Newsy

Rośnie rynek drukarek 3D. Najtańsze kosztują około 2 tys. złotych

2014-05-07  |  06:00
Mówi:Bartłomiej Jarkiewicz
Firma:MTT Polska, dystrybutor drukarek
  • MP4
  • Najtańsze drukarki 3D kosztują około 2 tys. złotych, a projekty są dostępne za darmo lub za niewielką opłatą w internecie. Zapotrzebowanie na takie urządzenia dynamicznie rośnie przede wszystkim w segmencie biznesowym. Z raportu firmy konsultingowej IDTechEx pod tytułem „Druk 3D 20132025: Technologie, Rynek, Gracze” wynika, że do 2025 roku wartość rynku drukarek 3D wyniesie 4 miliardy dolarów.

    Drukarka 3D to takie urządzenie, które nanosi warstwa po warstwie materiał i dzięki temu powstają różne rzeczy. Możemy wydrukować śrubę, jakąś fajną figurkę, możemy też wydrukować protezy rąk dla ludzi – tłumaczy Bartłomiej Jarkiewicz z firmy MTT Polska, dystrybutora drukarek.

    Choć drukowanie 3D wydaje się czynnością skomplikowaną, to produkcja przedmiotów z takich nowoczesnych drukarek nie wymaga dużych nakładów. Koszt samej drukarki 3D także nie jest wygórowany, choć zależy od rodzaju i przeznaczenia takiego sprzętu.

    Wystarczy model 3D pocięty na warstwy, przerobiony na język drukarki i ruszamy z produkcją. Gotowe projekty możemy otrzymać w internecie. Jest wiele stron, które je oferują. Nie ma z tym problemu, one są za darmo, niektóre za drobną opłatą. Najniższe ceny drukarek oscylują w granicach 2-3 tys. zł. Natomiast, jeśli chodzi o górną granicę – ona nie istnieje. Najbardziej zaawansowane technicznie drukarki kosztują nawet 1 mln  albo i więcej  dolarów. Tutaj rozpiętość jest ogromna – mówi Bartłomiej Jarkiewicz agencji informacyjnej Newseria.

    Do warunków domowych wystarczy najtańszy model. Idea drukowania 3D w domu jest dość prosta.

    Rzeczy, których potrzebujemy na teraz, możemy jak najbardziej drukować na małych drukarkach. Breloczki do kluczy, wazoniki, najróżniejsze przedmioty użytku domowego, wyciskacz do cytryn. To są rzeczy, które możemy sami sobie zaprojektować, sami sobie wydrukować – zapewnia przedstawiciel MTT Polska. – Ma to działać w ten sposób, że ludzie, którzy mają drukarkę, będą w stanie wydrukować sobie przedmioty, które chcą, których potrzebują, bez wychodzenia z domu. Po prostu mają małą fabrykę u siebie na biurku.

    Po drukarki 3D coraz chętniej sięgają firmy. Na polskim rynku to właśnie przedsiębiorstwa są głównym odbiorcą takiego sprzętu.

    To są architekci, którzy drukują potężne makiety za pomocą drukarki 3D, oszczędzając czas, materiał i pieniądze przy prezentacji rzeczy zaprojektowanych przez nich dla klienta. Rynek jest ogromny – mówi Bartłomiej Jarkiewicz.

    Raport IDTechEx „Druk 3D 2013-2025: Technologie, Rynek, Gracze” zwraca uwagę na to, że w ciągu najbliższych 15 latach drukowanie 3D najbardziej rozwinie się w branżach projektowania i architektury oraz medycznej i stomatologicznej. Przykłady można mnożyć, zwłaszcza w miejscach gdzie koszt liczy się najbardziej.

    W tej chwili my drukujemy protezę dzioba dla pingwina z warszawskiego ZOO. Natomiast w Holandii została właśnie dokonana operacja wszczepienia czaszki, wydrukowanej na drukarce 3D. Osoba, która przyjęła przeszczep, dzięki temu może żyć normalnie. Wcześniej było to niemożliwe. W Sudanie z kolei drukowane są protezy rąk na drukarkach 3D. Jest to minimalny koszt, a te protezy są idealnie dopasowane do kikutów ludzi, którzy dostają te protezy – tłumaczy Jarkiewicz.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Psychologia

    Media

    Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach

    Artysta z entuzjazmem odpowiada o swoich wrażeniach z castingów i nagrań do nowej edycji programu „Must Be the Music”. Jako nowy członek jury czuje się doskonale w tej roli i cieszy się, że może zobaczyć kulisy realizacji tego kultowego show, które powraca na antenę Polsatu po ośmiu latach. Miuosh podkreśla, że są wykonawcy, którzy już zrobili na nim ogromne wrażenie, ale na razie nie zdradza, czy ma już swojego faworyta.

    Konsument

    Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców

    Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.