Newsy

Lara Gessler: Moje aktualne mieszkanie jest już szesnastym. Połowy kuchni jeszcze nie pokazuję, bo nie mam blatu kuchennego

2024-05-21  |  05:40

To już 16. lokum, w którym zamieszkała Lara Gessler, ale jak podkreśla, jest ono wyjątkowe, bo wreszcie jest "na swoim". Dom na warszawskim Żoliborzu od razu przypadł jej do gustu i z dużym entuzjazmem rozpoczęła jego renowację i urządzanie. Jednak co ciekawe, budynek nie posiadał kuchni. Teraz to pomieszczenie jest już prawie gotowe. Córka restauratorki czeka jedynie na wymarzony kamienny blat.

W przeszłości Lara Gessler bardzo często zmieniała miejsce zamieszkania. Tym razem ma już nadzieję, że w nowym lokum zostanie na dłużej.

– Nie planowaliśmy w ogóle kupna nowego mieszkania, ale tak wyszło, że kupiliśmy. To mieszkanie jest moim szesnastym, ale wreszcie moim, kupionym przeze mnie, więc to jest już takie gniazdko, które buduję bardzo świadomie – mówi agencji Newseria Lifestyle Lara Gessler.

Atutami nowego domu są piękny ogród i duże okna, przez które wpada do wnętrza dużo światła. Gessler była jednak zaskoczona tym, że w budynku nie było najważniejszego pomieszczenia.

– Mieszkanie było idealnie skończone, tylko nie posiadało kuchni. Z jednej strony wspaniale, bo mogłam ją sobie zrobić sama, z drugiej strony trochę gorzej, bo musieliśmy funkcjonować bez kuchni przez kilka tygodni. Ale przybraliśmy błyskawiczne tempo, udało się zrobić to wszystko bardzo szybko, więc już prawie ta kuchnia jest gotowa, bo jeszcze tylko jednego elementu brakuje, mam wyspę, ale nie mam blatu kuchennego – mówi.

Córka Magdy Gessler zaznacza, że już nie może się doczekać efektu końcowego.

– Generalnie połowy kuchni jeszcze nie pokazuję. Teraz czekam, aż kamień przyjedzie. Już jest wszystko wymierzone i może w przyszłym tygodniu trafi do kamieniarzy. Bardzo na to czekam – mówi.

Lara Gessler podkreśla, że jej nowe mieszkanie jest urządzone ze smakiem. Są w nim zarówno cenne rodzinne pamiątki, jak i nowoczesne elementy wyposażenia wnętrz. Wszystko zostało ułożone w spójną całość z pomocą osoby, która doskonale się na tym zna.

– Dla mnie ten proces kreacyjny jest zawsze bardzo, bardzo przyjemny. Bardzo lubię robić takie rzeczy, dobrze czuję się we wnętrzach. Zresztą dokładnie wiedziałam, czego chciałam, i znalazłam wspaniałą projektantkę, która to wszystko przerzuciła na papier. Zadawała mi też ważne pytania funkcjonalne w stylu „No ale ta szafka to powinna się otwierać na tę stronę, a nie na tę, bo tu będziesz przechodziła” albo coś tam. Ja bym o tym nie pomyślała, a ona jest w tych sprawach ekspertką, więc moja wizja estetyczna spotkała się z jej doświadczeniem i również gigantycznym wyczuciem estetycznym – mówi.

Teraz planuje kolejne prace remontowe, ale jak zaznacza, nie podejmuje decyzji wyłącznie sama i nie narzuca nikomu swojego zdania. Opinie męża i dzieci są dla niej bardzo ważne. Zanim więc przystąpi do działania, musi się z nimi skonsultować.

– Muszę zrobić pokój dzieci, to jest absolutnie następny krok i to się absolutnie będzie działo w najbliższych miesiącach, bo nie wyobrażam sobie, żeby od nowego roku szkolnego tego pokoju dziecięcego, takiego z prawdziwego zdarzenia, nie było – podkreśla Lara Gessler. – Zawsze pytam się dzieci o zdanie, nawet jeśli to są drobne rzeczy w stylu wybierania koloru koszulki, butów. Ja chcę, żeby one decydowały, bo muszą się też jakoś w tym realizować, więc daję im wybór.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.