Newsy

Prof. Leszek Balcerowicz zdradza nieznane fakty ze swojego dzieciństwa. Do księgarni trafił wywiad-rzeka „Trzeba się bić”

2014-09-12  |  06:45

Leszek Balcerowicz po raz pierwszy opowiedział o sobie. W księgarniach pojawił się wywiad-rzeka Trzeba się bić. Opowieść biograficzna, w którym były wicepremier i minister finansów opowiedział nie tylko o kulisach władzy, lecz także o swoim dzieciństwie i młodości. Leszek Balcerowicz przyznaje, że chciałby, aby opowieść o jego życiu czytało się jak dobry kryminał.

„Trzeba się bić. Opowieść biograficzna” to wywiad-rzeka przeprowadzony przez Martę Stremecką, dziennikarkę, która ma na swoim koncie podobne rozmowy z Janiną Paradowską i Jerzym Urbanem. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne. Leszek Balcerowicz wcześniej nie mówił publicznie o swoim dzieciństwie, ani młodości, uważa bowiem, że życie prywatne należy chronić. Przyznaje jednak, że ten okres życia ukształtował go jako człowieka i polityka.

Nie byłem ani synem dyplomaty, ani jakiegoś dygnitarza. Mój ojciec pochodził ze wsi, wychowałem się w podmiejskim gospodarstwie i wiem lepiej, co to jest rolnictwo niż większość działaczy PSL-u. W szkole podstawowej robiłem pojedynki zwykle ze starszymi od siebie. Wychowałem się na przedmieściu Torunia, gdzie niedaleko były slumsy. Byli tam ludzie, którzy przez jedną noc budowali dodatkową izbę, i tam często byli też chłopcy, którzy byli ode mnie starsi, i to z nimi lubiłem się bić, żeby wygrywać, a czasami żeby kogoś obronić – mówi Leszek Balcerowicz w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

W książce Leszek Balcerowicz opowiedział m.in. o swoich młodzieńczych marzeniach i pasjach, bójkach ze starszymi kolegami, pracy w gospodarstwie swoich rodziców, walce z nadwagą i doświadczeniach sportowych, m.in. mistrzostwach Polski w biegach średnich w lekkiej atletyce w 1966 roku, w których zdobył złoty medal. Równie dużo uwagi poświęcił kulisom wprowadzania planu Balcerowicza, związanych z tym emocjom, czasom spędzonym w Unii Wolności oraz kierowaniu NBP. Przedstawił także swoją receptę na sprawnie działające państwo.

Tak się złożyło przez przypadek historyczny, że trafiłem do polityki wtedy, kiedy Polska była wolna. I to hasło trzeba się bić odnosi się nie do bójek fizycznych, tylko do wielkiej walki o to, żeby w Polsce było mniej polityki w społeczeństwie, mniej polityki w gospodarce, a za to więcej wolności i więcej miejsc pracy i rozwoju, co było i jest historycznym zadaniem – mówi Leszek Balcerowicz.

Były wicepremier dużo uwagi poświęca także swojej rodzinie. Najpierw rodzicom, którzy mimo braku wykształcenia bardzo dbali o wszechstronny rozwój  swoich dzieci. Cała trójka ukończyła studia, w dzieciństwie uczęszczała natomiast na zajęcia dodatkowe, np. lekcje muzyki. Leszek Balcerowicz przyznaje, że dla polityki poświęcił bardzo dużo, głównie życie prywatne. Dzieci wychowywała przede wszystkim żona, Ewa, podczas gdy on sam pracował po kilkanaście godzin dziennie.

Kiedy działa się w sferze publicznej w czasach przełomu, to nie można pracować 8 godzin dziennie. Trzeba pracować kilkanaście godzin dziennie i w bardzo dużym tempie. Siłą rzeczy nie ma dużo czasu na życie rodzinne. Gdy mój syn miał 9 lat, a moja córka 5 lat, to ja przestałem prawie bywać w domu. Wyjeżdżałem rano, wracałem wieczorem, czasami było trochę czasu w niedzielę i to jest wielką zasługą mojej żony, że ona bardzo dobrze wychowała nasze dzieci i że potem to zaczęliśmy nadrabiać – mówi Leszek Balcerowicz.

Leszek Balcerowicz urodził się w Lipnie w 1947 r. W roku 1970 ukończył z wyróżnieniem Wydział Handlu Zagranicznego w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Pięć lat później na tej samej uczelni obronił pracę doktorską. Pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów w pierwszym niekomunistycznym rządzie Polski po II wojnie światowej, a także prezesa Narodowego Banku Polskiego. Jest autorem kilkunastu publikacji książkowych i wielu artykułów naukowych z zakresu ekonomii i polityki, m.in. „Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów” oraz „Socjalizm. Kapitalizm. Transformacja. Szkice z przełomu epok”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Patrzenie na zieleń może zwiększyć komfort życia mieszkańców miast. Najbardziej kojąco działał widok drzew

Zmniejszenie odczucia lęku i zwiększenie odprężenia to główne korzyści wynikające z nawet wzrokowego kontaktu z zielenią – dowiedli brytyjscy i izraelscy naukowcy. Okazało się, że największe korzyści czerpiemy z patrzenia na drzewa, a wyraźny dobroczynny wpływ natury na dobrostan psychiczny można zauważyć nawet po krótkim spacerze. To ważne wskazówki dla urbanistów, które mogą być pomocne w optymalnym planowaniu przestrzeni miejskiej. Kontakt wzrokowy z zielenią nie wpływa natomiast na zdolności poznawcze.

Gwiazdy

Edyta Herbuś: Joga pozwala mi zadbać o systematyczny przepływ dobrej energii i harmonię. Mam bardzo dobry kontakt ze swoim ciałem

Tancerka kompleksowo dba o swoje zdrowie i o ciało. Nie daje sobie taryfy ulgowej i zawsze, niezależnie od ilości obowiązków zawodowych, stara się znaleźć czas, by wykonać pakiet ulubionych ćwiczeń. Edyta Herbuś zdążyła się już przekonać, że niezwykle korzystny wpływ na jej kondycję i dobre samopoczucie ma także joga. Systematyczne jej praktykowanie umożliwia bowiem swobodny przepływ energii i pozwala utrzymać życiową równowagę. Nie ukrywa więc, że jest wielką miłośniczką tej aktywności i poleca ją także innym.

Handel

E-konsumenci wybierają jak najszybsze i najprostsze opcje płatności online. Coraz bardziej interesują się płatnościami odroczonymi i ratalnymi

Szybkie płatności, a w szczególności Blik, to metody najchętniej wybierane przez klientów podczas zakupów internetowych. W ostatnim czasie rośnie jednak popularność płatności odroczonych oraz rozłożenia płatności na raty – twierdzą przedstawiciele e-commerce. Niezmiennie ktoś, kto chce osiągnąć sukces w handlu w sieci, musi oferować wszystkie możliwe metody płatności. Jeśli klient nie znajdzie na stronie swojej ulubionej, zwykle rezygnuje z zakupu.