Mówi: | Krzysztof Skórzyński |
Funkcja: | dziennikarz, nauczyciel |
Krzysztof Skórzyński: Spełniłem swoje marzenie i uczę młodzież w szkole. To zawód niedoceniany na bardzo wielu płaszczyznach
Gospodarz „Dzień Dobry TVN” spełnia się także w zawodzie nauczyciela. W jednym z warszawskich liceów prowadzi lekcje wiedzy o społeczeństwie, ale nie w tradycyjnej odsłonie. W jego autorskim programie jest bowiem sporo elementów dziennikarskich. Krzysztof Skórzyński zauważa, że pedagodzy nie są odpowiednio wynagradzani. Dodatkowo prestiż zawodu nauczyciela jest teraz przerażająco niski, a tym samym spada satysfakcja z jego wykonywania.
– To było jedno z moich wielkich marzeń, żeby pracować w szkole z młodymi ludźmi. Przez jakiś czas byłem wykładowcą na jednym z uniwersytetów w Warszawie, a teraz jestem nauczycielem i w warszawskim publicznym liceum uczę takiego obowiązkowego przedmiotu, który autorsko nazywa się informacja dziennikarska i jest właściwie wiedzą o społeczeństwie. Z dziennikarstwem ma tyle wspólnego, że operujemy obrazem i dźwiękiem. Natomiast pani dyrektor pozwoliła mi napisać swój własny, autorski program tego przedmiotu głównie dla klas humanistycznych, chociaż pracuję też z klasami ścisłymi – mówi agencji Newseria Lifestyle Krzysztof Skórzyński.
Dziennikarz nie ukrywa, że jest to niezwykle wymagające zadanie, ale bardzo zależy mu na tym, by ten nowatorski program sprawdził się i uczniowie jak najwięcej z niego skorzystali.
– Moja pani dyrektor zdała sobie sprawę z tego, że dzisiaj bardzo ciężko jest skupić uwagę dziecka przez 45 minut, bo ono po 5 minutach już jest w swojej głowie na setnej rolce na TikToku. Dlatego uczymy się wiedzy o społeczeństwie w sposób przystępny dla uczniów i zadajemy im na lekcji taką formę pracy, która będzie im bliska. Dużo łatwiej jest na przykład zrozumieć system polityczny Polski, pracując na filmie, który samemu ma się stworzyć, niż klepiąc formułkę: w Polsce jest system parlamentarno-gabinetowy, na czele rządu stoi prezes Rady Ministrów i tak dalej, i tak dalej – tłumaczy.
Prowadzący program „Dzień Dobry TVN” zapewnia, że lubi pracę z młodzieżą. Jeśli więc tylko widzi u swoich uczniów potencjał i wytrwałość w zdobywaniu wiedzy, to mimo potknięć nie krytykuje ich, tylko mobilizuje do dalszej pracy.
– W ogóle nie jestem surowym nauczycielem i mam taki układ ze swoimi uczniami, że dopóki będzie praca, to ja nigdy nie będę rozliczał negatywnie. Ja mogę widzieć u kogoś, że na przykład ma mniejszy talent albo że go to nie interesuje. Nie musi tego robić na sto procent, ale jak pokaże zaangażowanie, pokaże, że chce i mobilizuje innych do tego, żeby oni pracowali, to tyle mi wystarczy. Jestem więc absolutnie najmniej surowym nauczycielem w Polsce, ale dla mnie najważniejsze jest to, że jak po prostu widzę zapał, to i mi się chce pracować, a jak mi się chce pracować, to oni widzą zapał u mnie, to też mi oddają swój własny – podkreśla.
Dziennikarz miał okazję od środka poznać system edukacji i ma świadomość tego, że zawód nauczyciela często jest niedoceniany. Sami pedagodzy narzekają także na niskie zarobki i na to, że szkoły nie są odpowiednio wyposażone i przygotowane do prowadzenia zajęć.
– Z perspektywy pokoju nauczycielskiego zobaczyłem bardzo niedocenionych, fantastycznych ludzi. Zobaczyłem mnóstwo nauczycieli, którzy mają ogromną pasję, ale czasami walczą z systemem, który nie pozwala im rozwijać skrzydeł, ale też takich, którzy w ramach tego systemu realizują swoją wielką pasję. Zobaczyłem zawód, który jest niedoceniany na bardzo wielu płaszczyznach przez ludzi, którzy nami rządzą, właściwie od początku wolnej Polski. Łatwiej było dać innym grupom zawodowym apanaże, podwyżki i inne wsparcie niż nauczycielom, bo nauczyciele nie będą protestować w taki sposób, w jaki protestują inne branże – mówi.
Krzysztof Skórzyński uważa też, że niski prestiż zawodu nauczyciela może być źródłem wypalenia zawodowego. Jest też dość istotną przeszkodą dla skutecznego oddziaływania na uczniów i efektywnego wykonywania swojej pracy przez pedagogów.
– Dziś priorytetem dla państwa powinna być głęboka reforma oświaty poprzez wzmocnienie prestiżu zawodu nauczyciela, tak żeby do tego zawodu ludzie się garnęli. Jeżeli pojedziesz nawet do małej włoskiej miejscowości, to każdy wie, w którym domu mieszka nauczyciel, bo to jest il professore. Tam się kłania każdemu nauczycielowi na ulicy, tam masz poczucie, że to jest ktoś bardzo istotny, bo on decyduje o przyszłości twojego dziecka. W Polsce niestety doprowadzono do sytuacji, w której zawód nauczyciela jest bardzo, bardzo niedoceniony. Życzyłbym więc nauczycielom w Polsce, żeby rządzący docenili ten zawód, także finansowo, bo ja znam nauczycieli, którzy, aby przeżyć, muszą zasuwać na 2–2,5 etatu, bo nie są w stanie normalnie funkcjonować z jednej pensji nauczycielskiej – dodaje dziennikarz.
Czytaj także
- 2025-01-08: Podwyżki wynagrodzeń nie rozwiążą problemu niedoboru nauczycieli. Ważny jest też prestiż zawodu i obciążenie obowiązkami
- 2024-12-18: Co trzeci nastolatek nie rozmawia o pieniądzach z rodzicami. To ma wpływ na jego zachowania w świecie finansów
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2024-10-16: Qczaj: Byłem beznadziejnym uczniem, powtarzałem klasę w szkole średniej. Ale poradziłem sobie w życiu lepiej niż niejedna osoba z czerwonym paskiem
- 2024-10-18: Stereotypy społeczne sprawiają, że mężczyznom trudno szukać pomocy w depresji. W zdrowiu i edukacji ich sytuacja jest trudniejsza niż kobiet
- 2024-11-15: Polska z planem zmian w edukacji na następne 10 lat. Szkoły będą uczyć lepszego wykorzystania narzędzi cyfrowych
- 2024-09-25: 94 proc. dzieci ma problem z podstawowymi umiejętnościami ruchowymi. Potrzebne zmiany w lekcjach WF-u
- 2024-09-11: Krzysztof Skórzyński: Segregowałem śmieci, zanim to było modne. Oszczędzam wodę i prąd. Ale wciąż robię za mało
- 2024-10-17: Krzysztof Skórzyński: Wkrótce planuję co najmniej dwa nowe single. Jeżeli moja muzyka nie znajdzie słuchaczy, to nie będę miał do nikogo pretensji
- 2024-10-07: Ambitne plany eksploracji kosmosu oznaczają większe zapotrzebowanie na kadry. Rola edukacji kosmicznej rośnie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.