Newsy

Honey: imprezy showbiznesowe są mi niepotrzebne. Nie zależy mi na błysku fleszy

2013-10-31  |  11:30
Honorata Skarbek twierdzi, że nie chce być na siłę gwiazdą, a sława nie jest dla niej najważniejsza. Honey przyznała się, że nie lubi chodzić na imprezy showbiznesowe. Nie zależy jej na popularności zdobytej dzięki bywaniu i pojawianiu się wśród celebrytów. Najważniejsza jest dla niej muzyka.

Znana piosenkarka i blogerka modowa zadebiutowała na rynku muzycznym w 2011 roku. Jej pierwsza płyta, zatytułowana po prostu "Honey" zawierała takie przeboje jak "Runaway" czy "Szabotaż". Honorata, szybko dostrzeżona przez showbiznes zaczęła być zapraszana na różnego rodzaju wydarzenia medialne. Początkowo wokalistka pojawiała się na imprezach, ale z czasem stwierdziła, że ich nie potrzebuje.

Mniej więcej półtora roku temu założyłam sobie, że chodzenie po tych wszystkich medialnych imprezach, które nie mają zupełnie nic wspólnego z moją działalnością muzyczną, jest zupełnie niepotrzebne w moim życiu – mówi Honorata Skarbek w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Piosenkarka, której najnowszy singiel "Nie powiem jak" w te wakacje podbijał listy przebojów zarzeka się, że nigdy nie marzyła o sławie.

Nie zależało mi na blichtrze, na błysku fleszów. Chciałam robić muzykę i to był dla mnie priorytet – podkreśla Honey.

Gwiazda poza działalnością muzyczną, poświęca się również prowadzeniu bloga lifestylowo-modowego, na którym na bieżąco informuje swoich fanów, co u niej słychać, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.