Mówi: | Patrycja Strzałkowska |
Funkcja: | autorka książki „Show mojego życia” |
Patrycja Strzałkowska: Najnowsza książka jest w dużym stopniu inspirowana tematem mojego ślubu. Z powodu pandemii musiałam go przełożyć
Autorka książki „Show mojego życia” tłumaczy, że do stworzenia historii zainspirowały ją trudności, jakich doświadczyła podczas organizacji własnego ślubu i wesela. Pandemia koronawirusa i związane z nią ograniczenia sanitarne znacznie pokrzyżowały jej plany i utrudniły zadanie. Patrycja Strzałkowska jest zmuszona już od kilku miesięcy przekładać uroczystość w nadziei, że zagrożenie ustanie. Przyznaje, że nie wie, kiedy w końcu będzie mogła powiedzieć sakramentalne „tak”. Życie w ciągłej niepewności bardzo ją stresuje.
Okazuje się jednak, że stres może pobudzać kreatywność i motywować do działania. To właśnie emocjonalne napięcie związane z ciągłymi zmianami daty ślubu było dla influencerki impulsem do napisania nowej, kolejnej już powieści. Ma ona już na swoim koncie takie pozycje wydawnicze jak: „Welcome to Spicy Warsaw”, „Niemoralne decyzje”, „Cover girl” oraz „Insta Beauty. Wszystko, co musisz wiedzieć o upiększaniu”. Do listy publikacji niedługo dołączy kolejna książka.
– Najnowsza książka jest w dużym stopniu inspirowana moim życiem. Mam na myśli głównie tematykę powieści. W kwietniu miałam mieć ślub, jednak z powodu pandemii musiałam przełożyć go na lipiec. Ta data też okazała się kłopotliwa, bo wirus nadal nie ustał. W konsekwencji przełożyliśmy ślub na wrzesień – mówi w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Patrycja Strzałkowska.
Autorka tłumaczy, że nowa powieść ma dla niej bardzo duże znaczenie. To właśnie na karty tej książki przelała wszystkie rozterki, niepewności i zmartwienia, które towarzyszyły jej przez ostatnie kilka miesięcy. W konsekwencji można nazwać ją pamiętnikiem emocjonalnym.
– Nadal nie wiem, czy we wrześniu wszystko się uda, bo niektórzy wróżą nawrót pandemii. Z powodu tych zawirowań miałam w sobie tak dużo emocji, że przełożyłam je na książkę, która jest inspirowana tematem mojego ślubu – tłumaczy.
Patrycja Strzałkowska przyznaje, że trudno jest jej precyzyjnie ustalić plany na najbliższy czas. Ostatnio na świecie panuje bardzo duży chaos. W konsekwencji nie wiadomo, co przyniesie najbliższa przyszłość. Autorka książki „Show mojego życia” tłumaczy, że nawet najbardziej irracjonalne wydarzenia wydają się możliwe. Ma jednak nadzieję, że rzeczywistość zacznie wracać do normalności, a ona w spokoju będzie mogła wziąć ślub jesienią.
– Jeśli we wrześniu również się nie uda, nie mam pojęcia, co zrobię – zaznacza. – Obecnie można spodziewać się wszystkiego, nawet tego, że dinozaury znowu pojawią się na Ziemi.
Czytaj także
- 2025-01-22: T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
- 2025-01-21: Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
- 2025-01-13: Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
- 2025-01-22: Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
- 2025-01-15: Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
- 2025-01-23: Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2025-01-03: Jedna trzecia pacjentów jest niedożywiona przy przyjęciu do szpitala. Od tego w dużej mierze zależą rokowania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.