Newsy

Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach

2024-11-21  |  06:21

Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.

– Jest to dla mnie nowy świat, nie ukrywam, musiałem się w nim trochę otrzaskać, ale naprawdę mam same pozytywne wrażenie. Jestem zadowolony ze współpracy ze wszystkimi ludźmi, którzy pracują nad tą produkcją, jestem zachwycony moimi przyjaciółmi z jury i jestem mocno zaszczycony tym, że przyszło mi zobaczyć na scenie takich znakomitych wykonawców i usłyszeć taką muzykę – mówi agencji Newseria Lifestyle Miuosh.

Artysta zaznacza, że muzyczne talent show Polsatu realizowane jest z ogromnym rozmachem. Studio, w którym nagrywane są nowe odcinki programu, przerosło jego oczekiwania i wyobrażenia. Teraz już wie, jak ważna w tym przedsięwzięciu jest praca zespołowa.

– To jest inny świat, po prostu to jest rozmach, to jest masa ludzi, którzy ze sobą współpracują i muszą przez te naście godzin utrzymać w ryzach nas i publiczność. Pod kątem produkcyjnym jest to fenomenalnie zorganizowany temat – mówi.

Jako osoba, która ma doświadczenie w produkcji muzyki i organizacji koncertów, Miuosh zauważa różnicę pomiędzy tym, co sam robi, a realizacją takiego programu.

– Bardzo mnie to ciekawi, bo sam jestem trochę producentem tego wszystkiego, czym się zajmuję w studiu, a potem na scenach w całej Polsce. Współorganizuję swoje trasy koncertowe i lubię sprawdzać, co wymyślili ludzie od światła, jak brzmi coś nowego, lubię też wprowadzać na scenę jakieś elementy pozamuzyczne na scenę i w swoim czasie miałem dużo wspólnego z teatrem, ale czegoś takiego jak w studiu „MBTM” jeszcze nie przeżyłem – mówi.

Miuosh z dużą uwagą obserwuje to, co się dzieje na planie „Must Be the Music”, wyciąga wnioski i ma nadzieję, że kiedyś będzie mógł to w jakiś sposób wykorzystać w swojej działalności i twórczości.

– Codziennie staram się czegoś uczyć i na pewno to jest masa doświadczenia, które chciałbym wziąć ze sobą gdzieś dalej – dodaje.

Oprócz Miuosha w 12. edycji muzycznego show Polsatu solistów i zespoły oceniać będą: Natalia Szroeder, Dawid Kwiatkowski i Sebastian Karpiel-Bułecka. W roli gospodarzy zobaczymy: Macieja Rocka, Adama Zdrójkowskiego i Patricię Kazadi. Premiera „Must Be the Music” wiosną 2025 roku w Polsacie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.