Newsy

Martyna Wojciechowska podczas nagrań do swojego programu wykorzystała kamerę 360 stopni. „Technologia virtual reality pozwala widzom przenieść się wraz ze mną w dane miejsce. Efekt jest świetny”

2019-08-30  |  06:50

Dziennikarka podkreśla, że podczas nagrań do 11. sezonu programu „Kobieta na krańcu świata” podobnie jak w przypadku dotychczasowych realizacji sytuacje, które zastała na miejscu, wywołały u niej skrajne emocje. Jedne historie nią wstrząsnęły, inne – zachwyciły. Dziennikarka odwiedziła chociażby pierwszy na świecie dom spokojnej starości dla kobiet, które przez lata świadczyły usługi seksualne. Co ciekawe, w tym sezonie podczas zagranicznych wojaży po raz pierwszy pracowała z kamerą 360 stopni, która daje ogromne możliwości realizacyjne i gwarantuje widzom niesamowite wrażenia.

Martyna Wojciechowska przyznaje, że niektóre nagrania do nowego cyklu były dla niej wyjątkową podróżą sentymentalną. Szczególnym doświadczeniem był wyjazd do RPA, bo tam właśnie nagrywała pilota swojego pierwszego programu podróżniczego w 2003 roku, więc po wielu latach przerwy wróciła do korzeni.

– Czasem pada pytanie, czy świat mnie jeszcze zaskakuje, ja na to odpowiadam zawsze niezmiennie: świat nie przestanie mnie zaskakiwać i sądzę, że ten program nie przestanie zaskakiwać widzów telewizji TVN. Ruszyliśmy w miejsca dobrze nam znane, jak Meksyk, Indie czy Korea Południowa, ale odkryliśmy je na nowo. Poza tym dotarliśmy też z kamerą do takich miejsc, jak RPA, gdzie nurkowaliśmy z rekinami, do Libanu, gdzie zajmowaliśmy się trudnym, ale ważnym tematem uchodźców syryjskich, czy do Izraela, który niby niedaleko, a jednak wydaje mi się, że zdołaliśmy pokazać to miejsce z zupełnie innej perspektywy – mówi agencji Newseria Martyna Wojciechowska, dziennikarka i podróżniczka.

Martyna Wojciechowska podkreśla, że w programie „Kobieta na krańcu świata” nie chodzi jej o to, by tylko pokazywać egzotyczne miejsca, ale przede wszystkim wyjątkowe kobiety, ich styl życia, historie, radości i smutki. Tak będzie i tym razem. Widzowie poznają niezwykłe bohaterki. Niektóre z pozoru delikatne, inne na pierwszy rzut oka wręcz odrażające. Nieważne skąd pochodzą, łączy je niebanalna historia.

– W tym 11. sezonie rzeczywistość przerosła moje oczekiwania i moje dziennikarskie marzenia. Myślę, że zafundowaliśmy sobie wszyscy taki poważny emocjonalny roller coaster, bo trafiliśmy w tym roku do miejsc absolutnie niezwykłych, takich, o których wcześniej nawet nie słyszałam, jak do jedynego właściwie na świecie domu spokojnej starości dla emerytowanych pracownic seksualnych. Zwykliśmy mówić o nich prostytutki, ale dlaczego jest to niewłaściwe, o tym wszystkim w jednym z odcinków programu „Kobieta na krańcu świata” – mówi Martyna Wojciechowska.

Wiele skrajnych emocji i różnych przeżyć towarzyszyło także wyprawie do Libanu. Ekipa programu była bowiem z kamerą na granicy libańsko-syryjskiej.

– Pokażemy życie ludzi, którzy uciekli przed wojną, i to, jak bardzo zmieniło się życie kobiet w szczególności w związku z konfliktem, który wciąż toczy się w Syrii. I wydaje mi się też, że pokażemy z zupełnie innej perspektywy to, co to znaczy być uchodźcą, opuścić swój dom, opuścić swoje miejsce pracy i szukać swojego miejsca na Ziemi zupełnie gdzie indziej. Wzruszający, też niezwykle trudny emocjonalnie temat, bo siedząc na granicy libańsko-syryjskiej każdego dnia myśleliśmy o tym, że dosłownie parę kilometrów dalej jest kraj, który jest ogarnięty wojną i jaki to jest jednak wielki przywilej, że możemy być po tej stronie granicy i cieszyć się wciąż pokojem – mówi Martyna Wojciechowska.

Przygotowania do każdego odcinka są sporym wyzwaniem logistycznym, wymagają zaangażowania wielu osób i trwają miesiącami, a czasem nawet latami. Często jednak i tak na miejscu ekipa programu musi być przygotowana na wiele nieprzewidzianych sytuacji. W swoich programach Martyna Wojciechowska wykorzystuje najnowsze technologie. Tym razem będzie to kamera 360 stopni, czyli virtual reality.

