Newsy

Michel Moran: „MasterChef” to jedna wielka rodzina. Byli uczestnicy czasami wpadają do mnie na kolację albo ja idę do tych, którzy mają restauracje

2022-09-07  |  06:16

Juror polskiej edycji MasterChefa podkreśla, że każda edycja jest na swój sposób wyjątkowa, bo formuła tego formatu daje producentom duże pole do popisu. I tym razem widzowie powinni mieć powody do radości, bo każdy odcinek zapowiada się jako znakomite widowisko. Gośćmi show będą m.in. gwiazdy śniadaniowego programu TVN-u oraz Anna Mucha, a także wielu utalentowanych kucharzy i cukierników. Michel Moran największą satysfakcję odczuwa w momencie, kiedy amatorzy zmieniają się w prawdziwych mistrzów gastronomii.

„MasterChef” emitowany jest na antenie stacji TVN od 2012 roku. Kulinarny program szybko zdobył dużą popularność, a jego uczestnicy nie próżnowali, tylko z dużym zaangażowaniem uczyli się od najlepszych. Michel Moran uważa, że formuła tego show jest bardzo bogata.

– Najciekawszy odcinek może jest jeszcze przed nami, bo przecież nie skończyliśmy nagrań, ale już do tej pory było mnóstwo ciekawych odcinków. Na przykład, kiedy ekipa z „Dzień Dobry TVN” była z nami, to naprawdę był niezły bajzel, jak to się mówi, ale było wesoło. Mieliśmy dziennikarzy i prowadzących różne programy, którzy oceniali to jedzenie jak prawdziwi, profesjonalni jurorzy – mówi agencji Newseria Lifestyle Michel Moran.

W najnowszej, 11. już edycji programu nie zabraknie niespodzianek i zaskakujących momentów. Magda Gessler, Anna Starmach i Michel Moran przygotowali dla uczestników wiele kulinarnych wyzwań. Będą oni musieli przygotować m.in. dania z produktów na biwak, z serc zwierzęcych i jeżowców czy też największą możliwą liczbę potraw z użyciem makaronu. Pojawią się również wyjątkowi goście specjalni, a najlepsi z najlepszych tej edycji zmierzą się w kulinarnej bitwie we Włoszech.

– Będą bardzo ciekawi jurorzy, jak Ania Mucha czy wspomniana już ekipa prowadząca „Dzień Dobry TVN”, a także wybitni cukiernicy i zagraniczni kucharze. Ale na tym jeszcze nie koniec, bo na półfinał wyjeżdżamy za granicę. Jest jednak jedna różnica w stosunku do 10. edycji – Magda, Michel i Ania są coraz młodsi – mówi juror polskiej edycji programu „MasterChef”.

Michel Moran cieszy się z tego, że dzięki temu programowi zwiększyła się świadomość kulinarna Polaków, a uczestnicy znacznie rozszerzyli swoje umiejętności. W niektórych drzemał ukryty talent, a inni z kolei początkowo nie mieli odwagi spróbować swoich sił w kuchni, jednak dzięki odpowiedniemu dopingowi i fachowym wskazówkom zdobyli wiedzę, nadrobili niedociągnięcia i teraz nie mają sobie równych.

– Poziom gotowania na początku zawsze jest ten sam, a uczestnicy muszą się jeszcze dużo nauczyć, jednak bardzo szybko widać efekty. Oni uczą się z taką prędkością, że postęp jest niewyobrażalny, niesamowity, a my jako jurorzy jesteśmy szczęśliwi, bo nie zatrujemy się – mówi.

Juror zapewnia, że po zakończeniu nagrań do programu nadal utrzymuje kontakty z wieloma finalistami i półfinalistami. Ceni ich bowiem nie tylko za talent kucharski, ale również za bogatą osobowość.

– Spotykamy się, czasami oni wpadają do mnie na kolację, albo ja idę do tych, którzy mają restauracje. MasterChef to jest jedna wielka rodzina – dodaje Michel Moran.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.