wszyscy godzą się na taką zabawę. Nie ukrywa też, że w dzieciństwie najbardziej czekał właśnie na lany poniedziałek i bitwę na wiadra. Zauważa jednak, że z roku na rok ta tradycja powoli zanika, a za oblanie wodą osób, które sobie tego nie życzą, można nawet dostać mandat.