Newsy

Olga Bołądź: Jestem szczęśliwą aktorką, że mogę grać różnorodne postaci. To jest dla mnie największym atutem tego zawodu

2022-02-10  |  06:26

Aktorka nie boi się zawodowych wyzwań i niejednokrotnie udowodniła już, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Doskonale wie, że w zawód, który wykonuje, wpisana jest częsta zmiana wizerunku, nabywanie nowych umiejętności i mierzenie się ze swoimi słabościami. Od 11 lutego Olgę Bołądź będzie można oglądać w komedii „Miłość jest blisko” w reżyserii Radosława Dunaszewskiego, gdzie wciela się w rolę podróżniczki Mariki. A już wiosną ruszają zdjęcia do nowej produkcji. Szczegółów na razie jednak nie chce zdradzać.

Olga Bołądź to jedna z najbardziej charakterystycznych polskich aktorek. Zależy jej na tym, by pokazywać widzom różne swoje oblicza, jest więc dumna z tego, że może grać zarówno w produkcjach, które budzą skrajne emocje, jak i w tych nieco lżejszych. Dla roli jest w  stanie wiele poświęcić. By uwiarygodnić na przykład postać, którą grała w „Służbach specjalnych" Patryka Vegi, diametralnie zmieniła swój wizerunek i ogoliła głowę na łyso.

– Jestem szczęśliwą aktorką, że mogę grać różnorodne postaci. To jest dla mnie największym atutem tego zawodu. Trudno mi jednak wybrać jedną ulubioną rolę, bo nie chciałabym się zamykać w jakiejkolwiek kategorii – mówi agencji Newseria Lifestyle Olga Bołądź.

W „Miłość jest blisko” aktorka gra Marikę, która jest podróżniczką i pisarką. Przyznaje, że prywatnie też bardzo lubi wyjazdy połączone z odkrywaniem urokliwych zakątków Polski i świata. Po wojażach z kolei z przyjemnością wraca do swoich domowych pieleszy.

– Kocham podróżować i staram się jak najczęściej poznawać nowe miejsca, regiony czy kraje. Ale też umówmy się, jak każdy lubię odpoczywać i spędzać czas z najbliższymi w domu – mówi Olga Bołądź.

Aktorka zachęca do tego, by wybrać się do kina właśnie na najnowszy film z jej udziałem. Jej zdaniem warto czasem oderwać się od codziennych obowiązków i obejrzeć wciągającą komedię, dającą rozrywkę i chwilę wytchnienia.

– To jest po prostu dobra komedia. Jest zabawna, lubimy tych bohaterów, jest nam ich szkoda, kibicujemy im i nie do końca im wszystko wychodzi. I to jest fajne. Naprawdę udało się zrobić taką trochę czeską komedię, więc moim zdaniem warto ją zobaczyć. Ja osobiście lubię lekkie filmy. Zresztą kocham kino i kocham każdy gatunek filmowy, który jest dobrze zrealizowany – mówi.

Olga Bołądź zdradza, że w ciągu najbliższych miesięcy czeka ją kilka intrygujących projektów. Przyznaje też, że zawsze jest otwarta na ciekawe propozycje zawodowe i ambitne scenariusze.

– Na razie przygotowuję się do nowego filmu w marcu, w kwietniu, ale to oczywiście nie mogę zdradzić, a potem zobaczymy, co dalej. Mam nadzieję, że będzie bardzo obficie w nowe role – mówi aktorka.

„Miłość jest blisko” to także doskonała propozycja na walentynki. Sama artystka jednak Dzień Zakochanych spędzi w pracy.

– Walentynki obchodzę na scenie. Gram w Gdańsku, „Dobry wieczór Państwu”. Zapraszam – dodaje Olga Bołądź.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Konsument

Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie

Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.