Mówi: | Natalia Siwiec |
Funkcja: | modelka |
Natalia Siwiec o „Mów mi Mistrzu!”: będę wspominała ten program do końca życia
W nowym show TVP2 „Mów mi Mistrzu!” uczestnicy na oczach publiczności muszą się zmierzyć z nieoczekiwanymi, często ekstremalnymi sytuacjami. Żeby przetrwać, trzeba improwizować. Zadaniem Natalii Siwiec było wcielić się w postać reżysera filmowego z lat 50. Problem w tym, że aktor grający główną rolę w sztuce mówił tylko po węgiersku. Modelka przyznaje, że nie miała łatwego zadania i nie do końca jest zadowolona ze swojego występu.
Założenie nowego show Dwójki jest takie, że najpierw w ciemnym pomieszczeniu, zwanym transformatorem, uczestnicy programu zostają poddani metamorfozie. Następnie odpowiednio przebrani i ucharakteryzowani muszą wystąpić w scenkach odgrywanych przez profesjonalnych aktorów. Trudność polega na tym, że do momentu wyjścia na scenę nie wiedzą, jak wyglądają, jaką postać przyjdzie im zagrać ani co obejmuje scenariusz.
– Osoba, która bierze udział w programie, wie tylko, że będzie musiała się wtopić, improwizować na scenie i nie wie do końca, kim będzie. Chwilę przed wejściem na scenę dostajesz przedmiot, po którym możesz się jedynie domyślać. A później wszystko jest robione, jak masz zakryte oczy. Dopiero wychodząc na scenę, orientujesz się, w jakiej scence jesteś – mówi agencji Newseria Lifestyle Natalia Siwiec, modelka.
Natalia Siwiec musiała się wcielić w postać reżysera filmowego z lat '50. Po wejściu na plan okazało się, że ma wyreżyserować scenę miłosną. Był jednak mały problem – główny aktor mówił wyłącznie po węgiersku.
– Nie było to łatwe zadanie. Nie jestem zadowolona z siebie, z tego, jak to wszystko wyszło. Chociaż gdzieś tam sobie wymyśliłam tę postać i w mojej wyobraźni ta osoba nie była jakaś za szalona, jakaś egzaltowana, tylko właśnie po prostu taka bardzo profesjonalna – przyznaje Natalia Siwiec.
Siwiec podkreśla, że udział w programie „Mów mi Mistrzu!” był dla niej sporym wyzwaniem, ale i sympatyczną przygodą. Atmosferę dodatkowo podgrzewał element rywalizacji. Modelka stanęła w szranki z Michałem Szpakiem i Kacprem Kuszewskim.
– W ogóle jakoś tak lubię się przebierać, sprawia mi przyjemność bycie inną postacią, więc dla mnie to było ogromne przeżycie, w ogóle bardzo fajny program, który będę wspominała na pewno do końca życia. Ubiór ogromnie determinuje mój sposób zachowania się i dokładnie tak samo było tam. Po prostu czułam się zupełnie inną osobą, ale czułam się w tym naprawdę dobrze – mówi Natalia Siwiec.
Program „Mów mi Mistrzu!” można oglądać w każdy piątek na antenie TVP2 o godz. 22:15.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Mietek Szcześniak: Gdybym chciał zbudować karierę, tobym ją budował. Nigdy o tym nie myślałem, zawsze po prostu chciałem muzykować
Wokalista zaznacza, że płyta „Brothers”, którą nagrał z czarnoskórym chórem, to efekt jego amerykańskiej przygody. Nie planuje robić kariery za granicą, ale z entuzjazmem przyjął propozycję współpracy z ludźmi, którzy tak jak on kochają śpiewać i muzykować. Krążek utrzymany jest w klimacie starego rhytm’n’bluesa, gospelu i soulu. Producentem jest H.B. Barnum, który przez trzy dekady był kierownikiem muzycznym Arethy Franklin i produkował albumy Franka Sinatry.
Farmacja
Konieczna większa edukacja na temat dbania o zdrowie i dostępnych leków. To kluczowe dla rozwoju samoleczenia

Osoba o niskim poziomie świadomości zdrowotnej zapłaci ostatecznie za opiekę medyczną trzy razy tyle, ile osoba, która wie na ten temat więcej – wskazuje Jonathan Workman z AESGP. Świadomość to ważny element samoleczenia, czyli samodzielnego dbania o zdrowie i zajmowania się drobnymi dolegliwościami, które pełni coraz istotniejszą funkcję w przeciążonym systemie ochrony zdrowia. Dlatego eksperci wskazują na konieczność prowadzenia szeroko zakrojonych kampanii zdrowotnych, a w działania edukacyjne powinny się włączyć zarówno firmy farmaceutyczne, personel medyczny, jak i rząd.
Moda
Anna Powierza: Nie lubię kupować nowych rzeczy. Śpię w pościeli po mojej babci i używam ręczników po mojej mamie

Aktorka wyznaje zasadę: zanim coś wyrzucisz na śmietnik, upewnij się, czy nie da się tego jeszcze w jakiś sposób wykorzystać. Jak przekonuje, ona sama nadal używa pościeli po babci czy ręczników po mamie. Anna Powierza nie zapełnia też po brzegi swojej szafy i nie musi koniecznie mieć tego, co właśnie jest modne. Preferuje ubrania ponadczasowe, które śmiało można założyć kilka razy i zawsze wygląda się w nich dobrze.