Newsy

Marcin Tyszka: Zagraniczne gwiazdy w 100 procentach oddają się fotografowi i nie autoryzują zdjęć. Dlatego nie pracuję w Polsce

2014-12-29  |  06:55

Dziewczyna pozbawiona osobowości nigdy nie zrobi kariery w modelingu uważa Marcin Tyszka. Jego zdaniem dobra modelka powinna odznaczać się nie tylko ciekawą urodą i odpowiednimi wymiarami ciała, lecz także hipnotyzującym charakterem. Takimi modelkami są według Tyszki Amber Valletta, Rita Ora i Barbara Palvin. Fotograf przyznaje, że woli pracować z zagranicznymi modelkami i gwiazdami, ponieważ są bardziej systematyczne i nie domagają się autoryzacji zdjęć.

Marcin Tyszka jest obecnie najbardziej znanym i cenionym na świecie polskim fotografem mody. Jego zdjęcia zdobiły okładki prestiżowych magazynów m.in. „Vogue”, Elle, Harper’s Bazaar, Vanity Fair, Marie Claire, „InStyle, GlamourCosmopolitan. Przed obiektywem Polaka stawały takie gwiazdy modelingu, jak Anja Rubik, Eva Herzigova, Milla Jovovich i Laetitia Casta. Na okładkę grudniowego numeru Vogue Portugal trafiło natomiast zdjęcie Barbary Palvin. Marcin Tyszka bardzo miło wspomina współpracę z tą holenderską modelką.

– Barbara tak naprawdę jest chłopczycą. Na zdjęciach wygląda jak szczyt seksualności, natomiast na żywo – trampki, duże dżinsy, nikt by nie powiedział, że jest top modelką. Amber Valletta to niesamowita kobieta. Rita Ora jest diwą, choć przychodzi po prostu w czapce, okularkach, bez makijażu, zawsze jest na dużym luzie i bardzo wesoła mówi Marcin Tyszka w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Wszystkie te modelki zdaniem Marcina Tyszki sukces zawdzięczają nie tylko urodzie, lecz także ciekawej osobowości. Fotograf, będący jurorem w polskiej edycji programu Top Model”, uważa, że kobiecie, która nie ma charyzmy, nawet wielka uroda nie pomoże zrobić kariery w modelingu.

– Żadna dziewczyna, która jest bezpłciowa, nie jest gwiazdą. Nie osiągniesz sukcesu, jak jesteś głupia, prosta, tępa i żadna. Może zrobisz jedną sesję. Natomiast dziewczyny, które weszły na szczyt, to te, które mają w sobie to coś. Każda jest inna i trudno mi powiedzieć, która jest fajniejsza – mówi Marcin Tyszka.

Fotograf wielokrotnie twierdził w wywiadach, że to Polki są najpiękniejszymi kobietami na świecie. Mimo to, jak sam przyznaje, woli pracować z zagranicznymi modelkami i gwiazdami. Jego zdaniem są one bardziej skoncentrowane na pracy i sumienne. Szanują czas fotografa, nie spóźniają się i nie przeciągają czasu trwania sesji.

– Każda z tych gwiazd jest naprawdę gwiazdą, przychodzi zazwyczaj na 8 godzin z zegarkiem w ręku. Zaczyna o 9, wychodzi o 16 lub 17. Nie ma mowy, musi zrobić całą sesje i koniec. To nie jest tak jak w Polsce, że sesje trwają 20 godzin, bo te gwiazdy nie mają co ze sobą zrobić. Tu jest termin, agenci, czas, studio, światło, ekipa. Nie jest tak, że wszystkie gwiazdy, z którymi mogłem pracować, chciały pracować ze mną. Ale jak już chcą z tobą pracować, to oddają ci się w 100 proc. i nie autoryzują zdjęć. Żadna z gwiazd na świecie nie autoryzuje zdjęć  mówi Marcin Tyszka.

Fotograf przyznaje, że autoryzacja zdjęć stała się standardem wśród polskich gwiazd.

– Dlatego nie pracuję w Polsce – podkreśla Marcin Tyszka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.