Mówi: | Marek Szczepanik, Pectus Maciej Szczepanik, Pectus Mateusz Szczepanik, Pectus |
Bracia Pectus: Piłka nożna to nasza druga pasja oprócz muzyki. Od dzieciństwa wyrywaliśmy się rodzicom z domu, żeby grać
Bracia Szczepanik doskonale czują się zarówno na scenie, jak i na boisku, bo jak tłumaczą, koncerty i mecze dają im wiele satysfakcji, pozwalają zaprezentować się od jak najlepszej strony i wywołują wiele emocji. Muzycy podkreślają, że od dziecka uwielbiają grać w piłkę, dlatego też bez wahania zdecydowali się wziąć udział w charytatywnym Meczu TVN kontra WOŚP. Poza nutką adrenaliny i rywalizacji ważny jest tutaj bowiem szczytny cel.
8 września Wielki Mecz TVN kontra WOŚP odbędzie się już po raz trzeci. Wśród zawodników swoją obecność potwierdzili bracia z zespołu Pectus. Cała czwórka zagra w barwach stacji.
– Bardzo lubimy brać udział w takich akcjach charytatywnych, ale nie tylko. Mamy swój zespół, Pectus Team, z którym jeździmy po Polsce i gramy nie tylko koncerty, lecz także gramy w piłkę nożną, która jest oczywiście naszą pasją. Zarówno drużyna WOŚP, jak i TVN widzimy, że trenują pełną parą – mówi agencji Newseria Marek Szczepanik.
Dochód ze sprzedaży biletów oraz wysłanych SMS-ów zostanie przeznaczony na zakup karetki dla Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ustrzykach Dolnych.
– Świetne podejście, świetna inicjatywa, bo karetka pogotowia, całym serduchem i całą swoją energią przyłożymy wszystko, żeby wesprzeć ten projekt. A oczywiście jesteśmy już wygranymi, bo udaje nam się całym zespołem wziąć udział w tym meczu, całą czwóreczką dołożymy swoją cegiełkę do tego wydarzenia – mówi Marek Szczepanik.
Muzycy nie ukrywają, że choć są przyzwyczajeni do publicznych występów, to duży stadion potęguje emocje i dokłada stresu.
– Trema na pewno będzie, bo wychodząc pierwszy raz na taki stadion przy tylu widzach to będzie stres ogromny. Ale wiemy o tym, że jednak ten cel jest bardzo szczytny, karetka dla dzieci, więc tym bardziej będzie nam się pewnie lepiej grało. Oczywiście wyjście będzie w stresie, ale później już ten stres pewnie minie i będziemy strzelać te bramki – mówi Mateusz Szczepanik.
Członkowie zespołu Pectus całe serce wkładają w treningi i chwalą się dobrą kondycją. Zapewniają też, że będą strzelać gole jak z nut.
– Będziemy przygotowani na pewno na 100, jak nie na 120 proc., 2–3 razy w tygodniu od prawie 3 miesięcy odbywają się tutaj treningi, więc jesteśmy przygotowani na 200 proc.. Zobaczymy, co będzie. Niech po prostu wygra lepszy – mówi Maciej Szczepanik.
– Mamy tę też przewagę z braćmi, że gramy na różnych pozycjach, więc mamy umiejętność wymieniania się pozycjami, co myślę, że zaowocuje na tym meczu już 8 września na Stadionie Legii – mówi Marek Szczepanik.
Bracia Szczepanik podkreślają, że tuż po muzyce ich największą pasją jest właśnie piłka nożna. Od najmłodszych lat tworzyli prowizoryczne boiska i rywalizowali na murawie.
– Od dzieciństwa wyrywaliśmy się rodzicom z domu, biegliśmy do lasu gdzieś wspólnie ze znajomymi, z kumplami, budowaliśmy boisko normalnie z ciosanych belek, robiliśmy siatkę ze sznurków od snopowiązałki, które się ze żniwa podbierało dziadkom i całe godziny spędzaliśmy poza domem na boisku. Nasz tato grał bardzo długo w piłkę nożną, zaszczepił w nas tę pasję. To jest nasza druga miłość, mamy swoją drużynę, Pectus Team, teraz realizujemy się na płaszczyźnie zarówno muzycznej, jak i sportowej. Więc wiążemy te wspólne pasje, gramy też w reprezentacji artystów polskich, także łączymy dwie miłości nasze – mówi Marek Szczepanik.
