Newsy

Michał Lembicz: Mężczyźni chcieliby się ubierać modnie i odważnie, ale boją się krytyki. Wolą więc wtapiać się w tłum zwyczajnymi szarymi stylówkami

2019-06-07  |  06:50

Zdaniem Michała Lembicza polscy mężczyźni są bardzo zachowawczy w stylu ubierania, a wynika to przede wszystkim z obawy przed krytyką i wyśmianiem. Tkwią więc w niewoli mitów, które nie pozwalają im sięgnąć po takie elementy garderoby, które ich zdaniem – odbiegają od standardów “męskości”. W konsekwencji stawiają więc na sprawdzone zestawienia, ale nie dbając o fason, dopasowanie czy kolorystykę, popełniają sporo modowych grzechów.

Michał Lembicz chciałby, żeby mężczyźni przywiązywali większą wagę do ubioru, bo z jego obserwacji wynika, że nie brak im potencjału, ale zwyciężają stereotypy i obawy. Dlatego też model postanowił założyć bloga, poprzez którego chce doradzać panom, co założyć na daną okazję i jakich ubrań nie powinno zabraknąć w szafie.

– Stworzyłem bloga modowego, bo stwierdziłem, że może w jakiś sposób będę mógł pomóc mężczyznom w doborze ubioru. Bo jak wiemy, to jest temat rzeka i są właśnie różne relacje na temat ubioru mężczyzny, że powinien się ubierać tak, a tak z kolei nie powinien – mówi agencji Newseria Michał Lembicz.

Jego zdaniem, spora grupa mężczyzn chciałaby nieco zmienić swój styl ubierania, ale boją się krytyki. Dla własnego spokoju wybierają więc bezpieczne, ponadczasowe zestawienia.

– Generalnie chcieliby się ubierać inaczej, pewnie co niektórzy też nie przyznają się do tego, ale obserwują te trendy, jednak boją się tej opinii drugiego człowieka. Jest ten tzw. hejt w sieci i jeśli ktoś taki czyta to wszystko, to później sobie myśli: kurczę, jeśli ja ubiorę na siebie to, co chciałbym faktycznie ubrać, ale będę skrytykowany przez drugiego człowieka, to ostatecznie woli być takim szarym i wtopić się w tłum. Niestety w naszym kraju jest tak, że jeśli ktoś odbiega od tzw. norm, to jest już postrzegany różnie – mówi Michał Lembicz.

Dlatego też, polscy mężczyźni nie wyróżniają się z tłumu wyrafinowanymi, gustownymi stylizacjami. Zazwyczaj stawiają na prostotę i funkcjonalność. W sklepie wybierają ubrania bez zastanowienia, byle kupić szybko i najlepiej nie przepłacić.

– Zazwyczaj są to sportowe stroje, takie po prostu szare stylówki, czyli nie wyróżniają się spośród innych, wszyscy są ubrani tak samo, nie ma żadnych kolorów, nie ma tej elegancji. Na przykład we Francji czy we Włoszech to mamy tam zupełnie coś innego, spodnie 3/4 i faceci się właśnie tego nie boją. A tutaj boją się, bo będą nazywani bardzo brzydko – mówi model.

Michał Lembicz zachęca wszystkich panów do tego, by kupowali ubrania dobrej jakości, bo nie tylko dłużej posłużą, ale przede wszystkim dodadzą stylu i elegancji.

– Ja przykładowo stawiam zawsze na klasykę, czyli po prostu biała góra, klasyczna biała koszula, do tego ładne, dobrze skrojone spodnie i bardzo elegancki but. Wiadomo, na co dzień niekoniecznie trzeba tak chodzić. Aczkolwiek są różne okazje, by właśnie ubierać się w ten sposób – mówi Michał Lembicz.

Model przestrzega jednak panów przed modowymi eksperymentami na własną rękę i podkreśla, że najczęściej popełniane przez nich błędy to koszule z krótkim rękawem zakładane do garnituru, skarpetki noszone do sandałów, kiczowate podróbki markowych ubrań czy zbyt obcisłe ubrania podkreślające każdy zbędny kilogram.

– Myślę, że na przykład też takie zbyt duże koszule wyciągnięte ze spodni to jest właśnie coś w tym stylu, że ten człowiek coś kombinował, aczkolwiek nie wyszło mu za bardzo. Przede wszystkim liczy się wyczucie smaku. Jeśli facet nie ma pomysłu na siebie, to może udać się do stylisty i ten stylista na pewno mu podpowie, w jaki sposób mógłby się ubierać. Są różne proste sposoby, teraz już każdy ma dostęp do internetu, wystarczy sobie poczytać blogi modowe i na pewno to zwiększy świadomość mężczyzn do tego jak można się ubierać – mówi Michał Lembicz.

Model tłumaczy, że stylowy mężczyzna powinien umieć dopasować swój ubiór do konkretnej okazji.

– Myślę, że pakując walizkę na wakacje każdy facet powinien zabrać na przykład białe spodnie, czarną koszulę – niekoniecznie z krótkim rękawkiem, bo zawsze można sobie tę koszulę podwinąć, to lepiej na pewno wygląda do tego jakieś mokasyny – to już jest coś takiego, by wyjść sobie do klubu wieczorem – mówi Michał Lembicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.