Newsy

Piotr Szwedes: Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę. Pokazujemy coś brudnego, siebie bez makijażu, że jesteśmy tacy prawdziwi

2024-12-18  |  06:16

Aktor przyznaje, że media społecznościowe interesują go tylko ze względu jego pracę. Są bowiem doskonałym narzędziem kontaktu z fanami i dlatego chętnie z nich korzysta. Za pośrednictwem swoich profili Piotr Szwedes dzieli się informacjami na temat sztuk teatralnych, które produkuje bądź w których gra, bo jak zauważa, w mediach tradycyjnych często na próżno szukać takich newsów. Artysta sam prowadzi swoje konta, nagrywa różne rolki i nie usuwa ich ani nie edytuje, mimo że dostrzega w nich jakieś potknięcia czy niedoskonałości. Dla niego wartością jest to, że są one naturalne i niepozowane.

– Wskakują mi do głowy i wyskakują z niej różne rzeczy, nie wiem, co częściej, natomiast one są prawdziwe, bo wydaje mi się, że social media polegają na tym, żebyśmy byli prawdziwi. Oczywiście wiem, że czasem ktoś komuś to prowadzi, natomiast ja nie uznaję czegoś takiego. Ja sam to robię. Wszystkie nagrania, rolki i posty są i zawsze będą moje. I to mogę wszystkim obiecać, nigdy nie będą czyjeś, tylko moje wewnętrzne, prawdziwe – mówi agencji Newseria Lifestyle Piotr Szwedes.

Artysta docenia znaczenie mediów społecznościowych i dobrze wie, że w dzisiejszych czasach Facebook i Instagram to najszybsze i najskuteczniejsze platformy kontaktu z fanami. Nowe technologie bez wątpienia ułatwiają mu promowanie różnych projektów zawodowych.

– Jestem producentem teatralnym, ale gdybym nie produkował sztuk, to może bym nie używał tych social mediów, a tak to traktuję je jako narzędzie do pokazania tego, co robię, również jako aktor. Zająłem się teatrem, cały czas gram w spektaklach, to są ważne rzeczy, ale one są mniej medialne, więc za dużo mnie teraz nie ma w mediach tradycyjnych, dlatego dobrze, że są media społecznościowe – mówi.

Piotr Szwedes przyznaje, że lubi też śpiewać w samochodzie. Czasem w takich warunkach przygotowuje się do jakiegoś występu, a innym razem po prostu relaksuje się. W jego social mediach nie brakuje takich właśnie nagrań, które nigdy nie są poddawane obróbce.

– Nawet jak zdarza się jakieś zafałszowanie, to czemu miałbym to ukrywać? Niech właśnie ludzie usłyszą, że zafałszowałem, może to zbuduje jakąś więź i pokaże ludziom, że nie trzeba się wstydzić swoich potknięć, jakichś negatywnych rzeczy czy czegoś, co źle zrobimy. To nas ma tylko zmusić do tego, żeby się podnieść i pójść dalej – mówi.

Zdaniem aktora w mediach społecznościowych powinniśmy pokazywać rzeczywistość taką, jaka jest, a nie filtrowaną, pudrowaną, upiększaną bądź też w jakiś inny sposób przerysowaną.

– Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę, czyli cofamy się 100 lat i mamy jazdy na coś brudnego, brzydkiego. Jak coś nie jest filtrowane, to z kolei ludzie specjalnie się zbrzydzają, kobiety nie robią makijażu i wtedy pokazujemy, że ja jestem taki prawdziwy. Ja bym się jednak zajął tym, co ze środka nas płynie, bo na zewnątrz możemy się pomalować albo nie, natomiast ja ciągle będę za tym, żeby na scenie, w filmie czy w telewizji, zawsze na początku była prawda – dodaje.

Piotra Szwedesa można teraz oglądać w spektaklu „Bez hamulców – jazda bez trzymanki”, w którym na zmianę z reżyserem sztuki Arturem Barcisiem wciela się w główną rolę.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Firma

Radość z pracy i docenianie przez pracodawcę coraz ważniejsze. To przekłada się też na zaangażowanie pracowników

Kandydaci do pracy i pracownicy coraz wyraźniej podkreślają znaczenie doceniania oraz poczucia szczęścia w pracy – wynika z raportu „Siła doceniania”. Przyznają, że motywuje ich to do pracy i zwiększa zaangażowanie. A z tym ostatnim w Polsce nie jest najlepiej. Badanie Gallupa z 2024 roku pokazuje, że poziom zaangażowania polskich pracowników należy do najniższych w Europie i wynosi zaledwie 10 proc. Pluxee zachęca pracodawców do ustanowienia nowego święta w kalendarzu HR – Dnia Przyjemności w Pracy – jako nieoczywistego elementu polityki HR-owej i inwestycji w ludzi, który przynosi efekty.

Żywienie

Sylwia Bomba: W liceum nikt nie miał odwagi prosto w oczy nazwać mnie grubasem. Ale jak szłam korytarzem, to czułam śmiechy za moimi plecami

Celebrytka nie ukrywa, że dodatkowe kilogramy przysporzyły jej w życiu wielu problemów. Zaczęło się już w liceum, kiedy czuła się gorsza i brzydsza od swoich szczuplejszych koleżanek adorowanych przez rówieśników. Później, gdy stała się rozpoznawalna dzięki programowi  „Gogglebox. Przed telewizorem”, swoje trzy grosze dołożyli jeszcze hejterzy i niełatwo było się jej uporać z obraźliwymi komentarzami.