– A na scenie też musimy mieć dobrą kondycję, także piłka i muzyka też się łączy i w naszym życiu pewnie będzie to trwać do końca życia. Uwielbiamy przychodzić na treningi i kopać w piłkę, to jest w pewnym sensie takie odstresowanie od tego drugiego etapu naszego życia. Przychodzimy tutaj i cały stres mija – mówi Mateusz Szczepanik.
Muzycy nie kryją satysfakcji, że będą mogli wziąć udział w charytatywnym meczu, poprzez który będą mogli pomóc potrzebującym, a jednocześnie doświadczą wielu wspaniałych emocji, przeżyć i wrażeń.
– Ludzie przychodzą na stadion, żeby oglądać rywalizację. Kibicujemy zarówno Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, jak i drużynie TVN-u, w której gramy. Wynik nie jest najważniejszy, ale niech wygra lepszy, czyli drużyna TVN-u. Chyba każdy piłkarz marzy o wyjściu, gdzie ogląda cię 30 tys. ludzi na trybunach i miliony przed telewizorami, więc tym bardziej jest obowiązek, żeby się dobrze pokazać. Trzymajcie kciuki państwo za zespół Pectus i za drużynę TVN – mówi Maciej Szczepanik.
Mecz odbędzie się 8 września na Stadionie Legii Warszawa. Początek o godzinie 17:00, a od godziny 13:00 na błoniach przy Łazienkowskiej na kibiców czekać będzie wiele atrakcji związanych z tym wydarzeniem. Spotkanie będzie można obejrzeć na żywo na antenie TVN.
Czytaj także
- 2025-04-08: Blisko 10 mln Ukraińców nie ma dostępu do wody pitnej lub infrastruktury sanitarnej. Na jej odbudowę potrzeba 11,3 mld dol.
- 2025-03-11: Jerzy Owsiak: Polskie firmy potrzebują, aby państwo im nie przeszkadzało w prowadzeniu biznesu. Ważne jest też zaufanie i ograniczenie biurokracji
- 2025-03-05: Biznes coraz chętniej angażuje się w działania społeczne. To ważny partner dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- 2025-03-03: Sylwia Bomba: „Królowa przetrwania” to nie jest mój format. Nie lubię być blisko dram, nie lubię rywalizować na takim poziomie
- 2025-02-17: Radosław Majdan: Nie trenujemy z Małgosią razem, nie rywalizujemy też ze sobą. Gramy w jednym teamie i budujemy siebie nawzajem
- 2025-01-23: Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
- 2025-01-17: Karolina Pilarczyk: W nowym programie każdy z nas potrzebował pomocy medycznej. Ja straciłam kawałeczek palca
- 2025-01-24: Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
- 2025-02-14: Iga Baumgart-Witan: Kiedy startuję na zawodach, to polityka jest absolutnie poza mną. Nie wypowiadam się publicznie na temat sympatii i antypatii politycznych
- 2025-02-03: Damian Janikowski: Radosław Majdan to jest superkompan na wyprawy, na zakupy i megagość do pogadania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość
Modelka zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać się nabrać na różne sztuczki marketingowe, nie ulegać czarowi wyprzedaży i promocji, a zamiast tego kompletować swoją garderobę z ponadczasowych zestawów, które będzie można wykorzystać na różne okazje. Klaudia Zioberczyk uważa, że greenwashing, czyli wywoływanie u konsumentów poszukujących towarów eko mylnego wrażenia, że oferowany produkt taki właśnie jest, to nieuczciwa praktyka. Temu zjawisku postanowiła więc dokładnie się przyjrzeć w swojej pracy magisterskiej.
Konsument
Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób

Polska jest jednym z liderów Europy w obszarze cyfryzacji sektora usług medycznych. Świadczą o tym m.in. popularność elektronicznych narzędzi zapewniających dostęp do danych zdrowotnych, e-recept czy wirtualna diagnostyka. Polacy są też otwarci na innowacje w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych, z których korzysta już blisko 5,5 mln osób. Za pomocą nowej cyfrowej platformy Medicover chce zachęcić klientów do samodzielnej konfiguracji i zakupu polis online.
Żywienie
Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.