– Telewizja i płaski obraz dają dość ograniczone możliwości odbioru. Tymczasem zupełnie nowa technologia, virtual reality pozwala naprawdę przenieść się wraz ze mną i z ekipą programu „Kobieta na krańcu świata” w dane miejsce. I naukowcy wyraźnie mówią o tym, że zupełnie inaczej mózg ludzki odbiera ten obraz 2D – płaski, a inaczej obraz 360 stopni, działa zupełnie inna część mózgu i to, co widzimy, jest zapisywane w hipokampie. Skomplikowana nazwa, ale upraszczając, chodzi o to, że doświadczamy tego i przeżywamy tak, jak byśmy tam byli, łącznie z tym, że tworzą się prawdziwe emocje i prawdziwe wspomnienia w związku z tym doświadczeniem bycia w tym właśnie miejscu i obserwowania tego świata – mówi Martyna Wojciechowska.

Dziennikarka tłumaczy, że praca z kamerą 360 stopni wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy towarzyszą jej operatorzy, dźwiękowiec, realizator i kierownik produkcji, a wszystko, co na tzw. backstage’u jest dla widzów niewidoczne.

– W momencie, kiedy zaczęłam pracować z kamerą 360 stopni, byłam właściwie tylko ja i kamera, nie ma całej ekipy, która zwykle mi towarzyszyła. I to jest takie bardzo intymne doświadczenie, to też chyba daje taką inną intymność potem w kontakcie z widzami. Testując tę nową technologię na różnych osobach dostrzegłam, że kiedy zadaję jakieś pytanie, to ludzie, którzy mają gogle i widzą 360 stopni dookoła ten świat, mają słuchawki na uszach, zaczynają mi odpowiadać i rozmawiać ze mną zupełnie, jakby tam byli. Więc to jest i dla mnie, i dla widzów zupełnie nowe doświadczenie. Uczymy się tego, ale efekt jest świetny. Taka podróż jest absolutnie niesamowitym doświadczeniem – mówi Martyna Wojciechowska.

Wojciechowska zdradza, że w ten sposób relacjonowana była na przykład podróż do Izraela.

– Wierzę, że to będzie coś zupełnie innego, coś zupełnie nowego, będzie to też nasza produkcja pierwsza wyświetlana w kinach, na stałe w kinach będzie można zobaczyć naszymi oczami i poczuć, jak to jest być w Izraelu – mówi Martyna Wojciechowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Film

Julia Kamińska: Najnowszy singiel pokazuje moje drugie, wulgarne oblicze. Nie chcę się już bać, tylko móc wreszcie wyrażać siebie nawet w bardzo odważnych tekstach

Wokalistka podkreśla, że poprzez utwór „Dobrze się mamy MSNR” chciała zaprezentować odbiorcom nieco inne oblicze niż to, które znają z jej dotychczasowych projektów zawodowych. Niektórych jej nowa odsłona zaskoczyła, a nawet zbulwersowała. Julia Kamińska nie boi się jednak krytyki i również w swojej twórczości chce podejmować tematy trudne i kontrowersyjne. A już w maju ukaże się jej debiutancka płyta. Jesienią natomiast artystka zamierza wyruszyć w trasę koncertową właśnie z piosenkami z tego albumu.

Gwiazdy

Joanna Jędrzejczyk: Przygotowuję się do udziału w stand-upach. Będę miała 30 występów i spróbuję rozśmieszyć gości swoimi historiami

Na pewien czas zawodniczka MMA zamienia ring na scenę i dołącza do stand-upowego teamu. Czeka ją 30 występów, do których musi się solidnie przygotować, by zaciekawić widzów i porwać ich do wspólnej zabawy. Joanna Jędrzejczyk ma nadzieję, że sprawdzi się w roli stand-uperki, a jeśli nawet zdarzą się jej jakieś potknięcia, to nie zamierza się poddawać, bo przecież to dopiero jej pierwszy taki projekt, a trening czyni mistrza, zarówno w sporcie, jak i w aktorstwie.

Konsument

Zmiany klimatu uderzają w portfele konsumentów. Podniosą ceny żywności nawet o 3 pkt proc. rocznie

Coraz wyższe średnie temperatury obserwowane na świecie przekładają się na wzrost cen żywności. Problem dotyczy zarówno krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Naukowcy z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu obliczyli, że do 2035 roku zdarzenia klimatyczne podniosą ceny żywności o 0,9–3,2 pkt proc. rocznie, a ogólny poziom inflacji o 0,3–1,1 pkt proc. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące zmian cen artykułów żywnościowych ze 120 krajów świata w ciągu ostatnich 30 lat.