Mówi: | Maksim „Maks” Chmerkovskiy |
Funkcja: | tancerz i choreograf |
Maksim „Maks” Chmerkovskiy: Dziękuję Polakom za ich niesamowitą pracę. Na własne oczy widziałem, jak są tu traktowani uchodźcy
Tancerz ukraińskiego pochodzenia od wielu lat mieszka za oceanem, stąd też jego pierwotna decyzja o opuszczeniu w tym trudnym momencie ojczyzny i powrocie do swoich bliskich, do domu w Los Angeles. Wiadomość o wybuchu wojny spadła na niego jak grom z jasnego nieba, kiedy pracował w Kijowie. Do tej pory jest wstrząśnięty tym, co zobaczył. Najpierw pomagał swoim rodakom, będąc wiele tysięcy kilometrów od nich. Dręczyły go jednak wyrzuty sumienia, postanowił więc przylecieć do Warszawy i owocnie działać tutaj na miejscu, blisko uchodźców.
Maksim „Maks” Chmerkovskiy podkreśla, że nadal nie może się otrząsnąć po traumatycznych przeżyciach, jakich doświadczył w Ukrainie.
– Jestem profesjonalnym tancerzem i dużo pracuję w telewizji, na scenie. Akurat w dniu, kiedy wybuchła wojna, byłem w trakcie nagrywania. Kręciłem film w Kijowie i utknąłem tam na pewien czas. Naprawdę przywykłem już do wielu scen na całym świecie, ale to, w czym się znalazłem, to była scena, na której nie chciałem się znaleźć, nie chciałem być – mówi agencji Newseria Lifestyle Maksim „Maks” Chmerkovskiy, tancerz i choreograf.
Pierwsze dni rosyjskiej agresji na Ukrainę Chmerkovskiy spędził w schronie bombowym. Po kilku dobach wraz z setkami innych uchodźców udało mu się jednak opuścić pogrążoną w wojnie ojczyznę. Najpierw przekroczył polską granicę, a później wrócił do domu w Kalifornii. Sytuacja jego rodaków nie była mu jednak obojętna. Szybko zaangażował się więc w pomoc finansową dla walczących na miejscu o wolność i niepodległość.
– W przeszłości działałem w wielu organizacjach charytatywnych, brałem udział w różnych akcjach pomocy. Na początku wojny moja rodzina założyła fundację nazwaną Baranova 27 – to jest adres w Odessie, gdzie mieszkaliśmy: mój ojciec, ja i moi bracia. Przez pierwsze dwa tygodnie ta fundacja dzięki wsparciu lokalnej społeczności zdołała zebrać ponad 100 ton darów. Jak dotąd byliśmy w stanie wysłać ponad 70 ton – mówi tancerz.
Chmerkovskiy przekonuje, że nie odciął się od Ukraińców i nie zostawił ich w potrzebie. Pamięta o swoich korzeniach i ma do Ukrainy olbrzymi sentyment. Zapewnia też, że ci, którzy pozostali na miejscu, walcząc o każdy kolejny dzień życia, mogą na niego liczyć.
– Urodziłem się w Odessie w Ukrainie, a w latach 90. moja rodzina i ja wyemigrowaliśmy do Stanów. Natomiast mam mnóstwo przyjaciół w Ukrainie, z którymi ponownie nawiązałem kontakt. I jako osoba fizycznie związana z tą wojną, z tą sytuacją, nie byłem w stanie usiedzieć w Stanach, musiałem znaleźć organizację, która jest w stanie zrobić dużo więcej. Tu zdałem sobie sprawę z tego, że potrzeby są ogromne – zaznacza.
Tancerz podkreśla też, że jest pod ogromnym wrażeniem polskiej serdeczności, uczynności i gościnności. O tym, że Polacy potrafią współczuć i pomagać, przekonał się w momencie, kiedy wraz z innymi uchodźcami przekroczył naszą granicę. Podziwia ich za odwagę i gesty solidarności z sąsiadami zza wschodniej granicy.
– Chcę skorzystać z okazji, by podziękować każdemu Polakowi, bo mogłem na własne oczy zobaczyć, jak traktowani są ukraińscy uchodźcy. Dwa tygodnie temu, w trakcie mojej podróży z Kijowa do Warszawy, byłem w pociągu ze wszystkimi ludźmi, którzy chcieli pomóc, i oprócz kierowania ich wysiłków, ich pomocy do właściwych organizacji, chcę również zwrócić uwagę na to, że Polska i Polacy wykonali niesamowitą pracę. Ogromne dzięki za to i ja też po prostu chcę dalej wnosić mój wkład – mówi Maksim „Maks” Chmerkovskiy.
