Mówi: | Piotr Rogucki |
Funkcja: | wokalista |
Newsy
Piotr Rogucki: jako nowy juror w „Must be the music” namieszałem i program zyskał dynamizm
2014-02-28 | 07:10
Tagi: Piotr Rogucki, lider zespołu Coma, „Must be the music”, Kora, Elżbieta Zapendowska, Adam Sztaba
Piotr Rogucki doskonale odnalazł się w roli jurora „Must be the music”. Jest nie tylko muzykiem, lecz także aktorem i performerem. Lubi zaskakiwać i wzbudzać kontrowersje, więc w doskonale spełnia oczekiwania producentów. Lider zespołu Coma podkreśla, że wniósł do programu nową energię, namieszał wśród jurorów i zauroczył się Korą.
Piotr Rogucki dołączył do grona jurorów „Must be the music” w miejsce Wojtka „Łoza” Łozowskiego, który zrezygnował z udziału w polsatowskim show. Oprócz lidera Comy w jury zasiadają także Kora, Elżbieta Zapendowska i Adam Sztaba.
– Najbardziej i najlepiej zrozumiałem się z Korą. Mam wrażenie, że po prostu ją pokochałem. Jest fantastyczną, ciepłą, wrażliwą, cudowną kobietą z ogromną klasą i jestem pełen podziwu dla jej talentu. Jestem zaszczycony, że mogłem ją poznać i że mogłem się z nią zaprzyjaźnić – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Piotr Rogucki.
Po nagraniu odcinków castingowych, wokalista nie kryje satysfakcji ze swojego udziału w programie.
– Moim zadaniem było zburzyć trochę ten ich stoicki spokój, który podczas sześciu edycji wspólnej pracy już zawładnął jury. Udało się. Byłem taką bombą wrzuconą w ich grono. Trochę namieszałem, ale dzięki temu program zyskał dynamizm i nową energię, więc element show troszeczkę wzrósł – przyznaje Piotr Rogucki.
Poprzez udział w programie, wokalista chce promować muzykę alternatywną i wspierać młodych, charyzmatycznych twórców.
– W tej edycji pojawiło się mnóstwo bardzo dobrych zespołów. Już jestem fanem kilku z nich i będę starał się ich stymulować do tego, żeby zaszli jak najdalej i żeby jak najwięcej zaczerpnęli z tego programu dla siebie, nawet jeżeli nie dojdą do finału – dodaje Rogucki.
Pierwszy odcinek siódmej edycji „Must be the music” w najbliższą niedzielę o godz. 20.00 na antenie Polsatu. Jesienny sezon talent show średnio oglądało 2,7 mln widzów.
Czytaj także
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-11-18: Maciej Rock: „Must Be the Music” to jeden z moich ulubionych programów. Szczególnie wspominam Korę
- 2024-12-06: Dawid Kwiatkowski: Nie nazwałbym się jurorem pobłażliwym, ale też nie jestem surowym oceniającym. Moje decyzje są sprawiedliwe i żadnej z nich nie żałuję
- 2024-11-28: Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje
- 2024-11-25: Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny
- 2024-11-21: Miuosh: Czegoś takiego jak w studiu „Must Be the Music” jeszcze nie przeżyłem. To jest inny świat, to jest rozmach
- 2024-12-03: Miuosh: Nie zawsze wygrywający muzyczne talent show robią potem dobre rzeczy. Często ci, którzy nie zaszli w nich daleko, są na scenie latami
- 2024-12-05: Piotr Szwedes: Chyba każdy z nas tęskni za tym, żeby czasami zrzucić te wszystkie filtry i powiedzieć komuś prawdę. Niestety życie zmusza nas do tego, żebyśmy popełniali małe kłamstewka
- 2024-12-18: Piotr Szwedes: Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę. Pokazujemy coś brudnego, siebie bez makijażu, że jesteśmy tacy prawdziwi
- 2024-10-17: Wiele wyzwań polskiej prezydencji w UE. Jednym z kluczowym będą prace nad nowym budżetem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.