Mówi: | Marika |
Funkcja: | wokalistka |
Marika: Czuję się zintegrowana z moją fryzurą. Jest łobuzem, a ja taka jestem
Wokalistka jest zadowolona z nowego wizerunku. Twierdzi, że nowa fryzura znacznie lepiej niż romantyczny bob podkreśla jej energetyczną osobowość. Metamorfozie uległ nie tylko wygląd wokalistki, lecz także jej twórczość i zachowanie na scenie. Gwiazda nie chce już tworzyć starannie zaplanowanego show, lecz dawać koncerty, które poruszą jej słuchaczy.
W ciągu kilkunastu lat kariery scenicznej Marika zdążyła przyzwyczaić swoich fanów do częstej zmiany wizerunku. Szczególnie chętnie wokalistka eksperymentuje z fryzurami – nosiła już afro, włosy związane w wiele cienkich warkoczyków w kolorze jasnego brązu, platynowy warkocz, wreszcie luźno rozpuszczone włosy o długości do ramion. Wiosną tego roku pokazała się natomiast w bardzo krótkiej fryzurze z podgolonym tyłem i dłuższymi pasmami na górze. Wokalistka twierdzi, że nowa fryzura była jej potrzebna, lekko pofalowany bob nie pasował bowiem do jej zadziornego charakteru.
– Chciałam, żeby wszystko było spójne. W tej chwili czuję się zintegrowana z moją fryzurą, szczególnie teraz, kiedy już można ją jakoś bardziej układać i w ogóle. A jednocześnie jest łobuzem, a ja taka jestem – mówi Marika agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Wokalistka zmieniła także styl ubierania. Twierdzi, że znacznie go uprościła – mniej w nim dekoracyjności, a więcej minimalizmu. Dzięki temu stał się bardziej kompatybilny z jej szczerą, otwartą i prostolinijną osobowością. Zmiany zewnętrzne to w dużej mierze efekt przemian wewnętrznych, jakie w ciągu ostatnich miesięcy przeszła Marika. Metamorfozie uległ także styl jej muzyki – energetyczne reggae zostało zastąpione przez dojrzały, liryczny pop. W efekcie także koncerty wokalistki wyglądają inaczej niż dawniej.
– Wydaje mi się, że bardziej świadomie mówię do publiczności, że nie potrzebuję już między piosenkami krzyczeć haseł, które wszyscy krzyczą, czyli „jesteście tu”, „podnieście ręce” i takie tam – mówi Marika.
Uważa, że do publiczności można po prostu mówić – ten sposób przekazywania ważnych treści wokalistka uważa za znacznie bardziej wartościowy. Nie zamierza też już dłużej włączać publiczności w idealnie zaplanowane show, lecz komunikować się z nią poprzez swoją muzykę.
– Już nie mam zamiaru dawać show, chciałabym dawać koncerty, na których coś się takiego wydarza, że ci, co stoją na scenie, i ci, co stoją przed nią, wychodzą z koncertu z poczuciem, że coś w nich się poruszyło – mówi Marika.
Wokalistka twierdzi, że nie tylko ona zmieniła się w ciągu piętnastu lat obecności na polskiej scenie muzycznej, lecz także zmieniła się jej publiczność. Dziś słuchają jej zupełnie inni ludzi niż jeszcze kilka lat temu. Część fanów pozostała z nią, lecz podobnie jak ona wydoroślała i dojrzała, inni znaleźli nowych idoli. Pojawiło się także wielu nowych słuchaczy.
– Bogu dzięki wszystko się toczy takim torem, jakim nawet nie śmiałam przypuszczać, że się potoczy, czyli jest dużo bardziej adekwatnie, tak świadomiej i naturalniej niż wcześniej, a jednocześnie ludzie ode mnie sobie nie poszli. I nie jest wcale mniej energetycznie, po prostu jest inaczej, innymi środkami osiąga się tę energię, o którą wszystkim nam chodzi – mówi Marika.
Ostatnia płyta Mariki zatytułowana „Marta Kosakowska” ukazała się w październiku 2015 roku. Znalazło się na niej dwanaście utworów, a promowały ją dwa single: „Tabletki” oraz „A jeśli to ja”.
Czytaj także
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
- 2025-01-07: Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-18: Maciej Rock: „Must Be the Music” to jeden z moich ulubionych programów. Szczególnie wspominam Korę
- 2025-01-03: Maciej Rock: Nie mam ulubionego gatunku muzyki ani wykonawcy. Zetknięcie się z artystami wykonującymi muzykę rockową, mroczną czy disco polo jest niezwykle fascynujące
- 2024-12-06: Dawid Kwiatkowski: Nie nazwałbym się jurorem pobłażliwym, ale też nie jestem surowym oceniającym. Moje decyzje są sprawiedliwe i żadnej z nich nie żałuję
- 2024-11-28: Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje
- 2024-11-25: Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2024-11-21: Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy
Wokalistka podkreśla, że ścieżka jej kariery i sukcesy w branży muzycznej budzą wiele emocji, również ze względu na to, czym zajmują się jej rodzice. Jest ona bowiem córką milionera Andrzeja Wielgomasa, założyciela i właściciela firmy Dawtona. Jednak jak zaznacza, to, że pochodzi z zamożnego domu, nie ułatwia jej życia, a wręcz jest swoistym balastem. Luna ma świadomość tego, że w opinii niektórych ludzi wszystko, co ma i co osiągnęła, zawdzięcza tylko bogatym rodzicom.
Konsument
Kobiety podchodzą ostrożne do pracowniczych planów kapitałowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową
Z ponad 3,6 mln uczestników pracowniczych planów kapitałowych (PPK) 48 proc. stanowią kobiety – wynika z danych PFR Portal PPK. Zdaniem ekspertów podchodzą one bardzo ostrożnie do tego typu programów i starają się uzupełniać wiedzę na temat działania mechanizmów finansowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową, ale coraz więcej osób widzi w nich instrument inwestycyjny.
Media
Maciej Rock: Nie mam ulubionego gatunku muzyki ani wykonawcy. Zetknięcie się z artystami wykonującymi muzykę rockową, mroczną czy disco polo jest niezwykle fascynujące
Prezenter tłumaczy, że rolą prowadzących „Must Be the Music” jest między innymi wspieranie i motywowanie uczestników programu, którzy stresują się przed wejściem na scenę. Wartością dodaną jest natomiast dla niego to, że może poznać artystów, którzy grają niezwykle różnorodną muzykę, i bywa tak, że jakieś wykonanie bądź utwór dosłownie „wbija go w fotel”. Maciej Rock zapewnia, że nie zamyka się na żaden gatunek. Często jakieś nietuzinkowe utwory odkrywa dzięki rekomendacjom znajomych.