Mówi: | Monika Mrozowska |
Funkcja: | aktorka |
Monika Mrozowska: Na ściankach dziewczyny lubią wyglądać za każdym razem inaczej. Trochę mi szkoda na to czasu
Aktorka na pierwszym miejscu stawia ekologię, stara się więc nie kupować zbyt dużej liczby ubrań i nie gromadzić w szafie coraz to nowszych sukienek kupionych tylko na jedno wyjście. Jej zdaniem pokazanie się na salonach dwa razy w tej samej kreacji to nic złego. Sama też często tak robi i w ten sposób nie tylko wpisuje się w trend eko, ale również oszczędza pieniądze i czas, bo na każdą okazję nie zamawia nowej stylizacji i nie musi oddawać się w ręce sztabu fryzjerów i makijażystów.
– Ekologia jest mi absolutnie bliska, przemyślane zakupy, przemyślane gotowanie, wymiany ubrań z moimi koleżankami, przekazywanie sobie różnych elementów po naszych dzieciach. Jeżeli chodzi o jakieś przeróbki ubrań, to również ten temat jest mi absolutnie bliski – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Mrozowska.
Aktorka zauważa, że jeśli chodzi o codzienne stylizacje, to gwiazdom łatwiej przychodzi noszenie tych samych ubrań, chociażby w różnych zestawieniach. Jeśli natomiast w grę wchodzi czerwony dywan, to lubią błyszczeć, zachwycać nietuzinkowymi kreacjami i rzadko decydują się na założenie tej samej sukienki kolejny raz z rzędu. Nie tylko bowiem chcą się wyróżniać z tłumu, ale także obawiają się tego, że krytycy wytkną im modową wpadkę.
– Myślę, że choć jest teraz moda na ekologię, to jednak na ściankach dziewczyny lubią wyglądać za każdym razem inaczej. Ja też to lubię, natomiast trochę mi szkoda czasu na to. Mam takie podejście, że jeśli na przykład idę na premierę filmu i szykowanie się może mi zająć 20 minut, bo założę sukienkę, w której już byłam, w której dobrze wyglądam, dobrze się czuję i jeszcze mogę sama zrobić sobie w kilkanaście minut makijaż, to w większości przypadków wybiorę właśnie taką drogę ekologiczną. Natomiast absolutnie są takie chwile, kiedy też chcę wyglądać super i wtedy rozglądam się za nowymi sukienkami i proszę moją koleżankę makijażystkę, żeby mnie specjalnie na taką okazję pomalowała – mówi.
Monika Mrozowska zachęca do ponownego wykorzystywania ubrań. Jak podkreśla, jest zwolenniczką pożyczania sobie różnych elementów garderoby i wymieniania się nimi.
– Uważam, że jeżeli moja koleżanka ma świetny garnitur, na który wydała połowę swojej pensji, to ja też równie dobrze mogę się w nim czuć. Ona już gdzieś w nim wystąpi, będzie pierwsza, a ja z kolei mogę go drugi raz założyć na siebie. Nie mam żadnego problemu z takimi sytuacjami – zaznacza.
Aktorka z dużym zaciekawieniem obejrzała kolekcję ubrań przygotowanych w ramach projektu „Moda na recykling 5”. Na zaproszenie Europejskiej Platformy Recyklingu absolwentki Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru razem z dziećmi z całej Polski stworzyły wyjątkowe stylizacje z elektroodpadów. W ten sposób powstały m.in.: sukienka z radiatorów i płytek komputerowych, kostium ze zdjęć ze zużytych aparatów rentgenowskich i marynarka z płyt CD. Z kolei Monika Mrozowska miała na sobie dżinsowy komplet z ekranami LCD ze skanerów magazynowych i niedziałającymi pilotami do telewizorów.
– Z tego typu wykorzystaniem elektrośmieci mam styczność pierwszy raz. To jest kreacja, która powstała we współpracy dzieci z Olecka z projektantką Ewą Ślusakowicz. Dżinsy zostały uszyte z kilku par starych spodni, zostały ponaszywane dodatkowe elementy. Wszystko zostało ozdobione płytkami LED-owymi od takich czytników, które znajdujemy np. w sklepach, kiedy chcemy zeskanować sobie cenę danego produktu, plus płytki ze starych pilotów do telewizora. To jest bardzo wygodna kreacja i gdyby nie to, że mocno zwracam w niej na siebie uwagę, to naprawdę mogłabym sobie spokojnie dzisiaj cały dzień spędzić w takim stroju – dodaje.
Czytaj także
- 2025-01-23: Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach. 40 proc. z nich można usunąć lub zastąpić
- 2025-01-22: Nowy obowiązek segregowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Firmy mogą go jednak scedować na wyspecjalizowane przedsiębiorstwa
- 2025-01-10: Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-25: Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
- 2024-10-16: Polskie firmy dostrzegają korzyści z gospodarki obiegu zamkniętego. Wciąż jednak ich wiedza jest niewystarczająca [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.