Newsy

Magdalena Ogórek: Bardzo się spełniam w pracy dziennikarki. Mam już też pomysły na kolejne książki

2018-04-13  |  06:18

Moje marzenia zawodowe sprowadzają się do niwy naukowej – mówi dziennikarka. W planach ma kolejne publikacje dotyczące zagrabionych podczas II wojny światowej polskich dzieł sztuki. Zamierza także aktywnie działać na rzecz ich powrotu do Polski. Na razie jednak potrzebuje odpoczynku po trzech latach ciężkiej pracy nad książką „Lista Wächtera”.

Magdalena Ogórek z wykształcenia jest historykiem, karierę zawodową związała jednak głównie z mediami. Była gospodynią programu „Atlas świata” w TVN24 Biznes i Świat, zagrała ponadto epizodyczne role w kilku produkcjach filmowych. Podkreśla, że z dziennikarstwa zrezygnowała na rzecz polityki, po przegranych wyborach prezydenckich w 2015 oku wróciła jednak do branży medialnej.

– Byłam dziennikarką już przed kampanią prezydencką, o tym bardzo często wiele osób zapomina. Zostawiłam dziennikarstwo dla polityki, ale jakoś tak los mi napisał scenariusz, że od dwóch lat znowu wróciłam do dziennikarstwa. To mnie bardzo cieszy, bo to pole zawodowe też bardzo lubię i przynosi mi wiele satysfakcji – mówi Magdalena Ogórek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dziennikarka zajęła się publicystyką na łamach tygodnika „Do rzeczy”, zaczęła również pracę w TVP. Obecnie prowadzi trzy programy, różniące się od siebie formułą. 

– „Studio Polska” to jest żywioł, to trochę „Jerry Springer Show”, który wymaga zarządzania widownią, która jest bardzo nieprzewidywalna. „W tyle wizji” jest programem satyrycznym, „O co chodzi” jest stricte programem publicystycznym, gdzie jest szansa i możliwość dyskusji z politykami, z publicystami, to też bardzo lubię – mówi gwiazda.

Dziennikarka twierdzi, że ma kilka marzeń zawodowych, wszystkie związane są jednak z działalnością naukową. Myśli przede wszystkim o kolejnych publikacjach książkowych, podczas pracy nad ostatnią natrafiła bowiem na wiele interesujących historii związanych z grabieżą polskich dzieł sztuki podczas II wojny światowej.

– Kilka pomysłów krąży mi po głowie, bo przy okazji Wächterów i odwiedzin w archiwach watykańskich natknęłam się na wiele ciekawych wątków, które chciałabym pogłębić. Pytanie, czy będę miała na to czas. To jest na razie pytanie otwarte – mówi dziennikarka.

Trzecia w dorobku Magdaleny Ogórek publikacja, zatytułowana „Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków”, ukazała się w grudniu 2017 roku. Jej tematem jest grabież polskich dzieł sztuki dokonana przez Ottona von Wächtera, ówczesnego gubernatora dystryktów krakowskiego i galicyjskiego. Obecnie autorka skupia się na działaniach promujących tę publikację, plany związane z kolejnymi książkami odkłada na przyszłość.

– Przede wszystkim potrzebuję odpoczynku. Jeżeli będę myślała o następnych publikacjach, to dopiero jak trochę odetchnę, bo to były trzy lata bardzo ciężkiej pracy. Teraz mam kolejną, są to wieczory autorskie, z których się oczywiście bardzo cieszę, ale one zabierają mnóstwo czasu, więc nie ma kiedy siąść do kolejnej publikacji – mówi Magdalena Ogórek.

Książka „Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków” to nie jest jedyny efekt trzyletniej pracy Magdaleny Ogórek nad tematem grabieży polskich dzieł sztuki. Dziennikarce udało się odzyskać trzy historyczne pamiątki, które zimą ubiegłego roku przekazał Polsce syn Ottona von Wächtera. Gwiazda TVP zapewnia, że w przyszłości chciałaby nadal aktywnie poszukiwać innych zagrabionych podczas II wojny światowej dzieł sztuki.

– Będąc osobą prywatną, mogę zrobić więcej. Wielokrotnie od urzędników słyszałam, że urzędnik nie może wejść do prywatnego domu, nie zapuka do domu zbrodniarza, dziecka zbrodniarza wojennego, więc podobno jest mi łatwiej – ja bym z tym polemizowała, ale rzeczywiście może mam większe możliwości w tym zakresie – mówi Magdalena Ogórek.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.