Kiedy był już w USA, myśli o sytuacji w Ukrainie nie dawały mu spokoju. W programie „Good Morning America” tancerz wyznał, że czuje się winny z powodu tego, że opuścił ojczyznę. Jest mu wstyd i czuje smutek. Wspominał też podróż pociągiem do Polski, gdzie wśród wielu kobiet i dzieci był jedynym mężczyzną. Czuł się z tym fatalnie. Dlatego postanowił przylecieć do Warszawy i pomagać uchodźcom ze swojej ojczyzny.
Tancerz w ubiegłym tygodniu był obecny na konferencji prasowej amerykańskiej organizacji pomocowej Global Empowerment Mission, która wynajęła w Warszawie, Rzeszowie i Tatabányi w Węgrzech magazyny, z których każdego dnia do Ukrainy wyjeżdżają tiry załadowane sprzętem i najpotrzebniejszymi towarami. Organizacja dzięki sieci darczyńców i możliwościom Fulfillment Hub USA, dostawcy usług magazynowych i logistycznych, jest w stanie każdego dnia dostarczyć dziesiątki ton najpotrzebniejszej pomocy bezpośrednio do miejsc wskazanych przez lokalne i centralne władze Ukrainy. To kompletny łańcuch dostaw, który pozwala dotrzeć do wielu miejscowości w Ukrainie – tam, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna.
Czytaj także
- 2025-06-18: Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-06-06: Qczaj: Moja siostra przeszła załamanie psychiczne. Dźwigamy na swoich barkach bardzo dużo i czasami po prostu nie mamy już siły
- 2025-06-10: Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej
- 2025-05-08: J. Scheuring-Wielgus: Napięcia geopolityczne wymagają silniejszego zjednoczenia państw Europy. To lekcja z II wojny światowej
- 2025-05-20: Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku
- 2025-05-09: Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty
- 2025-05-15: Z UE na pomoc Ukrainie trafiło 148 mld euro. Potrzebne jest dalsze wsparcie, także w kontekście wypracowania sprawiedliwego pokoju
- 2025-05-22: Negocjacje między UE i USA w sprawie ceł trwają. Przełom możliwy podczas czerwcowej wizyty Trumpa w Europie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Mietek Szcześniak: Gdybym chciał zbudować karierę, tobym ją budował. Nigdy o tym nie myślałem, zawsze po prostu chciałem muzykować
Wokalista zaznacza, że płyta „Brothers”, którą nagrał z czarnoskórym chórem, to efekt jego amerykańskiej przygody. Nie planuje robić kariery za granicą, ale z entuzjazmem przyjął propozycję współpracy z ludźmi, którzy tak jak on kochają śpiewać i muzykować. Krążek utrzymany jest w klimacie starego rhytm’n’bluesa, gospelu i soulu. Producentem jest H.B. Barnum, który przez trzy dekady był kierownikiem muzycznym Arethy Franklin i produkował albumy Franka Sinatry.
Farmacja
Konieczna większa edukacja na temat dbania o zdrowie i dostępnych leków. To kluczowe dla rozwoju samoleczenia

Osoba o niskim poziomie świadomości zdrowotnej zapłaci ostatecznie za opiekę medyczną trzy razy tyle, ile osoba, która wie na ten temat więcej – wskazuje Jonathan Workman z AESGP. Świadomość to ważny element samoleczenia, czyli samodzielnego dbania o zdrowie i zajmowania się drobnymi dolegliwościami, które pełni coraz istotniejszą funkcję w przeciążonym systemie ochrony zdrowia. Dlatego eksperci wskazują na konieczność prowadzenia szeroko zakrojonych kampanii zdrowotnych, a w działania edukacyjne powinny się włączyć zarówno firmy farmaceutyczne, personel medyczny, jak i rząd.
Moda
Anna Powierza: Nie lubię kupować nowych rzeczy. Śpię w pościeli po mojej babci i używam ręczników po mojej mamie

Aktorka wyznaje zasadę: zanim coś wyrzucisz na śmietnik, upewnij się, czy nie da się tego jeszcze w jakiś sposób wykorzystać. Jak przekonuje, ona sama nadal używa pościeli po babci czy ręczników po mamie. Anna Powierza nie zapełnia też po brzegi swojej szafy i nie musi koniecznie mieć tego, co właśnie jest modne. Preferuje ubrania ponadczasowe, które śmiało można założyć kilka razy i zawsze wygląda się w nich dobrze.