Newsy

Slow driving – nowy trend na polskich drogach

2015-08-20  |  06:35
Mówi:Mateusz Zmyślony
Funkcja:pomysłodawca projektu #pięknedrogi.pl
  • MP4
  • Slow driving to jazda bez konkretnego celu. Jest niezwykle popularna w Stanach Zjednoczonych, a teraz powoli zadomowia się także w Polsce. To idealny sposób na weekendowy wyjazd – pozwala bez pośpiechu cieszyć się bliskością natury oraz odkrywać nowe miejsca i nieprzetarte szlaki. Do czerpania przyjemności ze slow drivingu zachęca kampania pod nazwą #pięknedrogi.pl.

    Filozofia slow life zdobywa w Polsce coraz więcej zwolenników. Zmęczeni zbyt szybkim tempem życia Polacy przekonują się, że w codziennym pośpiechu tracą zdrowie, relacje z bliskimi oraz możliwość uważnego przeżywania ważnych momentów. Coraz chętniej zwracają się więc w kierunku takich idei, jak slow food, slow city, a od niedawna także slow drive. Niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych slow driving to jazda bez konkretnego, wyznaczonego wcześniej celu. Jedynym celem jest jazda sama w sobie i płynąca z niej przyjemność.

    Jest to moda na jeżdżenie bocznymi drogami dla przyjemności, nie od punktu A do punktu B, nie w pośpiechu, nie, żeby coś załatwić, tylko się bierze fajny samochód, fajnych ludzi i jedzie się polnymi drogami, bocznymi, najpiękniejszymi w jakieś nieoczywiste miejsca, by odkrywać regiony, lokalne jedzenie, nietuzinkowe miejsca – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Mateusz Zmyślony, pomysłodawca projektu #pięknedrogi.pl.

    Slow driving jest idealnym pomysłem na weekendowy wyjazd. Pozwala się zrelaksować po ciężkim tygodniu pracy w gronie przyjaciół lub rodziny. Pasjonaci tej filozofii często wybierają trasy widokowe, by móc podziwiać pejzaże i cieszyć się bliskością natury. Nie mają wyznaczonej trasy ani czasu, w którym muszą ją pokonać, w każdej chwili mogą się zatrzymać, by podziwiać widoki lub zjeść coś w miejscowej restauracji. Zdaniem miłośników takiego jeżdżenia, podróżując w ten sposób, można poznać mało znane zakątki kraju oraz ciekawe miejsca.

    Slow driving jest odwrotnością trendów mainstreamowych. Tam, gdzie jadą wszyscy, tam nie jedzie slow driver. Slow driver jedzie tam, gdzie nikogo nie ma. A jeżeli już jacyś ludzie są, to niewielka grupa o podobnych upodobaniach. Zasadniczo nie szuka się wtedy tłumu, tylko ciszy, szuka się miejsc cichych, leśnych – mówi Mateusz Zmyślony.

    O tym, że w Polsce jest wiele takich miejsc, przekonują twórcy projektu #pięknedrogi.pl. Ekipa pasjonatów slow drivingu wyruszyła w Polskę w poszukiwaniu dziewięciu najpiękniejszych dróg, które będą filmowane głównie z dronów. Efektem końcowym będzie krótki film, który ma uświadomić odbiorcom, że w Polsce jest wiele pięknych widokowych tras. Organizatorzy projektu chcą też pokazać, że Polskę da się przejechać, jedząc wyłącznie zdrowo, ponieważ oprócz fast foodów jest wiele restauracji ze zdrową żywnością. 

    Jeżeli uda się stworzyć siatkę takich punktów w całej Polsce, to powstaną pomysły na trasy, weekendowe najczęściej. Przewidujemy, że w ciągu najbliższych lat będzie to w Polsce jedno z najbardziej dynamicznie rozwijających się masowych hobby, które mają jedną ważną cechę – promują zdrowy styl życia i pomagają bardzo ciekawym miejscom, inicjatywom, które często mają problemy z tzw. monetyzacją, czyli z tym, żeby zarobić na swojej pasji – mówi Mateusz Zmyślony.

    Organizatorzy projektu przewidzieli także konkurs dla miłośników slow drivingu. Do 31 sierpnia mogą oni nadsyłać swoje propozycje ciekawych tras. Jury wybierze jedną z nich, a zwycięzca zostanie nagrodzony dronem. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Muzyka

    Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

    Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.