Mówi: | Liroy |
Funkcja: | raper, producent muzyczny |
Liroy: Uwielbiam oceany, czuję się na nich wolny i niezależny. Strasznie ciągnie mnie do łódki i mógłbym nie schodzić z pokładu
Muzyk nie ma wątpliwości, że całe życie czekał na wyprawę jak ta, w której ostatnio wziął udział w programie „Przez Atlantyk”. I choć nie było łatwo przystosować się do trudnych warunków i uchronić się przed czyhającymi na wodzie niebezpieczeństwami, to dla niego rejs przez Atlantyk był niezwykle satysfakcjonujący. Liroy zaznacza, że praktycznie na co dzień mógłby żyć na oceanie, a ten projekt tylko umocnił go w tym przekonaniu.
– Trudno mi w ogóle jednowymiarowo mówić o tym całym rejsie. Wszystkiego było po trochu, bo rejs przez Atlantyk sam w sobie jest świetną ideą i fajnie brzmi, a z drugiej strony jest dość niebezpieczny, a szczególnie na łódce, która nie jest przystosowana do tego, żeby przez ten Atlantyk płynąć – mówi agencji Newseria Lifestyle Piotr „Liroy” Marzec.
W tej sytuacji nie brakowało więc niebezpiecznych sytuacji, które wręcz mroziły krew w żyłach.
– Przede wszystkim trzeba cały czas uważać, bo niby jest pusto wszędzie, ale jak ktoś nie stoi na wachcie i nie pilnuje, łatwo jest się zderzyć z jakimś obiektem, a wtedy już nie jest śmiesznie. Parę razy mieliśmy taką sytuację, a przecież nie mieliśmy żadnego back-upu. Od początku wyprawy wiedzieliśmy, że jeżeli cokolwiek się stanie na środku oceanu, to jesteśmy tylko i wyłącznie zdani na siebie. Mieliśmy lekarza na telefonie satelitarnym, ale od któregoś dnia praktycznie nie było szansy, żeby udzielić nam pomocy. To pokazuje, jak był to niebezpieczny rejs. Mogliśmy liczyć tylko na siebie. Wiedzieliśmy, że ze wszystkiego jesteśmy w stanie się wygrzebać, tylko nie z pożaru, jak się zaczyna na jachcie pożar, to jest koniec – mówi Liroy.
Na szczęście do pożaru nie doszło, ale kilka razy w wyniku niekorzystnych warunków pogodowych łódka się przewróciła. Gdyby nie dwóch doświadczonych kapitanów uczestnicy wyprawy mogliby sobie nie poradzić w tych kryzysowych sytuacjach. Adam Skomski i Roman Paszke w każdej sytuacji służyli fachową wiedzą i pomocą.
– Niestety na oceanie bardzo często trafia się biały szkwał i na to trzeba uważać, bo jest zagrożeniem codziennie, szczególnie wieczorem. My trafiliśmy chyba na najgorszy wiatr w historii. Na tej łódce nie było z automatu genakera, bo to mała łódka, ale kapitanowie pomyśleli, żeby go zabrać. Genaker nam pomagał w tym, że szybciej się poruszaliśmy, ale z kolei był dużym zagrożeniem, jak przychodził szybki szkwał i w sekundę zmieniała się pogoda, to zaraz łapał wodę i cała łódka leciała pod wodę. Cały czas trzeba było uważać, bo jak się lekceważy ocean, to łatwo na nim zginąć – mówi artysta.
Mimo że warunki były skrajnie niebezpieczne, a uczestnicy rejsu niemal cały czas musieli być w gotowości, to wyprawa była dla rapera niezwykle intrygująca i satysfakcjonująca. Spodobała mu się na tyle, że bez wahania chciałby kontynuować ten rejs.
– Ja w ogóle z tego pokładu nie chciałem schodzić. Marzę o tym, żeby w pewnym sensie żyć na oceanie i pewnie tak się kiedyś stanie. Uwielbiam łodzie, nie mam choroby morskiej, uwielbiam oceany, czuję się na nich wolny i niezależny. A jeszcze jak ma się taką prawdziwą łódź jak katamaran, która ma napęd wodorowy, to już w ogóle nic nie jest potrzebne w życiu. Ja mogę całe życie pływać, jestem świrem, jeżeli chodzi o takie sprawy, i dzisiaj chętnie bym wsiadł na łódź – mówi Liroy.
Artysta już planuje następne morskie wyprawy i liczy na kolejną dawkę mocnych emocji.
– Mamy takie propozycje, żeby w tym roku popłynąć w parę miejsc, zresztą mam też propozycję udziału w pewnych regatach. Kto wie, czy nie wezmę udziału, bo strasznie ciągnie mnie na łódkę i myślę, że tutaj my wszyscy się uzależniliśmy od tej łódki. Chętnie bym wrócił na ocean, nawet teraz – dodaje.
Program „Przez Atlantyk” można oglądać w środy o godz. 21:35 na antenie telewizji TVN.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
NEWSERIA POLECA
Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku
Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
Podczas realizacji zdjęć do programu „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” w Grecji Jakub Rzeźniczak mieszkał w pokoju z Radosławem Majdanem. Ucieszyło go to, bo w wolnych chwilach mogli wymieniać swoje spostrzeżenia dotyczące aktualnej sytuacji w piłce nożnej. Miał też okazję się przekonać, czy mąż Małgorzaty Rozenek również jest perfekcyjnym panem domu. Niestety byłemu bramkarzowi zdarzało się chrapać, co przełożyło się na bezsenne noce Jakuba Rzeźniczaka.
Ochrona środowiska
Susza stała się już corocznym zjawiskiem w Polsce. Lokalne inicjatywy mogą wiele zmienić
Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski, powodując większą intensywność skutków suszy – wynika z analizy „Nauki o klimacie”. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.
Muzyka
Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy
Artysta przyznaje, że w branży muzycznej są ludzie, którzy zamiast wspierać młodych wykonawców w budowaniu kariery, po prostu chcą tylko zarobić na swoich „podopiecznych”. Dawid Kwiatkowski przestrzega więc wszystkich, którzy stają na scenie „Must Be the Music” i innych talent show, by nie ufali każdemu, kto się do nich odezwie po programie i zaproponuję współpracę, bo bardzo możliwe, że będzie mu zależało tylko na tym, by wykorzystać ich „pięć minut” dla własnych korzyści. On sam również padł ofiarą takich oszustów i musiał walczyć z nimi w sądzie.